eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNieobecnosc nieusprawiedliwiona uczniaRe: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
  • Data: 2008-04-01 14:42:47
    Temat: Re: Nieobecnosc nieusprawiedliwiona ucznia
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:fste8t$6ia$6@inews.gazeta.pl witek
    <w...@g...pl.invalid> pisze:

    >>> Karteczka od rodzica, że wie że dziecka w szkole nie było, to
    >>> nieobecność usprawiedliwiona, brak karteczki / nieusprawiedliwiona.
    >> Po pierwsze - podstawę prawną poproszę.
    > Nie da się podać podstawy prawnej czegoś co nie istnieje.
    No wreszcie, sam widzisz - nie istnieje obligatoryjne i automatyczne
    działanie "karteczek" od rodziców.

    > To ty mi wskaż podstawę prawną dającą nauczycielowi prawo oceniania
    > usprawiedliwień.
    Nauczyciel nie ocenia usprawiedliwień. On ocenia czy uzasadnienie prośby o
    usprawiedliwienie nieobecności jest wiarygodne, zasadne. Po dokaniu takiej
    oceny usprawiedliwia nieobecność albo nie.
    Czemu musi to robić znajdziesz w podanym przeze mnie rozporządzeniu.
    Zresztą to proste - otrzymuje dokument, na podst. którego musi podjąć
    decyzję mającą dalsze skutki dla ucznia. Toteż weryfikuje (w każdym razie
    może próbować zweryfikować) jego prawdziwość aby decyzja była trafna. Dziwi
    mnie, że trzeba tłumaczyć takie oczywistości.
    Nauczyciel prowadzi przecież i nadzoruje proces dydaktyczny. Jednym z
    elemetów tego działania jest ocenianie, w tym klasyfikowanie. Na
    klasyfikację ma wpływ ilość nieobecności
    usprawiedliwionych/nieusprawiedliwionych.
    Co ty sobie wyobrażasz w ogóle? Że nauczyciel ma usprawiedliwić uczniowi
    nieobecność bo rodzic napisał, że musiał pojechać do chorej na hemoroidy
    cioci, jak on (nauczyciel) widział go (ucznia) w tym czasie pod multiplexem
    albo w ogródku piwnym?

    >> Po drugie - rodzic nie usprawiedliwia nieobecności ucznia (nieletniego),
    >> tylko wnosi o usprawiedliwienie. W przypadku ucznia pełnoletniego on sam
    >> może wnieść o usprawiedliwienie nieobecności.
    > tak? to podstawę prawną poproszę.
    No tu już naprawdę chyba żartujesz. Pełnoletni człowiek jest zdolny do
    czynności prawnych.
    A w ogóle to grzebnij, leniu, w necie - była taka głośna sprawa o tym, uczeń
    miał bodaj Tomasz na imię, jeśli mnie pamięć nie myli.

    >> Decyzję czy prośbę uwzględnić podejmuje nauczyciel, któy nie musi
    >> automatycznie uznawać uzasadnienia za wiarygodne. W razie czego
    >> niezadowolony wnosiciel może odwołać się do dyrektora szkoły.
    > tak? to podstawę prawną poproszę
    A poproś sobie, poproś.
    Ja poproszę o podstawę nakazującą nauczycielowi uwzględnić pisemko od
    rodziców (a może nie od rodziców) z bzdurną na pierwszy rzut oka bajeczką.

    >>> słowa usprawiedliwiona czy nieusprawiedliwiona w ogóle nie są tu nie na
    >>> miejscu.
    >>> to sie powinno nazywać rodzic wie / rodzic nie wie.
    >> Nieprawda, mieszasz dwie różne sprawy.
    > a możesz uzasadnić.
    Czy to jest pytanie czy twierdzenie?
    Hint - zdanie pytające ma na końcu znak "?".
    BTW - zdanie rozpoczynamu od wielkiej litery.

    > To że znajdę to wiem. Są użyte, ale nigdzie nie są zdefiniowane.
    Twierdziłeś, że są nie na miejscu. Jak widzisz kolejny raz byłeś w błędzie,
    bo są jak najbardziej na miejscu, a tym miejscem jest prawo oświatowe.
    A że nie są zdefiniowane? Oczywistych pojęć nie trzeba definiować. W KP
    również nie definiuje się "usprawiedliwionej nieobecności".

    >> Takim aktem prawnym może być np. statut szkoły lub zapisy w programie
    >> wychowawczym. Łatwo znajdziesz podstawę prawną i zasady tworzenia takich
    >> dokumentów, a także co muszą i co mogą zawierać.
    > Jak łatwo to podaj.
    Jak chcesz zabierać głos to musisz umieć je znaleźć, to są podstawowe akty.

    > Wiesz dlaczego takich zapisów w statach szkoły nie ma?
    No nieee.... przekraczasz już granice ignorancji wkraczając w obszar
    lamerstwa.
    Są.

    >>> Nauczyciel jedynie co może to skierować wniosek o ukaranie rodzica za
    >>> niewypełnianie obowiązku szkolnego. I tyle może.
    >> Niech ci się tak wydaje, skoro chcesz, ale radziłbym jednak poczytać
    >> trochę, bo wprowadzasz czytających w błąd.
    > Czytałem.
    A czy to co trzeba i czy ze zrozumieniem?

    > Jeśli chcesz dyskutować zacznij podawać konkretne paragrafy.
    Mnie na dyskusji specjalnie nie zależy, bo ta dziedzina to w dużej części
    moja codzienna praktyka i po prostu znam działające w niej mechanizmy,
    zresztą jestem tylko jednym z wielu. Ty jesteś - delikatnie mówiąc -
    laikiem, chcesz czemuś zaprzeczyć - wal z paragrafów, co ty sobie
    wyobrażasz, że tak proste rzeczy ktoś ci będzie pod nos podstawiał?
    Napisałem ci - chcesz to sądź sobie co chcesz.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1