eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoSamowolny chrzest › Re: Samowolny chrzest
  • Data: 2009-01-14 20:53:12
    Temat: Re: Samowolny chrzest
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:gkkfne$5sv$1@atlantis.news.neostrada.pl olo
    <o...@o...pl> pisze:

    > Nie wiem co to wolność religijna, ale nadrzędny akt prawny z jednej
    > strony gawrantuje nam wolność wyznania a z drugiej KK przewiduje kary
    > za obrażanie uczuć religijnych
    KK??
    A skądże, KK sam z siebie nic nie może. Może natomiast wpłynąć nieformalnie
    na kształt prawa, co jest już nie do przyjęcia.
    Dyskusje o tle religijnym nieodmiennie wzbudzają spore emocje. ;)
    Mnie katolskie praktyki religijne nie interesują (niektóre są skądinąd
    obrzydliwe) toteż ich nie praktykuję. Ale niech oni je sobie czynią, skoro
    lubią, to wolni ludzie.
    Problem zaczyna się dlatego, że ja im przestrzegania swoich poglądów
    narzucić nie usiłują, a oni mnie swoje - owszem.
    I nie mówię tu tylko o wpływaniu na stan prawny, to znajdujemy i w
    drobiazgach.
    Przykład: mamy w pracy takie miejsce do spożywania posiłków, picia kawy,
    herbaty itp. Ktoś powiesił krucyfiks. Nie ma sprawy, tylko ten ktoś nie
    pytał innych, czy przyjemnie im się będzie jadło widząc przedmiot
    przedstawiający obraz bestialstwa i kaźni.
    Jak myślicie, co by się działo gdyby ktoś powiesił na drugiej ścianie np.
    obrazek spółkujących gejów?
    Dla osób potraktowanych instrumentalnie przez własnych rodziców czy też
    wpisanych na "czarną" listę w innych okolicznościach jest (uciążliwa
    wprawdzie) apostazja.
    Ale dokonując jej apostata przyznaje, że głupawy przecież obrzęd pokropku
    niemowlaka ma jednak dla niego jakieś znaczenie, jakąś wagę - inaczej by nie
    dążył do jego anulowania, tylko olał.
    Wreszcie świadczące o znacznym "uproszczeniu" możliwości rozumowania
    przeciwstawianie wierzącego ateiście.
    Przecież to kompletna bzdura, jeden i drugi jest jednakowo głupi - jeden
    wierzy bez dowodu że bozia jest, a drugi tak samo bez dowodu, że jej nie ma.
    Zasada taka sama, tylko treść inna.
    Co prawda istnienie lub nieistnienie bozi to dość ważna sprawa z punktu
    widzenia istnienia. Ważnych spraw nie przyjmuje sie na wiarę... ;)

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1