On 2019-04-03, Olin <k...@a...w.stopce> wrote:
> Dnia Wed, 3 Apr 2019 13:33:29 +0200, J.F. napisał(a):
>
>>>Przeżyłem 55 lat i jeszcze nikt nie groził mi nożem; to samo mogę
>>>powiedzieć o swoich znajomych.
>>
>> Niektorzy jednak zostali potraktowani.
>
> Temu trudno zaprzeczyć.
> Z drugiej strony, co jakiś czas człowiek ginie od uderzenia pioruna, ale
> nikt nie chodzi z klatką Faradaya, bo może akurat będzie burza.

Mi groził kiedys w lesie przedstawiciel diaspory romskiej. Połasił się
na uzbierane wczesniej cztery grzyby. Maślaki, pamiętam jak dzis. On
miał jakieś 14 lat, ja może z 10. Miałem wtedy w kieszeni dwa pociski
karabinowe, z czasów wojny, które tez przy okazji tych myślaków
znalażłem. Potem długo rozpamietywałem że gdybym wtedy tak czubkiem o
spłonkę... Może świat byłby dzis lepszy.

--
Marcin