eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWracam do moich biletów autobusowych ... › Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
  • Data: 2005-01-07 17:32:22
    Temat: Re: Wracam do moich biletów autobusowych ...
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Ola" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1a6e.000008b9.41dea2bf@newsgate.onet.pl...

    > Ale zupełnie inna sprawa jest kwestia, że regulamin przewozu (przynajmniej
    w
    > łódzkich trawmajach, autobusach) jest umieszczony w mało widocznych
    miejscach.
    >
    > Przypuśćmy, że do tramwaju chce wsiąść osoba, która nie zna sie na
    zasadach
    > kożystania ze środków komunikacji miejskiej. Regulaminu przewozu nie
    znajdzie
    > na przystanku bo ich tam nie ma (za to jest kupa plakatów), nie znajdzie
    > również taryfy jaka obowiązuje. Wiem, można poszukac np. w internecie ale
    ta
    > osoba wcale nie musi korzystać z netu. Skąd ma się dowiedzieć ile ją
    kosztuje
    > przejazd? W ciągu minuty wsiąść do tramwaju, przeczytać regulamin,
    wysiąść,
    > kupić bilet i znów wbiec do tego samego tramwaju aby go skasować?
    > Środki komunikacji miejskiej są środkami ogólnego dostepu, a więc ich
    > regulamin powinnien być łatwo dostępny a najlepszym sposobem było by
    > wywieszanie ich na przystankach.
    >
    > Poteoretyzuję dalej. Dlaczego biletu można nie uznać jako umowę wiążącą?
    > Wyobraźmy sobię sytuację, że jest sobie bank do którego wchodzi człowiek.
    > Według regulaminu przed wejściem należy dobrze wytrzeć buty o wycieraczkę,
    > niestety regulamin jest wewnątrz banku na ścianie w głębi sali. Dochodzi
    do
    > zabrudzenia podłogi, łapie go ochroniaż, facet zostaje pociągnięty do
    > odpowiedzialności np: 50 zł. Czyja to wina? Faceta, że nie znał
    regulaminu,
    > czy banku który nie umożliwił mu zapoznanie się z regulaminem i sankcjami
    > grożącymi za zabłocenie posadzki?
    >
    > Dlatego moim zdaniem (chyba moge je mieć?) koło każdych drzwi dla
    wsiadających
    > powinna być nalepka z wyszczególnionymi cenami za bilety oraz karami za
    ich
    > brak. Jeśli przewożnik nie zrobił by wszystkiego ( a to było by dla mnie
    > maksimum checi) aby mnie doinformować zajęcie miejsca nie wiązało by mnie.
    >
    > Co prawda to tylko rozważania ale uważam, że logiczne.

    Twoje wątpliwości można by było uznać za trafne pod warunkiem, że generalnie
    wszędzie autobusy były by za darmo, a akurat w tej przykładowej Łodzi
    płatne. Załóżmy, że nagle w jakimś supermarkecie robią płatne ruchome
    schody, a co więcej opłatę pobierają na końcu tych schodów, a nie na
    początku. To wówczas oczywiście można by było mieć różne wątpliwości,
    podnosić zarzut nieświadomości itd. Ale przejazd środkami komunikacji
    publicznej za zwyczaj jest płatny. W ostateczności o taryfę, czy bilet można
    zapytać kierującego pojazdem. Nie widzę powodu, by to koniecznie jakoś tam
    poważniej nagłaśniać.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1