eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoUszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno › Re: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
  • Data: 2013-12-12 01:49:10
    Temat: Re: Re: Uszkodzenie koła na dziurze, wymuszenie oświadczenia, brak pomocy drogowej - jakieś dno
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sun, 8 Dec 2013, Robert Tomasik wrote:

    > Użytkownik "John Kołalsky" <j...@k...invalid> napisał
    >> Teraz czytam co to podpisałem.
    >
    > Pasowało przeczytać przed podpisaniem.

    Ale IMO prawidłowy zarzut został już postawiony: funkcjonariusz
    publiczny nie jest od wprowadzania obywatela w błąd.
    Konkretnie:

    >> Myślałem, że tylko normalny protokół z zeznania. A tam protokół ze
    >> zdarzenia ... a na drugiej stronie oświadczenie ... poszkodowany po
    >> wypłacie odszkodowania nie będzie wnosił przedmiotowej sprawy do
    >> towarzystw ubezpieczeniowych.
    >
    > Tu coś pokręciłeś chyba. No jak już dostaniesz odszkodowanie, to po co
    > miałbyś wnosić o jego wypłatę.

    Z bardzo prostego powodu - tego samego, które jest w kółko wałkowane
    na .samochody z innego p. widzenia.
    Mianowicie WYSOKOŚCI świadczenia.
    Z grubsza to co John napisał wyżej wygląda jak odpowiednik "nie będę
    wnosił dalszych roszczeń ponad przyznaną mi kwotę, choćby istniały
    ku temu uzasadnione powody".

    I tu jest rzecz dziwna - bo z jednej strony wszystkie zastrzeżenia
    odnośnie roszczeń Johna wobec wszystkich poza odpowiedzialnym
    są skutecznie krytykowane (IMO w znaczącym stopniu słusznie),
    ale przecież RÓWNIE powinien być krytykowany fakt, że policja
    przy okazji postępowania czy to administracyjnego czy karnego
    (no bo przecież NIE cywilnoprawnego, prawda? To jest "standard
    grupowy", znaczy uzasadnione odsyłanie na drzewo oczekiwań,
    że policja zajmie się stroną cywilnoprawną roszczeń!) JEDNAK
    wtyka papier, który zawiera zapisy cywilnoprawne, występując
    w interesie innego urzędu (gminy/miasta), ale jako strony
    czynności cywilnoprawnej, a nie administracyjnej!

    IMVHO coś tu bardzo nie pasuje i ktoś z wzorem dokumentu
    pomylił role i strony czynności (zakładam, że John z grubsza
    oddał intencję treści kwitka).
    Zakładam również, że ten dokument NIE jest podzielony na dwie
    zupełnie ODRĘBNE części, o czym na końcu (John, możesz zapodać
    jak to jest?)

    >> Oraz poszkodowany zobowiązany jest zgłosić się w ciągu 24 godzin do Urzędu
    >> Gospodarki Komunalnej w Dąbrowie Górniczej.
    >
    > Wyślij listw poniedziałek i też będzie.

    Jak UMOWNIE uzgodnisz ze mną, że w razie niezgłoszenia się jutro
    z rana zrzekasz się roszczeń z jakiegoś tam tytułu, to chyba
    nie jest wcale takie pewne.
    Przecież zarządca drogi nie jest tu stroną administracyjną
    (i druga strona nie jest chroniona przez bezwzględne zapisy
    KPA), lecz mowa o cywilnoprawnym roszczeniu odszkodowawczym,
    dobrze mi wychodzi?

    >> I ktoś mi podtyka
    >> niekorzystne dla mnie papiery do podpisania.

    Cóż, od trzech dni czytasz uważnie wszelkie podetknięte papiery.
    Nie żebym pochwalał takie postępowania policji albo uważał,
    że nie masz nic z tym zrobić (Ty, bo kogo innego tym nie
    dotknęli, więc nie "ktoś")

    >> Czemu do ...ja mam zapierd...ć
    >> niesprawnym samochodem do jakiegoś urzędu w obcym mieście by oni łaskawie
    >> wypłacili mi odszkodowanie ?! Kto za to zapłaci ?! Mam usmolone ubranie,
    >> jestem przemarznięty, siniec na kolanie.
    >
    > A kto Ci każe osobiście tam jechać?

    Wychodzi że dobrowolnie przyjął takie "warunki umowne".
    Nie mam pojęcia, czy:
    - da się pokazać palcem przepis, który by stanowił że w tym konkretnym
    przypadku zachodzi ustawowy przepis zabraniający zawarcia takiej umowy
    - nie da się tego podciągnąć jakoś pod "ochronę konsumencką", bo w końcu
    występuje jako "nieprofesjonalista".

    >> To jest według Was normalne ?! Pytam bo dla mnie to jakieś dno.
    > To, że musisz zgłosić administratorowi drogi roszczenie, to akurat wydaje mi
    > się najnormalniesze z tego wszystkiego.

    To się zgadza.
    Ale już parę spraw ubocznych, od podtykania oświadczenia związanego
    z odpowiedzialnością strony poczynając, raczej nie.
    Jak się dwu takich faciów zderzy samochodami, to co, policja też
    sama z siebie wyciąga papier zawierający zapisy pasowne dla JEDNEJ
    strony zdarzenia, "kierowca zielonego samochodu powinien się
    zgłosić w miejscu zamieszkania kierowcy czerwonego samochodu"
    czy jak?

    Zupełnie ODRĘBNA sprawa, to pytanie, czy jakby policja miała już
    gotowy formularz, zawierający JEDYNIE te informacje, które ze
    względu na swoją funkcję policja POWINNA potwierdzić (kto, gdzie,
    kiedy, czym), to John nie miałby czasem pretencji, że na tym
    kwitku nie napisali, że powinien wystąpić z roszczeniem do
    zarządcy drogi - a tu panie trzy lata upłynęły i nic nie
    zapłacicli, ba, odsyłają z uwagą że przedawnienie ;)

    Dlatego, IMVHO, miałoby sens, aby policja ku obustronnej wygodzie
    (poszkodowanych przez dziurostrady oraz własnej) miała kwitek
    zawierający dwie OSOBNE części:
    - podpisywany przez uczestnika spis potwierdzanej informacji
    (czyli właśnie co, kto, kiedy, czym)
    - "informację", w postaci osobnego (niepodpisywanego) kawałka,
    zawierającą objaśnienie, że z otrzymanym kwitkiem nic się
    samo z siebie nie zrobi, więc poszkodowany powinien *SAM*
    wystąpić z roszczeniem do odpowiedzialnego, a jak nie wie
    o co chodzi niech szuka adwokata.
    Byle nie pod 112 ;>

    Tekst w stylu "wezwanie na jutro" nijak nie pasuje mi do
    takiej idei.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1