eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPolicjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni › Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
  • Data: 2006-01-12 12:47:52
    Temat: Re: Policjant i zameldowanie - noz sie otwiera w kieszeni
    Od: "Akulka" <s...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Paweł Sakowski" <p...@s...pl> napisał w wiadomości
    news:dq45vd$9jg$1@inews.gazeta.pl...
    > Taki krótki tekst, a tyle błędów...
    Cóż, prawo znam tylko z praktyki (i to nie zawodowej niestety lub stety) i z
    obiegowych informacji. A napisałam to co wiedziałam na własnym przykładzie.
    Nie moja wina, że widocznie prawo się w Polsce nagina lub łamie przez
    Policję.

    > > Tam gdzie jesteś zameldowany masz prawo w nocy o
    > > północy wejść,
    >
    > Nieprawda.
    No, teraz ku memu zdziwieniu już to wiem. A więc i tak punkt dla mnie, bo
    sie czegoś dowiedziałam, czyż nie?

    > Mówi się grzywna.

    Czy grzywna nie jest kara pieniężną?


    > Mówi się w danej miejscowości pod tym samym adresem.
    Nie wiedziałam, że piszę pismo oficjalne, albo referat do szkoły -
    przepraszam.

    > > dłużej niż 7 dni.
    >
    > Mówi się 3 doby. :>

    Hm, czy aby na pewno 3 doby? Te 7 dni nie wzięłam sobie z sufitu, tylko tak
    zostałam poinformowana. Chyba, że ostatnio się coś zmieniło. A jak jest więc
    np. w hotelu? Meldują wszystkich gości co powyżej 3 dób nocują, czy na 1
    dzień - pardon- dobę też?

    > > A właściciel mieszkania zadecydował - o zameldowaniu
    > Nie jemu decydować.

    No i to mnie dziwi. Wiem, że książka meldunkowa poszła do lamusa, ale chcesz
    powiedzieć, że może się u mnie zameldować w domu cała drużyna piłkarska (no
    może za dużo ludzi na dany metraż), a ja mam g... do gadania? Potem mogą
    przedstawić fałszywe zeznania świadków, że u mnie mieszkali i wejść z
    wyrokiem sądu do domu i zająć mi pokoje? Toż to paradoks jakiś, a nawet
    powiem luka prawna, która daje możliwość gnębienia ludzi. Od dziś nawet
    sąsiadki nie puszczę do domu, bo ktoś zobaczy, że wchodzi, a nikt, że
    wychodzi i będzie dowód na to, że mieszka zołza jedna. Zamontuję łańcuszek w
    drzwiach.

    > > Powiedz jej, ze nawet gdy na gapę pojedzie, to do
    > > jej domu przyjdzie wezwanie do zapłaty.
    > Nie do domu tylko do lubego. I odejdzie a adnotacją "taki tutaj nie
    > mieszka".

    Co wcale nie oznacza, że nadal nie będą przychodziły, nie będzie odbierać
    telefonów od niecierpliwych i natarczywych windykatorów, którzy nie tylko
    pytają ale nawet straszą i grożą i policja nie będzie przyjeżdżała wypytując
    ją i sąsiadów o lubego. Człowiek po pewnym czasie czuje się zaszczuty. A nie
    daj Boże ten luby coś przeskrobie i będzie w konflikcie z prawem - wtedy
    jest miło. I sąsiedzi mają o czym gadać. U mnie takim kłopotem był ojciec -
    był, bo od roku już nie żyje, a nadal przychodzą do domu wezwania i
    przyjeżdża policja, która go szuka - śmieszne co?

    > > przyda się przy eksmisji...
    >
    > Jak się eksmituje kogoś kto w danym mieszkaniu nie mieszka?

    A ile nie mieszka, dotąd 2 tygodnie tylko. Wystarczy, że pojawi się od czasu
    do czasu i już mieszka. I nie mów mi ze to nie prawda. Mówię o praktyce, a
    nie teorii. A te widać w państwie prawa jak i w prawie w ogóle rozchodzą.
    Może ktoś z was będzie na tyle mądry, ze przedstawi normalną procedurę
    wymeldowania osobnika który się na to nie zgadza z mieszkania - wiem, na
    wymeldowanie nie ma mądrych odpowiedzi, już nikt nie powie, ze to proste. I
    sarkastyczne uśmieszki tez znikają. I dobrze, bo nie życzę nikomu takiego
    niechcianego współlokatora.

    Pozdrawiam,
    Akulka










Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1