eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRowerzysta a prawo drogowe › Re: Rowerzysta a prawo drogowe
  • Data: 2007-07-07 21:55:05
    Temat: Re: Rowerzysta a prawo drogowe
    Od: "pawelj" <pawel_jajko. antyspam .@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    > Najpierw łaskawie naucz się czytać.
    Skoro piszę to znaczy że i czytać umiem
    O omijaniu w pord jest tyle, że trzeba zachować bezpieczną odległość.Ale
    chyba bezpieczna ona nie jest jeżeli ktoś rysuje mi samochód. Bezpieczna nie
    jest, jeżeli zamiast jechać musi go prowadzić.
    > Nadal mylisz.
    Już nie :)
    >
    > Nie zrozumiałeś. Podpowiedź: "Radio Erewań".
    Zrozumieałem
    >> Bo w asfalcie jest dziura. Wjechanie w nią samochodem spowoduje urwanie
    >> zawieszenia albo przytarcie podwoziem. Rowerem można przejechać. Może
    >> być?
    >
    > W takim razie zdecydowanie kłamiesz.
    >
    > Dziura grożąca urwaniem zawieszenia przy prędkościach bliskich
    > zatrzymania będzie niebezpieczna i dla rowerzysty.
    Nie do końca musisz tu mieć rację. Jadę metr od krawężnika bo wiem o
    dziudze. Ale niekoniecznie wtedy muszę stawać. Czyli mogę mieć prędkość ok
    50 km/h. Poza tym dziura jest długa - łagodny dół z jednej i ostre
    "zakończenie" czyli wyjazd. Nie wiem czy koło by z tego wyjechało czy by tam
    zostało. Ale na pewno jest na tyle głęboka, że podwoziem osobówki mógłbyś
    zawisnąć. Nie będę jednak sprawdzał.
    > Lepiej późno niż wcale.
    Ale średnie to na mnie wrażenie zrobiło

    >> Zastanawia mnie tylko skąd u ciebie takie dziwne nastawienie.
    >
    > Bo ja mam rozum. A także oczy, wyobraźnię oraz nieusztywnioną szyję. I
    > patrzę dokąd jadę, a nie ruszam na ślepo zajeżdżając ludziom drogę.

    Aha.
    A słyszałeś o czymś takim jak brak widoczności bo masz w samochodzie np
    słupki drzwiowe? Roweru nie musisz zobaczyć bo jest dość niski a człowieka
    może ci ten słupek zasłonić.
    >
    >> Jakbyś tak kiedyś w środę był w miejscowości co się nazywa Tarnobrzeg -
    >> stań
    >> sobie chwilkę przy przejeździe kolejowym. Może zrozumiesz skąd moja nerwa
    >> na
    >
    > Nie w jednym Tarnobrzegu są przejazdy kolejowe...

    A wiem wiem. Ale ja tu bywam codziennie i widzę akurat na tym przejeździe co
    się wyczynia.
    >
    > Poza tym jeśli cię trafił opisywanej przez ciebie sytuacji (stoisz metr
    > od krawędzi a potem nagle zajeżdżasz drogę) to ciesz się, że nie był
    > formalistą - bo zapłaciłbyś mandat, dostał punkty i jeszcze bulił za
    > jego obrażenia oraz naprawę roweru.

    Wytłumacz mi takie coś. Bez obrażania i docinek.
    Stoję ten metr od krawędzi. Na łuku w prawą stronę Wjeżdza mi rower. Staje
    na mojej wysokości. Ja ruszam nie widząc go (pomijam tu czy go musiałem
    widzieć czy nie -ale wg mnie nie musiałem bo nie powinno go tam być). W
    końcu ruszamy. Z naprzeciwka jedzie tir. Żeby mógł przejechać ja muszę się
    przycisnąć maks do prawej strony (dziura już się skończyła). No i psuje
    rower temu co był obok. Czyja jest wina? Czy on wtedy jeszcze mnie omija czy
    już wyprzedza? Droga "zwykła" czyli po jednym pasie ruchu w każdą stronę.

    --
    PawełJ


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1