eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdkurzacz ze śmietnika › Re: Odkurzacz ze śmietnika
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!feeder.erje.net
    !eu.feeder.erje.net!goblin3!goblin1!goblin.stu.neva.ru!newsfeed.neostrada.pl!un
    t-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-b-01.news.neostrada.pl!news.neostrada.pl.POS
    TED!not-for-mail
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Date: Mon, 9 Mar 2015 20:36:04 +0100
    From: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
    Subject: Re: Odkurzacz ze śmietnika
    In-Reply-To: <54fdb5f3$0$2174$65785112@news.neostrada.pl>
    Message-ID: <Pine.WNT.4.64.1503091948540.3088@quad>
    References: <mdcle7$f8q$1@node1.news.atman.pl>
    <54f9da21$0$24203$65785112@news.neostrada.pl>
    <mdcnuh$i2a$1@node1.news.atman.pl>
    <54f9e6b7$0$2170$65785112@news.neostrada.pl>
    <mdcrpn$m4k$2@node1.news.atman.pl> <mdcs4a$cgs$1@node2.news.atman.pl>
    <54fb4440$0$2196$65785112@news.neostrada.pl>
    <Pine.WNT.4.64.1503072225290.3208@quad>
    <54fc1c8c$0$5880$65785112@news.neostrada.pl>
    <54fc4d7b$0$19691$65785112@news.neostrada.pl>
    <54fc6d10$0$2171$65785112@news.neostrada.pl>
    <54fc956b$0$24203$65785112@news.neostrada.pl>
    <Pine.WNT.4.64.1503090811150.688@quad>
    <54fd6c19$0$2193$65785112@news.neostrada.pl>
    <Pine.WNT.4.64.1503091217390.3508@quad>
    <54fdb5f3$0$2174$65785112@news.neostrada.pl>
    X-X-Sender: moj@quad
    MIME-Version: 1.0
    Content-Type: TEXT/PLAIN; charset=ISO-8859-2; format=flowed
    Content-Transfer-Encoding: 8BIT
    User-Agent: Hamster/2.1.0.11
    Lines: 216
    Organization: Telekomunikacja Polska
    NNTP-Posting-Host: 83.15.167.123
    X-Trace: 1425931454 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 1984 83.15.167.123:64183
    X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:745755
    [ ukryj nagłówki ]

    dOn Mon, 9 Mar 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 09.03.2015 o 12:31, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> Pic polegający na tym, że NIE PODNOSI, nie działa.
    >
    > Taaa.... Właśnie o mało co nie rozjechałem dzisiaj gimbusa.
    [...]
    > przyzwyczajone, że auta jadą w lewo na Gliwice, a nie prosto. I lezą tam jak
    > te osły na czerwonym. I efekt, że zazwyczaj tam muszę hamować i trąbić.

    No to pytanie jest proste: "i co daje ten przepis"?

    Podpowiem, że przepis w Anglii:
    - *zabrania* przechodzenia na czerwonym (ichni PoRD + rozporządzenia
    w tej sprawie są identyczne)
    - natomiast *kara* (implikowana przez odpowiednik KW plus "lista
    mandatów") jest wyłącznie za stwarzanie utrudnienia.

    Ergo, policmajstrowi odpada sprężanie się na łapanie tych co
    NIE SZKODZĄ, ma więcej czasu na rozglądanie się za tymi co
    SZKODZĄ włażąc pod pojazd.
    Czyli takimi jak opisałeś.

    Przecież W TEJ SPRAWIE nic się nie zmienia.

    >>>> To jest przestrzeganie "prawa dla prawa".
    >>> Nie, te przepisy zostały określone dla bezpieczeństwa i regulacji ruchu.
    >> Nie, kraje w których nie ma takiej kary, mają 3x mniej trupów.
    >
    > Pytanie czy DLATEGO, że nie ma kary czy POMIMO.

    W pewnym stopniu "dlatego" - z powodu wyżej.
    Jeśli nie można karać za "gołe przechodzenie" (bez szkodliwości)
    to motywacja do mandatowania wyraża się w mandatowaniu za
    czyny faktycznie szkodliwe.
    Popatrz na "sprawę rowerzystów" sprzed zmiany przepisów: jako
    że do statystyki liczyli się jako "pijani kierujący" po równi
    z kierowcami "mechanicznymi", a złapać takiego łatwiej, to
    byli, rzekłbym, "bardziej aktywnie" wyłapywani - a i chyba
    nadal "bezpieczniej" (w rozumieniu niekaralności) jest
    jechać po pijaku samochodem niż rowerem.

    >> Te przepisy SZKODZĄ.
    >
    > Mamy odmienne zdanie i chyba się nie dogadamy.

    Poczekam.
    Nie na "dogadanie", ale aż sam "dojdziesz" (do wniosków).
    W podatkach jak widziałem już się trochę zmieniło ;>
    Pewnie jakiś "mandat za niewinność" (znaczy formalne
    złamanie prawa) przyczyni się do zmiany poglądów :|
    (niekoniecznie Twój, może jakiś Twój znajomy się
    załapie albo cóś i wersję że ta kara JEST idiotyczna
    załapiesz).

    >> Gdzie jest bezpieczniej na drodze, w .pl czy .gb?
    >
    > Nie wiem, nie byłem w gb.

    Ja też nie, za to statystyki nie są tajne.
    I wiedza o tym, że (tam) po prostu przechodzi się na czerwonym
    patrząc czy nic nie jedzie też.
    Oczywiście z nogą w gipsie (bez możliwości "zniknięcia") czeka
    się na zielone, jak jedzie ciągły potok pojazdów czeka się
    na zielone itp.

    >>> Rozumiem, że Ty postulujesz, żeby traktować światła czerwone/zielone
    >>> jak przełączalny znak USTĄP?
    >> Przecież PRZEWIDZIAŁEM i napisałem odpowiedź.
    >> Tylko Ty jak zwykle ją wyciąłeś, bo niewygodna.
    >
    > Raczej nie zrozumiałem. Masz dość spory talent pisania tak, że ja tego nie
    > rozumiem.

    Czego nie rozumiesz, skoro WYRAŹNIE napisałem, że problem z samochodem
    jest taki, że jego ROZMIARY najczęściej uniemożliwiają ogarnięcie
    przez kierowcę zmieszczenia się w "widocznie wolnym miejscu"?
    (widocznie - czyli takim, że NIC SIĘ NIE POJAWI w tym samym
    miejscu, bo nie może, a nie "bo nie widziałem", i do tego
    "zmieszczenie" obejmuje również zniknięcie z potencjalnego
    miejsca kolizji, a nie "bo on mi wjechał przed nos i miejsca
    nie miałem").
    W miejscach, w których regularnie występuje "widocznie wolne
    miejsce" o dostatecznie dużej skali (tak rozmiarów jak
    i prawdopodobieństwa) wystarcza niepostawienie świateł
    i niepostawienie znaku STOP (a poprzestanie na USTĄP).
    I (ze względu na rozmiary samochodów) raczej są to miejsca poza
    obszarem "faktycznie zabudowanym".
    Za to w miejscu "faktycznie zabudowanym" często jest tak,
    że pieszy nie ma problemu w ocenie czy wolne miejsce jest,
    za to kierowca samochodu ma poważny problem.
    Uprzedzając: tak, owszem, są miejsca na świecie gdzie
    testuje się możliwość, że jednoślady *również* mogą
    przejeżdżać na czerwonym, pod warunkiem uprzedniego
    zatrzymania się (jak przy STOP).
    IMO ma ręce i nogi.

    >> na .samochody konkretnie) odnośnie jazdy samochodem po chodniku.
    >
    > Tzn? Chcesz, żeby była dozwolona?

    Ja? Jak to wydedukowałeś?
    Przecież piszę, że są tacy, którzy PODOBNIE DO CIEBE
    argumentują, że "jak X może, to samochodem też ma być
    wolno".
    To Ty wyskoczyłeś z pomysłem, żeby samochodem miało być
    wolno przejeżdżać na czerwonym ("skoro piesi mieliby móc"),
    czyż nie?
    Masz taki sam problem ze zrozumieniem *w czym* leży
    trudność w przypadku samochodu.
    Ad rem chodnika.
    Są tacy, którzy twierdzą że jak np. rowerem miałoby być
    wolno, to i samochodem.
    Z góry objaśniam: przepis pozwalający na jazdę rowerem
    po chodzniku *JUŻ ZAWIERA* potrzebny warunek.
    Nazywa się on właśnie "ustąpienie miejsca".

    I cały problem w różnicy (między pieszym, jak i rowerzystą)
    a samochodem jest taki, że samochodem "ustąpienie miejsca"
    bywa niewykonalne.

    Pomijam oczywiście niszczenie chodnika masą (tegoż samochodu),
    co ma miejsce i dziś (zarówno zgodnie jak i niezgodnie
    z przepisami, poprzez jeżdżenie samochodem po onymże
    chodniku).

    >>> Moja żona też tak myślała, aż zaczęła być kierowcą.
    >> A może ma (jednak) kłopot z pieszymi którzy włażą POD POJAZD
    >> sami będąc NA CZERWONYM?
    >
    > No...

    No to ten przepis się NIE ZMIENIA (w wersji brytyjskiej).
    Za to zapewnia, że jak już policjant się przypadkiem na
    skrzyżowaniu znajdzie, to NIE BĘDZIE ZAJĘTY wypisywaniem
    komu innemu mandatu za to, że szedł na czerwonym, choć
    NIE WLAZŁ nikomu pod koła. Będzie łapał "włażących".

    Za trudne?

    Takie rozwiązanie pozwala za to unaocznić różnicę między
    "zaświecone czerwone" a "stworzę zagrożenie".

    >> Bo jakoś nie widzę żeby mogła mieć kłopot z pieszym NIE WŁAŻĄCYM
    >> pod pojazd, kiedy (ten pieszy) ma czerwone.
    >
    > Taaa, tylko pieszy lezie jak krowa. A w twojej wersji, póki go nie rozjadę,
    > nie można go zdyscyplinować. Będzie lazł jak chce.

    No to się mylisz.
    Za "wejście jak krowa" jest mandat właśnie.

    A, coś jeszcze.
    Może przy koncepcie "posłania filmu na policję" nie pojawia się
    hasło "ORMO"? :P
    Ale... ale może to RÓWNIEŻ dlatego, że nie ma "kary dla kary"
    tylko kara za szkodliwość?

    Nie wpadłeś na to, że u nas JEST powszechne lekceważenie dla prawa,
    i jedną z jego niewątpliwych przyczyn są przepisy, które SĄ
    ODBIERANE jako zupełnie idiotyczne?
    Znaczy nie "nasze przepisy", ale "ich przepisy" (rządowe) których
    tylko głupcy przestrzegają jak już muszą?
    I że to podejście dotyczy mnie, Ciebie, naszych znajomych
    i nieznajomych...

    No a jak ma być, skoro one *SĄ* idiotyczne, bo stawiają
    formalizm przed szkodliwością?

    >> I co PJ ma do tego?
    >
    > Przestała być pieszym włażącym na czerwonym, a zaczęła kierowcą klnącym na
    > pieszych włażących na czerwonym.

    Ale Ty mylisz dwie sprawy.
    Pisałem już wiele razy - czasem włażę na czerwonym.
    CELOWO. I tak mam czas, bo autobusu jeszcze nie widać.
    A robię to po to, aby nie zatrzymywać potoków pojazdów :P
    A jak wcisnę przycisk, to chwilę trwa nim się światła przełączą
    (więc tą metodą marnie idzie "wstrzelenie się w lukę"),
    a potem kierowcy będą sobie radośnie stać (na czerwonym).

    Problemem NIE SĄ piesi włażący na czerwonym.
    Problemem SĄ piesi włażący na czerwonym POD KOŁA.

    Wyleź z siebie, stań obok i przyjrzyj się tematowi wątku: sam
    argumentowałeś, że LEPIEJ nie wysyłać plutonu egzekucyjnego,
    żeby ścigał zabieracza paru puszek, bo to się NIE OPŁACI
    w tym znaczeniu, że braknie "mocy przerobowych" na ściganie
    SZKODLIWYCH czynów zabronionych, prawda?

    No to dlaczego nie chcesz przyjąć do wiadomości, że TEN SAM
    mechanizm dotyczy RÓWNIEŻ:
    - ścigania przełożenia na czerwonym
    - ścigania jadących "z promilami"
    -... i każdego innego przypadku?

    Już nie pamiętam kto zadał bonusowe pytanie, ale dobre było,
    chodziło o "promilowość" właśnie i statystykę "wyłapywania"
    oraz któregoś niedalekiego kraju (Austria? - nie pamiętam,
    ale co najmniej 0,5 promila dopuszczalnego ten kraj ma,
    albo i 0,8).
    Brzmiało ono tak: "to jak tak samo wypici kierowcy będą
    jeździć, to więcej pijanych będzie w Polsce czy Austrii"?
    I tu leży odpowiedź na pytanie KOGO MA ŁAPAĆ POLICJA.

    >> Drzwi po porąbaniu bierze się pod pachę i zanosi tych kilkadziesiąt
    >> metrów. Stosu drewna po altanie raczej tak się nie zaniesie.
    >
    > Nie kilkadziesiąt, bo u nas na blokowisku nie ma pieców. Więc musi dalej.

    No to tym bardziej "trochę desek" łatwiej zatargać, niż dużo :|
    Zresztą, jeśli on nie powiedział, to przyczyny nie poznamy.
    Ale ja bym obstawiał właśnie taką (odległość).

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1