eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: No co za pszypadeq [708_000 PLN za "przepraszanie" Radka Sikorskiego przez Kaczyńskiego] › Re: No co za pszypadeq [708_000 PLN za "przepraszanie" Radka Sikorskiego przez Kaczyńskiego]
  • Data: 2023-02-12 11:28:27
    Temat: Re: No co za pszypadeq [708_000 PLN za "przepraszanie" Radka Sikorskiego przez Kaczyńskiego]
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 12.02.2023 o 05:54, Marcin Debowski pisze:
    > On 2023-02-11, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    >> W dniu 11.02.2023 o 07:22, Marcin Debowski pisze:
    >>>>> To jeszcze należy pójść krok dalej i zastanowić się co też ta matka
    >>>>> miałaby zrobić, żeby to przestępstwo zaszło.
    >>>> Nieumyślne spowodowanie śmierci spokojnie może polegać na pozostawieniu
    >>>> dziecka bez opieki, a ono może się zakrztusić przykładowo. Jeśli tylko
    >>>> lekarz orzeknie, że można było pomóc dziecku, gdyby była sprawowana opieka
    >>> No ale odnieś się też do reszty w tym kontekscie - czym się to różni od
    >>> pozostawienia w łożeczku? Tam się nie może zakrztusić? Tam nie trzeba
    >>> sprawować opieki?
    >> Trzeba w ramach postępowania ocenić, czy opieka była "właściwa",
    >> cokolwiek to znaczy i tyle. Mam musi czasem spuścić z oka dziecko. Nie
    >> da się wyznaczyć jakiegoś maksymalnego czasu, po którym uznamy, ze
    >> zaniechała opieki. Co innego bedzie, jak dziecko śpi w łóżeczku. Co
    >> innego, jak się bawi na balkonie.
    >
    > No a jaka jest różnica między tym łóżeczkiem a samochodem? Dziecko
    > pewnie siedziało w foteliku, przypięte. Powracam do tego tak uparcie, bo
    > nie wydaje mi się aby ta sytuacja była jakoś bardzo różna od śmierci
    > łóżeczkowej. Jest parę rzeczy, które mogły pójść źle, ale tak samo jest
    > w przypadku łóżeczka. A zdaje się przy tym ostatnim nie przesłuchuje się
    > rodziców w dowolnym charakterze o ile lekarz nie powie, że coś mu tu
    > śmierdzi. Mylę się?

    Mylisz - moim zdaniem. W wypadku śmierci łóżeczkowej, jeśli lekarz nie
    wystawi karty zgonu też by trzeba prowadzić postępowanie karne. To nie
    jest wymysł jakiegoś policjanta tylko niezałatana od lat luka w prawie.
    Brakuje nam przepisów co zrobić, jak z jednej strony lekarz nie może
    wystawić karty zgonu (bo nie zna przyczyny zgon u), a z drugiej strony
    nie ma realnych podstaw by sądzić, ze doszło do przestępstwa.

    Przykładowy artykuł opisujący problem:
    https://www.prawo.pl/zdrowie/koroner-projekt-przepis
    ow,519217.html. Ja
    osobiście poruszany tu problem postrzegam w kategorii słynnego tygrysa z
    Warszawy. Tak, jak i tam Policja nie jest właściwym organem w tym
    wypadku, ale z braku właściwego ktoś to musi zrobić.
    >
    > Jeśli nie, to nawet z tej perspektywy przyjmowanie, że matka jest w
    > jakiś sposób tam (samochód) podejrzana nie jest MZ uzasadnione.

    Robisz, co musisz. Procedura stwierdzenia zgonu poprzez wykluczenie
    morderstwa nie jest zbyt szczęśliwa, ale nie ma innej. Koronerów
    mieliśmy chyba przed wojną.
    >
    >> U nas, to jeszcze jest taka nagonka na alkohol przykładowo, która w
    >> sumie z niczego nie wynika. Nie ma zakazu sprawowania opieki nad
    >> dzieckiem będąc pod wpływem alkoholu, ale przy rozwodzie, jak tylko
    >> druga strona wyczai, że opiekun wypił jedno piwo, to zaraz wzywa
    >> Policję, by przedmuchała opiekuna.
    > Tak samo jak pokutuje przekonanie, że dowolna, niedozwolona ilość
    > alkoholu we krwi oznacza przypisanie winy tej osobie za ewentualny
    > wypadek.
    >
    Dokładnie. A ja znam sytuacje, gdzie po kolizji sprawca wracał do domu z
    mandatem, a pokrzywdzony szedł do aresztu, bo był nietrzeźwy.

    --
    Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1