eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSprawa zamieciona › Re: Sprawa zamieciona
  • Data: 2020-09-23 17:12:31
    Temat: Re: Sprawa zamieciona
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 23.09.2020 o 02:17, Marcin Debowski pisze:

    >>>>>> Bo jesli AED ... to najwyrazniej pomoc byla udzielana ..
    >>>>> Nie była nawet w ten sposób, że osoba udzielająca pomocy była na
    >>>>> basenie.
    >>>> A to tylko jedna baba byla, czy wiecej tam osob bylo i baba mogla
    >>>> pojsc po AED ?
    >>> Nie wiemy, ale nie da się wykluczyć, że mogła być sama.
    >> Ale ona nie chciała pomocy Ratownika, tylko żądała AED.
    > Przyjmijmy, że tak faktycznie było. Mamy więc sytuację typu, przychodzi
    > kobieta i prosi o opaskę uciskową bo nie ma, a tam się człowiek
    > wykrwawia. Prosi więc o taką opaskę ratownika. I co teraz?

    Uważam, że jeśli ma, to ma obowiązek dać. Natomiast przykład jest
    nieadekwatny. W naszym przykładzie mamy coś w tym guście. Przychodzi
    kobieta i prosi ratownika o opaskę uciskową, bo gość za płotem dostał
    zawału serca. Ratownik nie daje, bo uważa, że opaska nie jest tam
    potrzebna. Ona nic nie da. Nawet idzie inna ratowniczka i też nie bierze
    opaski uciskowej, bo uważa, że sie nie przyda. Na miejscu ratowniczka
    stwierdza, ze to nie zawał serca, tylko krwotok i w sumie by się ta
    opaska przydała, ale jej nie wzięła. Postawisz ratownikowi zarzut, ze
    nie dał tej opaski?

    Po prostu u8ważam, ze działania ratownika należy rozpatrywać nie w
    oparciu o znany nam obecnie całokształt materiału, a przez pryzmat tego,
    co wiedział ratownik w chwili odmowy użyczenia AED.

    >> Czymkolwiek by nie była, to problemem nie jest to, czy może to przerwać,
    >> tylko, że jej po prostu nie ma.
    > Generalnie to widać, że była, bo tam w końcu poszła i pomagała, tyle, że
    > nie wzieła AED, który okazało się był jednak potrzebny.

    Jak się znalazła, to poszła.

    Czyli w sumie
    > rzecz nadal sprowadza się do arbitralnej decyzji ratownika. A sytuacja
    > była mocno watpliwa skoro tam jednak ktoś z basenu poszedł.

    Dobrze, że poszedł, ale nadal uważam, że obowiązku prawnego nie miał.
    OLczywiście co innego moralny, etyczny.

    > Do myślenia daje również, że ratowniczka robiła tam resuscytację a AED
    > nadal był na basenie. Pytanie dlaczego?
    > - bo zanim ktoś przyniósł przyjechało pogotowie?
    > - bo pasjent wymagał a wiedziałą, że jej kolega nie wyda osobie obcej AED?
    > - bo wiedziałą, że nikomu nie wyda skoro wie lepiej?

    No, ja jeszcze mogę kilka innych możliwości wymyślić:

    - bo nie chciała wkopać kolegi, że podjął złą decyzję;
    - bo ktoś ów AED bezpardonowi zabrał, by pokazać dzieciom w szkole;
    - bo AED ma w kantorku kierownik, a kierownika nie ma i go kryjemy;
    - bo bawili się AED i go popsuli.

    >>>>> 2) Może nie być komu przenieść (różne powody).
    >>>> Zakladam, ze co najmniej dwie osoby tam byly ... ale to moze byc za
    >>>> malo.
    >>>>> 3) Obecność osoby wymagającej pomocy tak samo będzie absorbować
    >>>>> ratownika i może zaniedbać kąpiących.
    >>>> Ale bedzie "na terenie basenu". I bedzie mogl miec oko na cenny
    >>>> AED.
    >>> W sumie nie wiadomo gdzie ten AED się znajduje. Swoją drogą, jaka
    >>> jest standardowa procedura przy defibrylacji wyciągniętego z basenu?
    >>> Trzeba by go jakoś wytrzeć przynajmniej.
    >> Nie trzeba. Robi się masaż serca. Można jeszcze sztuczne oddychanie.
    > Skąd wiesz, że nie trzeba?

    Ze szkolenia. Co kilka lat są nowe wytyczne. Obecne tak mówią. Z uwagi
    na zagrożenie chorobami zakaźnymi.


    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1