eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoWidywanie dziecka a brak rozwodu. › Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
  • Data: 2006-09-13 18:22:45
    Temat: Re: Widywanie dziecka a brak rozwodu.
    Od: "INDYGO29" <I...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Sebcio" napisał:
    > > Jestem "pokłócony" z żoną, nie mieszkam z nią. Ona mieszka z swoimi
    > > rodzicami. Mamy dziecko - syna 2 miesięcznego. Nie mieszkając z nimi
    chciał
    > > bym widywać syna ale zona z teściami mi to skutecznie utrudniają.
    >
    > Przeczytałem wątek... Odpowiedz sobie na pytanie czy matka jest dobrą
    > matką dla dziecka i czy będzie w stanie wychować je przy Twojej pomocy
    > finansowej ?
    >
    > Jeśli tak, to odpuść sobie raczej walkę. Płać na dziecko tak jak Ci
    > tutaj radzą i olej żonę. Przeprowadź rozwód z orzeczeniem o jej winie (o
    > ile uda Ci się dowieść że wina leży po jej stronie). To jedyna szansa
    > aby uchronić się przed alimentami na rzecz żony. Oczywiście alimenty na
    > rzecz dziecka będziesz płacił. Podejdź do sprawy mądrze i konsekwentnie.
    > Skoro dziecko ma 2 miesiące, to masz czas na podejmowanie kroków tak aby
    > nie miało świadomości tego co się dzieje. Przede wszystkim skorzystaj z
    > pomocy prawnika. Zostaje liczyć na to, że matka wychowa dziecko w
    > atmosferze spokoju. Jako ojciec pilnuj przede wszyskim interesu dziecka,
    > nawet gdybyś miał zrezygnować ze swoich praw. Źle by było, gdyby dziecko
    > miało cierpieć z powodu Waszej wojny. Pamiętaj, że ono zawsze będzie na
    > linii ognia.
    >
    > To co napisałem powyżej to moje zdanie, nie muszę mieć racji. W każdym
    > razie dziecko jest Twoje i tego nikt nie zmieni. Możesz liczyć na to, że
    > gdy dorośnie to nawiążesz z nim kontakt. Jeśli będzie chciało.
    >
    >
    > --
    > Pozdrawiam,
    > Sebcio

    Przed sądem raczej nie wygram:( Nie mam swiadków na żadne zachowania z jej i
    teściów strony. Mieszkałem u nich. Nie wykażę że usłyszałem od zony " nie
    podoba ci się tak jak ja chcę to wypier..." itp itd. Teściów stosunku też
    nie przedstawię bo nie mam na to swiadków.
    Oczywiście z różnych sytuacji mozna coś niecoś wywnioskować ale nie wiem czy
    to nie będzie za mało??
    Np. wolała pójść mieszkać na stancję a nigdy do mnie do domu moich rodziców.
    Choć jej rodzice mieszkają w bloku a moi w domu jednorodzinym. Za nic w
    swiecie!!!
    Poruszenie tematu mieszkania u mnie zawsze wywoływało wojnę:( Pierwsze
    święta po slubie też tak samo. Jedziemy do jej rodziny do Lublina na
    wigilję!! A do moich rodziców mozna zajść na nastepny dzień. Zaproponowałem
    to zróbmy wigilje w domu teściów i po nie jmożna podejśc do mich rodziców bo
    też bym chciał spedzić pierwszą wigilję po ślubie z żoną i własnymi
    rodzicami! No to nowa wojna!! Mógł bym mnozyć przykłady zachowań ale zawsze
    to sa tylko fakty przedstawione przeze mnie:(( Jak zbierać dowody skoro
    nawet jej koleżanki oko w oko mówią mi o róznych sytuacjach przy których
    były i ktore je zaskakiwały które przemawiały na niekozyść żony. Ale w
    sądzie żadna NAPEWNO nie zechce świadczyć :((
    Pozdrawiam.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1