Z życiowej praktyki to policjant najpierw informuje ofiarę o nałożeniu mandatu
("przekroczył pan linię ciągłą"), a dopiero później
zajmuje się resztą.
"Miś" ciągle żywy.
W sumie to ciekawe, że ta służba niezależnie od systemu zbiera głównie przygłupów.


-----
>
policjant na miejscu wypadku drogowego najpierw ma "ustawić trójkąty ostrzegawcze" a
dopiero potem pomagać poszkodowanym.
> Z punktu widzenia pojedynczego wypadku to "złe priorytety".
> Z punktu widzenia młodego policjanta drogówki który chce dożyć do emerytury to
nawyki głębokiej mądrości życiowej.