eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOcenianie uczniów › Re: Ocenianie uczniów
  • Data: 2008-01-10 18:57:20
    Temat: Re: Ocenianie uczniów
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:fm5avi$qag$1@mx1.internetia.pl Steel
    <d...@K...pl> pisze:

    >> Nie o to chodzi. Relacja nauczyciel-uczeń to nie tylko i nie przede
    >> wszystkim ocenianie.
    >> To przekazywanie wiedzy, doświadczenia, stymulowanie potrzeby
    >> samorozwoju, kształtowanie systemu wartości, charakteru, postawy itd.
    > Swietnie widac ta relacje nauczyciel uczen w szkolach...
    Toż pisałem, że w szkolnej masówce to marzenie ściętej głowy.

    > Dziecko idac do szkoly ma juz w zasadzie wyksztalcony system wartosci!
    Ależ skąd! Ono jest wówczas niczym gąbka - chłonie wszystko, często bez
    jakiegokolwiek wartościowania. I tak będzie jeszcze długo, z biegiem czasu
    podstawowym punktem odniesienia stanie sie grupa rówieśnicza.

    > Charakter i podstawy tez bo za to odpowiadaja rodzice jako pierwsi
    > nauczycieli.
    Właśnie dlatego często nie mają.

    >> Niektórzy nazywają to procesem dydaktyczno-wychowawczym.
    >> Aby on zachodził w sposób optymalny, skuteczny, z maksymalną
    >> korzyścią dla ucznia należałoby go (ucznia) traktować jako
    >> indywidualną jednostkę, a nie część obiektu zwanego klasą,
    >> dostosowując metody do jego osobniczych potrzeb i możliwości.
    > i ocenianie tez wg indywidualnej skali? W zyciu...
    Sam postawiłeś tezę, sam z nią polemizujesz...
    Czy jestem tu do czegoś potrzebny? ;)
    Natomiast skala nie ma tu wiele do rzeczy, to tylko narzędzie

    > teraz co drugi maturzysta zasladnia sie jakims "dys" za moich czasow nie
    > bylo czegos takiego... zdarzaly sie jednostki, jednak u wiekszosci ciezka
    > praca byla lekarstwem na takie "choroby"
    > Sam mialem spore problemy z ortografia i czasem klepne byka jak ponizej,
    > jak sie spiesze.
    > Pamietaj ze jest cos takiego jak indywidualny tok nauki jesli ktos jest
    > bardzo dobry/slaby (choc niestety raczej dotyczy to tych dobrych)

    >>> Kryteria powinny byc dla wszystkich takie same.
    >> Niekoniecznie. Nie wszyscy są tacy sami.
    > No przeciez to napisalem. Ale dla dzieci w tym samym wieku
    Dzieci w szkole stanowią zdecydowaną mniejszość. W szole głównie spotykamy
    się z młodzieżą.

    > i podobnym rozwoju kryteria powinny byc takie same a nie robienie z kogos
    > pupilka
    > jak to sie czesto zdarza, albo jazda na opini bo kiedys sie mial
    > dobra/zla ocene.
    Popadasz trochę ze skrajności w skrajność. Kryteria oceny muszą służyć jak
    najtrafniejszej ocenie w kontekście celu oceniania. A jeśli z jakichś
    przyczyn tak się nie dzieje to jeszcze nie znaczy, że pupilek, albo opinia i
    takie tam...

    > Wiele zalezy od nauczyciela. Czesto im sie nie chce.
    To bardziej złożone. System edukacji (państwowej) organizowany jest nie
    przez nauczycieli,ale przez odpowiednie powołane do tego organy i instytucje
    państwowe. Zatrudniają one nauczycieli - bezspośrednich wykonawców usług
    edukacyjnych. No i jak im płacą, takiej jakości usługę otrzymują i ludności
    oferują. Chcesz mieć usługę na wysokim poziomie - musisz zapłacić wysoką
    cenę, to przecież oczywiste.

    > Najmilej wspominam swoich najbardziej surowych nauczycieli.
    A ja tych, którzy mnie czegoś pożytecznego nauczyli. Nie musieli w tym celu
    być surowi, nie mam skłonności maso... ;)

    >> Przykład nieco skrajny: zastosowałbyś identyczne dla wszystkich
    >> kryteria w klasie integracyjnej?
    > wybacz ale jesli szkola/klasa jest integracyjna nie oznacza od razu
    > uposledzenia umyslowego.
    Znów sam polemizujesz z własną tezą. Ja tego nigdzie nie napisałem.

    > Wiec rzucenie ogolnika typu "klasa integracyjna" to troche nie za bardzo
    > opisuje sytuacje.
    Opisuje bardzo dobrze. Właśnie przez uogólnienie, bo nie ma sensu rozwodzić
    się czy brak nogi bardziej przeszkadza na WF niż głuchota czy slepota na
    matematyce. Należy także pamiętać o nie tak bezpośrednich skutkach
    "inności".

    > Chodzilo mi o to ze oceny sluza to pokazania zroznicowania
    > wiedzy/zdolnosci.
    Ano właśnie. Jednym z celów oceniania jest funkcja stymulująca, wychowawcza.
    Słaby uczeń jadący na dopuszczających i dostatecznych postarał się i zrobił
    jakiś postęp. Trzeba to docenić - dostaje dobry.
    Zdolny, piątkowy uczeń leni się i obniża loty. Czy dawać mu piątkę za pracę
    na pół gwizdka? - dostaje dobry.
    Czyli obaj to samo, a kryteria inne, wiedza inna, inny także potencjał
    (przynajmniej na dana chwilę, ludzie się zmieniają, czasem następuje
    zdumiewający przełom).

    >>> no walsnie... to juz inna sprawa.
    >> Ciągle ta sama...
    >> Nazywa się - edukacja.
    > Trudno zeby niedouczony nauczyciel uczyl dzieci czegos o czym pojecia sam
    > nie ma...
    A skąd wziąć douczonego za te pieniądze?

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1