eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPolisa OC rowerzystyRe: Polisa OC rowerzysty
  • Data: 2008-07-02 22:31:52
    Temat: Re: Polisa OC rowerzysty
    Od: mvoicem <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    MH wrote:

    > Johnson wrote:
    >
    >> Już od dawna piszę że "Jest coraz gorzej ...".
    >> Głupota rządzi. Niedługo będą postulować by piesi mieli obowiązkowe OC.
    >> Po prostu kasy im brakuje.
    >
    > Kazdy powinien miec OC (nie tylko uczestnik ruchu).

    Tyle że obowiązkowe OC komunikacyjne (przynajmniej w takiej formie w jakiej
    jest), oprócz wielu zalet, ma także trochę wad.

    Normalnie, ubezpieczenie działa tak, że ktoś mi zrobił szkodę, ja się od
    niego domagam odszkodowania i mnie to lotto czy on to bierze z własnej
    kieszeni czy od ubezpieczenia, to jest jego zmartwienie i jego problem.

    Tyle że nie w przypadku obowiazkowego OC. Ustawodawca raczył wpisać w ustawę
    że:

    - żeby pozwać sprawca, muszę obowiązkowo przypozwać jego ubezpieczyciela,
    - jeżeli sprawca zapłaci z własnej kieszeni - wtedy ubezpieczyciel może się
    na niego wypiąć.

    Skutek taki, że sprawca jest panem sytuacji. Jemu wszystko jedno, zaś
    poszkodowany musi się użerać z jego ubezpieczycielem.

    Przykład: mój samochód został stuknięty na parkingu. Wina bezsporna, sprawca
    sam przyszedł mnie poinformować że "się zrobiło".

    Szkoda tak na oko na jakieś 600zł, jakby zrobić porządnie na oryginalnych
    częściach, to będzie jakieś 1200. Kwota może nie taka żeby sprawcę było
    stać natychmiast to wyciągnąć z portfela, ale też nie jest poza jego
    zasięgiem.

    No i co ... i jego rola skończyła się na spisaniu oświadczenia, a ja
    musiałem się ponad miesiąc wozić z jego ubezpieczycielem. A to to dowieźć,
    a to tamto dowieźć, a to im się taki a taki dokument nie widzi.

    Koniec końców, zaproponowali 300zł gotówkowo. Zdecydowałem się na
    rozliczenie bezgotówkowe. Skończyło się na tym że warsztat żądał od nich
    4500zł, dostał 3800. Netto.

    Komu to służyło? Nie mnie. Ja bym wolał żeby sprawca czuł się zobowiązany do
    naprawienia szkody, dostałbym od niego powiedzmy 800zł, zrobiłbym sobie to
    w tydzień. A tak przez ponad miesiąc jeździłem z rozwalonym przodem, potem
    2 tygodnie samochód stał w warsztacie (bo ten miał swoją odrębną sesję
    użerania się z ubezpieczalnią ;) ).

    Dodatkowo, niby wolny rynek, ale w takim układzie konkurencja dotyczy tylko
    ceny. Bo przecież ubezpieczającemu zupełnie zwisa jakoś usług, nie jego
    dotkną w/w problemy.

    p. m.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1