eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawonakaz sciagniecia anteny z elewacji › Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
  • Data: 2013-04-17 15:39:57
    Temat: Re: OT (naród itd) Re: nakaz sciagniecia anteny z elewacji
    Od: Maruda <m...@n...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2013-04-17 14:54, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    > W dniu 17.04.2013 14:23, Maruda pisze:
    >> W dniu 2013-04-17 12:17, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
    >
    >
    >> Obywatele państwa też się
    >> wcale nie umówili, tylko dali się wyruchać przez cwaniaków, którzy
    >> załapali się na przedstawicieli (demokratycznie, qjm, wybranych).
    >
    > Nie załapali z puczu tylko z wyborów. Takich przedstawicieli obywatele
    > wystawiają do wyborów i takich wybierają. I nie jest to jednorazowa
    > wpadka, bo robią to już od ca. 20 lat. Najwyraźniej taka jest wola
    > większości obywateli tego Państwa.
    >
    Pomijasz podstawowe zjawisko. Skoro w (qjm) demokracji każdy głos waży
    tyle samo, to niestety decyduje łączna waga głosów motłochu, pospólstwa.
    A ta warstwa daje się bardzo łatwo otumaniać. Więc wybierani są nie ci,
    którzy "lepiej rokują" dla państwa, ale ci, którzy skuteczniej ruchają
    bydło.

    Gdyby przynajmniej waga głosu zależała od zapłaconego podatku, to już
    byłby jakiś krok w stronę normalności. Ale wtedy oburzyliby się obrońcy
    praw człowieka, że jakże-to można gorzej traktować głos nieumiejącego
    zliczyć do 3 menela, wszak to taki sam (hue hue hue) człowiek, jak i
    profesor czy inny Kluska.


    > Masz trzy wyjścia
    >
    > a) cierpieć w bólu i jojczyć
    >
    > b) przekonać innych obywateli, że się mylą i zmienić władzę

    Próbuję. Między innymi moimi postami tutaj.
    >
    > c) zmienić obywatelstwo.

    Nie wystarczy. Musiałbym się jeszcze przeprowadzić.



    >
    > I dokładnie ten sam program można zalecić Tomkowi w jego sprawie
    > wspólnoty, bo to to samo, tylko na mniejszą skalę. Ale tak samo może on:
    >
    Akurat tutaj pełna zgoda, tzn, że wspólnota jest "państwem w skali
    mikro". Zarządzam też wspólnotą i trochę to obserwuję "od środka".


    > Ano owszem, nasze losy zależą od pochodzenia, wykształcenia, decyzji
    > rodziców/opiekunów. Ale już teraz możesz nad tym trochę pracować, jeśli
    > wybierasz (b) lub (c) i przygotowywać się czy to do naprawczej kariery
    > politycznej (jak wybrałeś b) czy to do emigracji (jak wybrałeś c) i gdy
    > już uzyskasz pełnoletniość, wykorzystasz swoje przygotowanie.

    Pełnoletniość uzyskałem jakieś 40 lat temu :) A później byłem bardzo
    zajęty zapewnianiem mojej rodzinie godziwych warunków życia w tym
    obozie, a nie myślałem o jego przebudowie.

    >> Ale chyba stać się członkiem narodu żydowskiego nie mam
    >> szans (musiałbym być dzieckiem matki-żydówki).
    >
    > Nie znam się, choć chyba nie do końca, bo wikipedia twierdzi:
    >
    > =====++
    > Obywatelstwo państwa Izrael przysługuje:
    > osobom, które uzyskały prawo Powrotu zgodnie z ustawą o powrocie z 1950
    > roku;
    > osobom zamieszkałym w Palestynie przed powstaniem Izraela;
    > dzieciom obywateli Izraela;
    > osobom, które uzyskały naturalizację.
    > =====++
    >

    Znów mylisz obywatelstwo z narodowością. Pogmeraj jeszcze w tej wikipedii.


    > To wszystko jednak nie zmienia, że Państwo to umowa obywateli.

    Nie. Nie jest to umowa obywateli, ale wynik wielu nieskoordynowanych
    działań i nieświadomości ich skutków tychże obywateli.
    I to, że
    > akurat ty się z jej formą nie zgadzasz, nic nie zmienia. Tomek nie
    > zgadza się z umową swojej wspólnoty, ale to też nic nie zmienia, że ta
    > wspólnota to umowa mieszkańców domu, w którym on mieszka.

    Może jeszcze sprzedać to mieszkanie, a kupić w innej wspólnocie. Z
    przeflancowaniem się na wyspy Fiji byłoby trochę trudniej.

    >> ... zawsze dochodzimy do wyboru jakiegoś tam punktu na osi pomiędzy
    >> wolnością, a wygodą i bezpieczeństwem. W miarę, jak rośnie brzuch,
    >> przestaje zależeć na wolności.
    >
    > A może ta wygoda rosnącego brzucha to jest ta wolność? A nie ta niesiona
    > na sztandarach przez ginących Młodych Gniewnych?

    To osobny temat. Starzy z przyciężkimi brzuchami stają się
    konserwatystami. Czasami do tego stopnia, że akceptują nieakceptowalny
    do niedawna stan. Ale czasami podsuwają młodym gniewnym rewolucyjne
    hasła, za które często można zginąć, jeśli widzą tylko taką drogę
    wprowadzenia jakichś zmian.
    Ja też tutaj czasem postuluję wieszanie ministrów na latarniach w stolicy.




    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1