arturo <d...@c...pl> napisał(a):

> > - Nie żałuję urodzenia syna. Kocham go. Ale to ja powinnam
> > zdecydować, czy chcę go urodzić. Skoro to prawo decyzji mi odebrano,
> > państwo powinno mi pomóc - mówiła w październiku zeszłego roku
> > "Gazecie".
>
> w ten sposob to kazda kobieta, ktora rodzi ponosi szkode w sensie
> finansowych
> konsekwencji ciazy i urodzenia dziecka. Mamy nadzieje, ze synek bedzie
> mnie wyrozumialy dla swojej mamusi, ktora zostawila tak duzo dowodow
> swojej specyficznej milosci, ktora chciala go abortowac i nie omieszka jej
> tego odwzajemnic ...
>
>

Mnie zastanawia jedno. Jesli ta kobieta nie chciala urodzic dziecka, a mimo to
musiala..to dlaczego żąda pieniędzy za utrzymywanie dziecka, ktorego nie chce?
Dlaczego nie odda go do adopcji? Skoro chciała usunać nie chcianą ciąże, to
nie dotknie zbytnio jej sumienia oddanie nie chcianego dziecka do adopcji.
Jak w piosence Republiki "Ta piosenka jest pisana dla pieniędzy".. mozna by
zmienic na: "Ta sprawa ciągnie się ze względu na pieniądze". Lalalall...



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/