Michał [###n...@n...pl.###] napisał:


Od strony teoretycznej zagadnienie jest raczej proste. Sprawca kieruje
pod adresem Twojej znajomej groźby karalne, polegające na groźbie
rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej jej czci (por. art. 115§12 kk).
Milcząco zakładam, że charakter zdjęć jest taki, że mogą one uwłaczać
jej czci, bowiem pewnie nawet Ty tych zdjęć nie widziałeś, a więc tym
bardziej nikt z nas ocenić tego obiektywnie w chwili obecnej nie może.
Kierowanie takich gróźb stanowi przestępstwo tzw. zmuszania do
określonego zachowania (art. 191 kk) i jest ścigane z urzędu. Tak więc
wystarczyło by pewnie sprawcę nagrać na magnetofon czy inny nośnik
odpowiednio poprowadziwszy rozmowę, a będzie po sprawie.

Pierwszy pomysł, jaki mi przyszedł do głowy, to dziewczyna spotyka się
z nim i żegna mówiąc, że wyjeżdża za granicę. Gość pewnie po raz
kolejny wyskoczy z argumentem rozpowszechnienia zdjęć i od strony
dowodowej jesteśmy bardzo "mocni". Teoretycznie oczywiście prokurator
zarządzi przeszukanie i być może materiały zostaną znalezione. Gość
dostanie zawiasy, a znalezione materiały zostaną zniszczone. Tylko, że
niestety to sprawy może nie załatwić ostatecznie.

Od strony praktycznej zagadnienie już mniej kolorowo wygląda. Skoro
facet wymusza w taki sposób przyjaźń dziewczyny, to moim zdaniem
całkiem zrównoważony psychicznie nie jest. Nie można wykluczyć, że
będzie podejmował irracjonalne działania, nawet narażające go na
odpowiedzialność karną, lub powodujące zwiększenie wymiaru tej kary.
Istnieje zatem niestety realna możliwość, że jeśli nie uda się w
wyniku przeszukania zabezpieczyć wszystkich materiałów, to facetowi
może wyrok w zawiasach nie wystarczyć i może on zrealizować swoją
groźbę. W obocznej chwili istnieje tak wiele możliwości przechowania
tego typu materiałów, że jeśli tylko gość się tego spodziewa, to może
to umieścić załóżmy na jakimś zdalnym serwerze, czy dysku wirtualnym.
Poza tym to może być zapisane na jakimś pen-drivie, w komputerze, na
płycie CD, dyskietce, kasecie VIEO, w telefonie komórkowym, aparacie
fotograficznym i całym szeregu innych miejsc. W praktyce
zabezpieczenie wszystkich tych rzeczy i znalezienie tych, na których
znajdują się zdjęcia Twojej koleżanki jest po prostu niemożliwe.

I ciężko tu doradzić jakieś sensowne rozwiązanie gwarantujące to, że
zdjęcia nie dostaną się do rąk osób postronnych. Bo jeśli sprawca
postanowi to opublikować pomimo grożącej mu odpowiedzialności karnej,
to niestety prawda jest taka, że to zrobi i nie mamy prawnej
możliwości podjęcia takich działań, które by mu to uniemożliwiły.

reasumując, to ja bym raczej szukał ewentualnego rozwiązania w
kierunku wykorzystania znajomości psychiki sprawcy i w ten sposób
zablokowania jego działań. Nie znając jego osoby trudno jest jednak
proponować jakieś rozwiązania.