eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrzestepstwa z uzyciem noza. › Re: Przestepstwa z uzyciem noza.
  • Data: 2019-04-07 07:49:04
    Temat: Re: Przestepstwa z uzyciem noza.
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 06.04.2019 o 10:11, Kviat pisze:

    >>> Bo umknęło ci, że nikt nie produkuje samochodów (ani samochodów w
    >>> tym celu nie wynaleziono) żeby służyły do zabijania. Dlatego nikt
    >>> normalny nie próbuje przekonywać, że samochód to zło.
    >> Większość broni jest rejestrowana jako sportowa (służą do
    >> zabijania tarcz) albo kolekcjonerska.
    > A niektórzy kolekcjonują znaczki.

    A znaczki służą do przyjmowania opłat za przesyłki pocztowe.
    >
    > Co to ma wspólnego ze zwiększeniem dostępności do broni?

    Nic. To był argument na to, że broń nie jest produkowana w celu
    zabijania innych ludzi.
    >
    >> Założeniem użycia broni nie jest zabicie człowieka.
    > Czyli ułatwienie dostępu do broni to tak w celach kolekcjonerskich?
    > Do gabloty za szybkę żeby sobie popatrzeć? Żeby sobie na wiwat
    > postrzelać ślepakami?
    > To co piszesz to absurd i gwałt na rozumie.

    Może "zgwałcony" będzie lepiej spełniał swą rolę :-)
    >
    >> Jeśli nawet ktoś to nosi do ochrony, to z założenia będzie
    >> próbował napastnika obezwładnić. Oczywiście moze zabić, ale ...
    > No faktycznie, dajmy wszystkim dostęp do broni, bo przecież broń
    > służy do noszenia, a nie do zabijania. Przekonałeś mnie.

    Cieszę się.
    >
    >>> Zgadnij w jakim celu produkuje się (i w jakim celu wynaleziono)
    >>> broń palną. Nawet chleba tym nie pokroisz.
    >> ... faktycznie chleba nie pokroisz. Widziałeś samochód służący do
    >> krojenia chleba?
    > Nie. Ale widziałem samochód służący do jeżdżenia. Widziałeś pistolet,
    > którym można dojechać do pracy?

    Jest komunikacja publiczna :-)
    >
    >> Sposób użycia przedmiotu zależy od użytkownika. Samochodem możesz
    >> jechać na wycieczkę, albo pop...lać rozjeżdżając przechodniów.
    >> Zabić możesz młotkiem służącym do wbijania gwoździ.
    > I to ma być argument za zwiększeniem dostępności do broni palnej? No
    > to są jakieś jaja :):)
    > Jak sam zauważyłeś, młotek służy do wbijania gwoździ. Broń palna
    > powstała tylko i wyłącznie w celu zabijania.

    A już myślałem.

    Z bron małokalibrowej (a tej w prywatnych rękach jest masa) zabić jest
    bardzo ciężko.
    >
    >>>>> Szkoda, że wypadków z bronią palną nie porównujesz do
    >>>>> wypadków na budowie, ale do wypadków dzieci na placu zabaw.
    >>>> A ile ich śmiertelnych jest?
    >>> Ile by ich nie było, to nie mają nic wspólnego z bronią palną.
    >>> Tak jak wypadki drogowe.
    >> Wykluczysz, że kogoś zastrzelono na placu budowy?
    > A te wypadki drogowe o których pisałeś, to miałeś na myśli, że kogoś
    > w samochodzie zastrzelili? Ręce opadają.

    To po co wpychasz w dyskusję o broni statystyki BHP?
    >
    > Żeby zmniejszyć możliwość zastrzelenia kogoś na placu budowy, trzeba
    > zwiększyć dostępność do broni palnej. To logiczne...

    Nie. Nielogicznym jest zastanawianie się nad ilością wypadków na budowie
    w kontekście dostępu do broni - ale nie ja taki kierunek dyskusji
    wymyśliłem. Chciałem, byś sam do absurdalności tej logiki doszedł.
    >
    >> Ale masz rację, ze to bezsensowne statystyki. Zagrożenie w wypadku
    >> broni, budowy, samochodu nie wynika z właściwości tych rzeczy,
    >> tylko sposobu ich użycia.
    > Skoro są wypadki na budowie i na drogach, to dajmy ludziom dostęp do
    > broni palnej. To logiczne...

    Dla mnie niekoniecznie, ale mam nadzieję, że potrafisz jakoś tę tezę
    uzasadnić.
    >
    > Oprócz wypadków na budowie i na drodze dołóżmy im wypadki z bronią. A
    > co im będziemy wypadków żałować...

    To już byłoby lepiej. Nie znalazłem niestety takiej statystyki.
    Osobiście za 37 lat na strzelnicy osobiście widziałem, albo przynajmniej
    byłem na strzelnicy gdy się wydarzyły trzy wypadki. Raz się kolega w
    stopę postrzelił (ale wcześniej trzech instruktorów mu powiedziało, ze
    zaraz się postrzeli i się postrzelił), raz facetowi w ucho rykoszet od
    popera trafił, a raz na torze strzelania dynamicznego gość się wywalił i
    we własną rękę postrzelił.
    >
    >>>>> Nie ogarniam tego... (...)
    >>>> To widać :-)
    >>> I bardzo się z tego cieszę. Musiałbym się mocno w głowę uderzyć
    >>> żeby zrozumieć twój tok myślenia.
    >> Szkoda głowy. Spróbuj innych rozwiązań.
    > Dla twojego przypadku nie ma innego rozwiązania.

    Może Pitrze warto sie zastanowić nad tym, a nie powtarzać obiegowe opinie.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1