eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPo jakim czasie od zainstnienia przestepstwa mozna zglosic je policji ? › Re: Po jakim czasie od zainstnienia przestepstwa mozna zglosic je policji ?
  • Data: 2004-02-15 15:11:03
    Temat: Re: Po jakim czasie od zainstnienia przestepstwa mozna zglosic je policji ?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "P@wel" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:c0lo9k$f5g$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > szkoda, ze nie odpowiedziales na pytania z mojego postu z 13.02. godz.
    > 18.48. dodam jeszcze jedno do tam postawionych pytan - mysle, ze
    wowczas,
    > stosujac Twoj system policjanci nagminnie nie przyjmowaliby zawiadomien
    o
    > popelnionych przestepstwach. w ten sposob poprawiajac swoje wyniki
    pracy.

    Odniosłem się do tego pod postem Gotfryda. Nie dla tego, że zlekceważyłem
    Cię, ale po prostu to się łączy z odpowiedzią na jego post, więc uznałem,
    ze tak będzie lepiej, skoro on z kolei wypowiedział się pod Twoim.

    > ps. wiesz nurtuje mnie jeszce jedno pytanie, na ktore juz nie musisz
    > odpowiadac. pisales, ze "Logika kończy się dokładnie tam, gdzie zaczyna
    > policja". dlaczego wiec jestes w takiej policji? zaprzeczasz swoim
    > wartosciom?bo chyba nie jestes jedynym sprawiedliwym wsrod tej armii?

    Ja w Policji staram się realizować te wartości, które ja uważam za ważne i
    które nie leżą w sprzeczności z ustawowymi obowiązkami tej "firmy". Z
    czego niektórzy przełożeni są mniej zadowoleni, a niektórzy więcej, co mi
    również poniekąd powiewa. W d... mam całą statystykę i więcej znaczy dla
    mnie "dziękuję" od właściciela roweru, któremu oddam go po odzyskaniu w
    godzinę, niż 10 czerwonych STP-ów wysłanych do statystyki. Nie masz racji,
    ze jestem jedynym, zresztą nie jestem wcale przekonany, że moje podejście
    do sprawy jest akurat właściwe. jestem tylko człowiekiem i mogę się mylić.
    Po prostu chcąc oceniać policjantów musisz odejść od postrzegania Policji
    jako całości i przejść do postrzegania policji jako zbioru policjantów. A
    w tym zbiorze trafiają się różne jednostki. Znajdziesz wybitne, ale
    znajdziesz i średnie, a nawet bardzo mizerne. Znajdziesz kilku kretynów,
    kilku złodziei. Po prostu takie mamy społeczeństwo i nie ma żadnego
    powodu, by to nie przełożyło się na przekrój kadry organów ścigania. I
    żadna organizacja stanowiąca jakieś tam zbiorowisko osób nie dopracowała
    się samych ideałów. Moim zdaniem najbliżej ze znanych mi jest kościół
    katolicki z księżmi. Ale oni weryfikują kandydata przez 5-6 lat, a i to
    zdarzają się czarne owce. Przy zatrudnieniu w Policji proces weryfikacji
    faktycznie trwa kilka miesięcy (opracowanie kandydata i kurs podstawowy -
    bo później, to musisz po prostu przemoczyć zdrowo, by Cię wyrzucili w
    praktyce).

    A co do logiki takiego, czy innego podejścia do sprawy. To P@wle musiał
    byś zobaczyć od kuchni, jak wygląda łapanie złodziei. Uwierz, że w tym
    wypadku teoria rozmija się mocno z praktyką. Jak Ci ukradną samochód, to
    oczywiście oczekiwał byś, by policja stanęła na głowie i go znalazła, a
    sprawcę zamknęła. I wcale się temu nie dziwię, bo i moje oczekiwania na
    twoim miejscu były by takie same. Ale postaraj się odrzucić emocje i
    spojrzeć na to z punktu widzenia Policji. Otóż z tej strony Twój samochód
    jest jednym z wielu. I nie można rzucić wszystkich sił, by go szukać, bo
    jest wiele innych zdarzeń. W tym samym czasie można starać się rozbić gang
    złodziei samochodów i odzyskać ich 100. Ale w tych 100 niekoniecznie się
    znajdzie Twój. 100 osób będzie zadowolonych i będzie wychwalać policję,
    ale Ty będziesz uważał, że Policja nie zrobiła nic, by Ci pomóc. I w
    dodatku będziesz miał rację.

    Podnoszone przez Ciebie zarzuty, że jestem złym gliną tylko dla tego, ze
    uważam, że do niektórych spraw do początku nie warto się zabierać z sercem
    są właśnie wynikiem tego, że nie znasz najprawdopodobniej tego od kuchni.
    W skali średniego miasta dziennie jest kilka włamań. Zaledwie co 3-4 z
    nich zostanie kiedyś tam wykryte. Przyjeżdżam na miejsce i niejednokrotnie
    z góry wiem, że z oględzin nic nie będzie. To nie jest kwestia lenistwa,
    tylko doświadczenia. Na początku przypinałem się do każdego zdarzenia.
    Teraz wiem, ze to nie ma sensu. Jak sprawca wybije szybę w kiosku,
    zabierze paczkę papierosów z wystawy i ucieknie, to żebyś nie wiem ile
    stron oględzin z tego napisał, to i tak to nic nie da. Nie da, bo na
    zdrowy rozsądek trudno oczekiwać, by działając w ten sposób jakieś Ślady
    pozostawił. Jedynie warto obejrzeć samą szybę, bo czasem się skaleczy i
    wówczas można coś na DNA zabezpieczyć. Poszukiwanie odbitek linii
    papilarnych jest bez sensu, bo wewnątrz nie myszkował, a z tych na
    zewnątrz się łatwo wytłumaczy, choćby twierdząc że stojąc w kolejce
    dotykał szyby. I jeśli nawet kiedyś dowiemy się, że sprawcą jest Iksiński,
    to i tak nawet najbardziej wzorowo przeprowadzone oględziny dowodem tego
    nie będą. Być może uda się mu udowodnić to w inny sposób, ale na pewno nie
    oględzinami. Z tego też powodu czasem warto się zastanowić, zanim się
    kogoś o coś oskarży, zwłaszcza, gdy dane zagadnienie zna się pobieżnie.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1