eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoObowiązek meldunkowy niezgodny z przepisami UE? › Re: Obowiązek meldunkowy niezgodny z przepisami UE?
  • Data: 2007-03-02 23:08:41
    Temat: Re: Obowiązek meldunkowy niezgodny z przepisami UE?
    Od: "Luke" <n...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Mar 1, 11:09 pm, Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
    wrote:
    > Luke napisa?(a):
    >
    > >> R?ce opadaj?... A jaki zwi?zek ma obj?cie urz?du z meldunkiem?
    >
    > > Bardzo trudny do zgadniecia: zmiana miejsca zamieszkania! Sam
    > > przyznales, ze przenaszac sie do innego miasta i mieszkajac tam przez
    > > XX dni istnieje obowiazek zameldowania sie, chocby tymczasowego.
    >
    > Primo: zmiana miejsca zamieszkania nie jest regu?? - w ko?cu pos?owie
    > nie nocuj? na sali sejmowej a niektórzy mogli (tu mo?e si? zdziwisz ;->
    > ) i tak ju? mieszkaae w Warszawie. Podobnie z innymi kacykami...
    >
    > Secundo: myoelisz, ?e w dobie szukania "haków" na wszystko i wszystkich
    > nie staraj? si? dopilnowaae takiej dupereli, hmm?
    >
    > Tertio: w przypadku pobytów w hotelach itepe meldowanie "odb?bnia"
    > automatycznie sam taki hotel i gooeae mo?e mieae to w nosie (i zdaje si?
    > pos?owie przyjezdni pomieszkuj? sobie w *hotelu* poselskim)
    >
    > Quatro: w wyk?adni jest mowa o swoistym "ooerodku egzystencji" (nie
    > dos?ownie oczywioecie ;) ), nawet czasowym. Wi?c jeoeli ktooe tylko od
    > czasu do czasu "wpada" z aktówk? i szczoteczk? do z?bów z Warszawy, ale
    > swój czajnik i ca?? reszt? oerodków niezb?dnych do egzystencji zostawia
    > sobie np. w Gda?sku (dok?d "co chwila" wraca) to oczywioecie meldowaae si?
    > nigdzie nie musi (ponownie apeluj?, ?ebyoe zapozna? si? z ustaw? o
    > ewidencji ludnooeci i postara? si? j? zrozumieae).

    a) A Ty znow swoje. Nie pisze o tych co sa z Warszawy, tylko
    przyjezdnych! Patrze szerzej niz tylko na najprostrze przypadki,
    Prezydent nie wpada ze szczoteczka na weekend, wiec pod ustawe
    podlega. Podobnie tez zapewne wiekszosc poslow.
    Czy myslisz, ze prezydent osobiscie szedl do urzedu z ksiazeczka
    wojskowa by sie przemeldowac?
    Ok, zameldowac sie nie musi osobiscie, ale wymeldowac musi! Czy tak
    zrobi? Po prostu pytam...

    b) "Osrodek egzystencji" nie jest jest precyzyjnie zdefioniwany
    (oczywiscie jedyna sluszna definicja to definicja scisla, najlepiej
    wyrazona przez liczby. Bez slow "prawie", "moze" czy "wiekszosc". Bo
    do kazdej niescislej definicji moge stworzyc garsc paradoskow od
    reki). Ten problem dotyczy tez Polakow mieszkajacych za granica i z
    sadow polskich wychodza sprzeczne wyroki kiedy np. nalezy placic
    podatki w Polsce a kiedy nie (oczywiscie dzieje sie tak z braku
    scislej definicji "osrodka egzystencji"). Nie wiem jak w ogole mozna
    bylo taki termin prawny, bez scislej definicji, wprowadzic. To tak
    jakby powiedziec: "niektorzy obywatele musza placic podatki".

    c) Mieszkalem w Polsce wielokrotnie w Hotelu i nikt mnie nie
    meldowal :-)


    > Prawo to nie jest jednoznaczny program komputerowy, który si? tylko w
    > kó?ko uruchamia. Prawo podlega interpretacji. Dlatego te? pecety nie
    > zast?pi?y jeszcze s?dziów ;->

    A szkoda, bo poslugujac sie koszmarnym jezykiem prawniczym tworzy sie
    w Polsce monstra w stylu ustawy o podatku dochodowym (osoby fizyczne)
    z bodajze juz ponad 200 poprawkami. Brawo logika!

    > Dziwne, ?e DMCA ci nie przeszkadza... To dopiero zniewolenie....

    Mnie to nie dotyczy, nie jestem obywatelem USA, w USA robie tylko
    interesy. Ale nawet, w dobie Internetu, wszelkie regulacje dotyczace
    wlasnosci elektronicznych po prostu sa smieszne. Zajmijmy sie jednak
    lepiej problemami Polski, a nie Stanow.

    > Nie, nie strz?pkowe. Z relacji bezpooerednio zainteresowanych z ró?nych
    > rejonów USA z zabudow? jednorodzinn?, ale g?stsz? ni? jedno ranczo na
    > par? hektarów.

    To "ranczo" to chyba Ci byli agenci SB pod poduszke podrzucili!

    Ja mam w USA wielu znajomych i niektorzy z nich moga pomalowac dom w
    zielone kropki, a inni nie moga.
    Jesli gdziekolwiek kupisz sobie mieszkanie w apartamentowcu, tez nie
    pozwola Ci pomalowac "Twojej sciany" na zewnatrz na dowolny kolor.
    Takze jak ktos kupuje sobie dom w USA w dzielnicy z restrykcyjnym
    regulaminem - nie moze pozniej narzekac na brak swobody (bo wiedzial
    to wczesniej). A jak od poczatku chce wolnosci, to niech szuka
    "wolnego" domu. Ponadto przepisy roznia sie bardzo od stanu do stanu.

    > A ja przynajmniej nie musz? sie obawiaae, ?e nie wpuszcz? mnie do
    > krajowego samolotu, bo jakioe mato? wymyoeli? jak?oe durn? "czarn? list?" i
    > jeszcze nie do ko?ca wiedzia?, jak j? wype?niae. I nie wywioz? mnie bez
    > wyroku do obozu koncentracyjnego, bo np. zbyt arabsko wygl?dam.

    To wszystko juz przychodzi do europy i nie ma tak naprawde zwiazku z
    dyskusja.
    Wkrotce procedury na lotniskach sie wszedzie "zrownaja".

    > No popatrz... Ja nie wiedzia?em, ?e w Wielkiej Brytanii mieli PRL...
    >
    > O! Czy?byoe, drogi ignorancie, nie s?ysza? o brytyjskiej "TV license"?

    I znow pluja Ci w twarz, a Ty mowisz ze deszcz pada. Co mnie obchodzi
    Anglia???
    W Chinach jest 3 lata odsiatki za jazde bez biletu, mam sie wiec
    cieszyc ze w Polsce sa "tylko" 2?
    Wprowadza amonament od lodowki, a Ty powiesz, ze "nie jest zle" bo na
    Bialorusi placa dodatkowo od pralki?
    Skup sie na Polsce i sensownosci obowiazujacego w niej prawa!!! Jesli
    prawo jest bezsensowne, to nie wazne gdzie obowiazuje!

    > Dziwne, bo ja ?adnych sk?adek zdrowotnych nie p?ac?. Z ZUSem te? si? nie
    > znam...

    Nie cwaniakuj, bo wiesz dobrze, ze zarabiajacy w Polsce musza placic
    skladki zdrowotne + ZUS.
    Mowimy o 90% spoleczenstwa pracujacych na etatach. Moj calkowity (w
    zyciu) podatek dochodowy zaplacony w Polsce to 0zl,0gr (a jestem
    obywatelem Polski). I co z tego, mam przez to nie narzekac na podatki
    w Polsce? Przeciez wiem co sie dzieje i nie udaje, ze "pada".


    > Niestety dla obywateli USA nie ma obowi?zku wizowego, a szkoda. Kaczorki
    > w?a?? Bushowi bez wazeliny...

    Niestety, nie do konca to prawda. Jesli chca zostac powyzej 90 (jesli
    dobrze pamietam te liczbe) dni musza miec wize. Przepisy pozostawiam
    do odnalezienia Tobie.

    > Pomijam ju? taki detal, ?e cywilizowane, uczciwe kraje jeoeli ju? stosuj?
    > wizy to prawdziwe wizy, a nie jakie "promesy".

    Wez milion dolarow w walizke i powiedz, ze chcesz robic interesy z
    USA, to jeszcze Cie taksowka pod ambasade podwioza i od razu dadza
    wize za 15 lat!

    Ale znow, nie mowmy o innych krajach, mowmy o Polsce, w ktorej w ciagu
    50 powojennych lat wprowadzono mnostwo bzdurnych przepisow (kompletnie
    nie sprawdzajacych sie w nowym ustroju i w XXI wieku) i ja jakos nie
    widze jasnej drogi, jak one maja zniknac (chyba jedyne wyjscie to
    "zaskarzenia obywatelskie" - wiesz co mam na mysli). Btw, prawo
    tworzone wspolczesnie, pod wzgledem jakosci, wcale jest nie lepsze.
    Wladza nie pozbawia sie sama kontroli i pieniedzy. A jesli Ty tego nie
    widzisz, to coz zawsze znajda sie tacy, dla ktorych to wciaz bedzie
    "tylko deszcz".

    Jesli Japonczyk przyjezdza inwestowac w Polsce, to wiekszosc prawa
    "nie-ekonomicznego" mu wisi. Ale uwierz mi, nie jest tak w przypadku
    np. biznesmanow-Polakow, ktorzy do Polski zawsze beda mieli wielki
    sentyment. Spotykam w Stanach prawdziwych milionerow /tu wcale sie nie
    chwale, ani do tego grona nie naleze, ani nie byly to spotkania "jeden
    na jeden"/ i podczas rozmow o osiedlaniu sie w Polsce wielokrotnie
    okazywalo sie, ze liczy sie *wszystko*, dotkliwosc i upierdliwosc
    najmniejszych przepisow nie majacych sensu (z tego samego powodu
    Polske wciaz opuszcza wielu mlodych ludzi). Mozesz powiedziec, ze nie
    chcesz takich nie-patriotow w Polsce, masz prawo. Ja mysle, ze tacy
    ludzie sie licza i moge Polske "ekonomicznie unormalnic".

    Mimo wszystko pozdrawiam (za zaangazowanie), na obelgi slowne nie
    jestem uczulony, bo kazdy moze mowic to, co mu sie podoba (nawet
    nazywac mnie morderca czy zlodziejem). Czas udac sie w cieplejsze
    (doslownie i w przenosni) klimaty!

    EOT z mojej strony,
    L.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1