> W ksiegach wieczystych wlascicielem jest gmina. Wiec sobie nie
> wyobrazam, zeby robila przekret. W moim miescie sprzedano juz kilka
> tysiecy mieszkan komunlanych, najczesciej za 5% ceny lokalu z gruntem.
> Mysle, ze to sie oplaca takze miastu z tego powodu, ze nie musi sie
> troszczyc, przynajmniej formalnie, o budynek.


To, ze jest gmina wpisana to o niczym nie swiadczy.
W moim przypadku mimo nieprawomocnego postanowienia, bo zozylem apelacje od
wpisu gminy na mój dom , za który mi jeszcze nie wyplacono ani grosza ,
wpisano gmine.
Gmina nie ma prawa do nieruchomosci.
Jest wpisana choc nie powinna byc, taki bezpodstawny wpis nic nie znaczy ,
skoro podstawa jest nieprawomocne postanowienie sadu.

Nawet gdyby zostala wpisana prawomocnie , nie oznacza to ze jest wlascielem.
Wlasciciel moze dochodzic swoich praw poprzez uzgodnienie tresci ksiegi z
aktualnym stanem prawnym.

Kupowanie w innych miastach , poza Warszawa jest w porzadku, choc za 5%
krzywdzi innych wspólwlasciciel i tego majatku wspólnego. Którzy traca 95%.
Zas taki co wykupuje sprzedaje za 100% i znowu siestara o mieszkanie
kwaterunkowe, wykupuje za 5% i znowu sprzedaje za 100% .
Nie trzeba nawet pracowac przez dziesieciolecia tylko zyc z takiego
procederu.

Zas w Warszawie istnieje nadal przekret Bieruta z 26 pazdziernika 1945r
obecnie obiwiazujacy, któy mówi ze grunty sa miasta i maisto musi za nie
zaplacic.
Skoro nie zaplacilo to nigdy nie nabylo prawa wlasnosci.
Wywlaszczenie bez odszkodowania nie bylo mozliwe nawet w PRL.