eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoTo do Ciebie złodzieju! › Re: To do Ciebie złodzieju!
  • Data: 2003-12-06 02:50:25
    Temat: Re: To do Ciebie złodzieju!
    Od: "Jarosław Wiechecki" <j...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:bqr7gq$41t$18@news.onet.pl...
    [...]

    > >
    > Ale kto się nad takimi rzeczami zastanawia gdy może przy zakupie
    > zaoszczędzić 100 zł? ;-)) Choc masz bardzo duzo racji.

    100 zł to bardzo dużo dla wielu. Dlatego starają się oszczędzać. Rozumiem
    oszczędzanie. Nie rozumiem braku szacunku do pracy innych (np. te podeptane
    trawniki, śmieci na klatkach schodowych). W przypadku oprogramowania niskie
    pensje + rady pseudo konsultantów powodują wzrost ilości nielegalnych
    użytkowników.

    > >
    > > Możesz rozwinąć co z tego może wynikać?Ja nie widzę problemu. Soft który
    > > przez 5 lat nie jest rozwijany jest praktycznie nieprzydatny. Co z tego,
    > że
    > > prawa autorskie wygasają, jeśli kod i tak pozostaje nieudostępniony?
    >
    > Myslę, że nie masz racji. Ja używam kilku programów, które mam już od
    > wielu lat. Kupiłem kiedys skaner ręczny i był do niego pakiet wielu
    > fajnych programów. Skaner padł i czymam go tylko, by wykazać, że zachowuję
    > warunki licencji OEM. A programy doskonale służą i w zasadzie są legalne.
    > Programy specjalistyczne wcale nie wymagają takiego rozwoju. To o czym
    > piszesz, to niewątpliwa prawda w multimediach. Ale taki pospolity TAG z
    > powodzeniem może służyć za maszynę do pisania również i dziś.

    Zależy jaki soft i do jakich zastosowań. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że
    do części zastosowań może wystarczyć stare oprogramowanie.Większość
    firm,która sprzedaje soft bazuje na typowej dla użytkownika chęci posiadania
    najnowszych wersji.Dlatego, jeszcze istnieją.
    Sam podajesz sposób w jaki można zdobyć uprawnienia do legalnego używania
    oprogramowania.Niestety, większość osób używających oprogramowania
    niezgodnie z warunkami licencji traktuje je jak przedłużenie penisa. Musi
    być zawsze najnowsze,być popularne i w jakiś sposób "prestiżowe".

    [...]

    > >
    > Twoje argumenty są silne. Ale jak wykazać, że właśnie fakt niezakupienia
    > przez konkretnego podejrzanego legalnej kopii programu spowodował te
    > wszystkie katastrofy. Wszak niemal wszyscy tak robią, więc dla czego
    > akurat karać Kowalskiego?

    Pytanie o jakim rynku rozmawiamy. Rynek można podzielić na użytkowników
    domowych i firmy. Ten pierwszy jest w gruncie rzeczy mały. System
    operacyjny, edytor tekstów, przeglądarka, program pocztowy (to można mieć za
    darmo. Może bez systemu). Do tego może bardziej specjalizowane aplikcje dla
    hobbystów. Zdecydowanie większym problemem jest piractwo w firmach i
    niewiedza o przydatności rozwiązań informatycznych.Tu mamy zamknięte koło:
    producenci oprogramowania nie mają pieniędzy na marketing, szkolenie,
    prezentacje. Użytkownicy nie zdają sobie sprawy z ewentualnych korzyści.
    Ktoś z zewnątrz musi interweniować. I musi to być państwo.

    > > [...]
    > >
    > > Właścicielowi. Używanie sprzętu można w łatwy sposób udowodnić (poczta,
    > > świeże strony w cachu przeglądarki).
    >
    > A jak właścicieli jest wielu albo nie można go ustalić? To się fajno mówi,
    > ale w praktyce bywają poważne zagwozdki. Dobrze jest, jeśli znajdzie się
    > ktoś, kto się do komputera przyznaje. Ale jak nie, to naprawdę nie jest
    > proste.

    Wiem, że nie jest to proste. Przynajmniej w przypadku użytkownika domowego.
    Łatwiej jest w przypadku firm.

    >
    > Poczta nie jest żadnym dowodem na używanie pakietu OFFICE na przykład.
    > Zresztą, jak zauważyłeś ja do sygnowania mojej poczty używam imienia i
    [...]
    > Wyobraź sobie dom, gdzie jest kilku młodych ludzi. Ci mają zwyczaj
    > sygnować listy ksywami. No i co? Znajduję podczas przeszukania
    > korespondencję do "BiBi". I co z tego niby ma wynikać?
    >

    Tak. Nie jest dowodem na to, że dana osoba używała komputera. Jest dowodem
    na to, że komputer jest używany.Każdy przedmiot ma swojego właściciela.
    Problemem może być jego ustalenie. Nie rozstrzygniemy tego tutaj.Być może w
    ciągu najbliższych kilku lat pojawi się rozwiązanie tego problemu.IMHO
    właścicielem sprzętu jest właściciel/najemca lokalu.Chyba, że przedstawi
    dowody, że jest inaczej.W przypadku osób nieletnich za ich działanie
    odpowiadają rodzice.

    --
    pozdrawiam
    Jarosław Wiechecki


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1