eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNa religie › Re: Na religie
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!takemy.news.tel
    efonica.de!telefonica.de!weretis.net!feeder7.news.weretis.net!newsreader4.netco
    logne.de!news.netcologne.de!peer01.ams1!peer.ams1.xlned.com!news.xlned.com!feed
    er.cambriumusenet.nl!feed.tweaknews.nl!posting.tweaknews.nl!fx14.ams1.POSTED!no
    t-for-mail
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    From: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
    Subject: Re: Na religie
    References: <h...@4...net>
    <pyjGE.253280$h5.196545@fx23.ams1>
    <5cead630$0$531$65785112@news.neostrada.pl>
    <msGGE.253525$ys.241540@fx10.ams1>
    <5ceb8c5a$0$525$65785112@news.neostrada.pl>
    <TpNGE.215001$Ov5.140289@fx04.ams1>
    <5cebcdb7$0$510$65785112@news.neostrada.pl>
    <IO%GE.192356$5w5.80113@fx08.ams1>
    <5ced2825$0$499$65785112@news.neostrada.pl>
    <NCnHE.187579$wx.129232@fx18.ams1>
    <5cee3fb3$0$529$65785112@news.neostrada.pl>
    User-Agent: slrn/1.0.3 (Linux)
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=UTF-8
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    Lines: 219
    Message-ID: <b9GHE.346602$Kf5.111242@fx14.ams1>
    X-Complaints-To: a...@t...nl
    NNTP-Posting-Date: Thu, 30 May 2019 01:15:51 UTC
    Organization: Tweaknews
    Date: Thu, 30 May 2019 01:15:51 GMT
    X-Received-Bytes: 10998
    X-Received-Body-CRC: 4282544100
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:784864
    [ ukryj nagłówki ]

    On 2019-05-29, Kviat <Kviat> wrote:
    > W dniu 29.05.2019 o 06:10, Marcin Debowski pisze:
    >>> Eeee? Miała wyrecytować wyklepaną na pamięć infantylną regułkę,
    >>> wtłaczaną do głów dzieciom na lekcjach religii? A nie po to sąd chce ją
    >>> zagonić na lekcje religii, żeby właśnie sformatować ją do takiej wizji?
    >>> Skąd dziecko ma wiedzieć, w co jacyś ludzie wierzą?
    >>
    >> Chyba się zgubiłem. > Twierdziłeś, że dziecku nie da się powiedzieć kogo
    >> ludzie uważają za boga.
    >
    > Nic takiego nie twierdziłem.
    > Twierdziłem, że dziecku nie da się powiedzieć, co to dziecko powinno
    > uważać czym jest bóg. Można je jedynie sformatować żeby przyjęło do
    > wiadomości czym jest bóg wyobrażony przez kogoś - wtłoczyć mu do głowy
    > czyjąś wizję boga, wizję zależną od przypadku miejsca urodzenia
    > (generalnie), żeby odpowiadało tak, jak tego oczekuje pytacz.

    No i niestety ale wizja pana boga za oknem samolotu za dobrze nie
    świdczy o wtłaczaczu tej wizji.

    > Ale trochę racji masz, niezwykle trudno jest dziecku powiedzieć kogo
    > ludzie uważają za boga, bo trudno żeby 10letnie dziecko znało już
    > wszystkich, a przynajmniej większość bogów, żeby wiedzieć kogo/co ludzie
    > uważają za boga.
    > Nie uważam za właściwe, żeby uczyć dziecko "kogo/co ludzie uważają za
    > boga", akurat tej wizji boga, której oczekiwałby miejscowy sąd, tylko po
    > to, żeby zadowolić ten sąd i jego biegłego wyznającego jedyną słuszną
    > religię.

    To nie do końca (tu, w tej sprawie) chodzi aby dziecko rozumiało boga,
    czy potrafiło zrobić przegląd wierzeń. Bardziej o to co mówi o całej
    sytuacji jego odpowiedź.

    >> Podałem przykład jak mozna, po którym to
    >> tłumaczeniu dziecko nie będzie pierd.. o samolotach i widzeniu za oknem.
    >
    > Za to będzie pierd... o panu, który czuwa nad zwierzątkami i kwiatkami.
    > I mam dylemat, które pierd... jest bardziej infantylne i niedojrzałe.
    >
    > To ja już wolę, że dziecko na postawie własnej dedukcji, bo ktoś mu
    > powiedział, że bóg jest w niebie (czyli gdzie? w chmurach?), doszło
    > organoleptycznie do wniosku, że jednak go tam nie ma. To nic, że
    > dedukcja i wnioski infantylne z punktu widzenia dorosłego, ważne, że
    > własne i adekwatne do wieku.

    No to chyba nie pozostaje nam nic innego tylko się ze soba nie zgodzić.
    Dla mnie pierniczenie o braku boga za oknem vs. stwierdzenie, że uważa
    że boga nie ma jest jak przepaść.

    > Pojęcie-koncepcja nieba jest równie abstrakcyjna i trudna do ogarnięcia
    > przez dziecko co bóg.

    Koncepcja nieba, które to dziecko przedstawiło jest własnie kwintesencją
    trywializacji problemu. W moim przykładzie niebo się nawet nie pojawia.

    > Nie bez powodu kościół ludziom niewykształconym, niepotrafiącym czytać i
    > pisać, przez wieki przedstawiał wizję piekła z kotłami ze smołą i
    > rogatymi diabłami z widłami gdzieś głęboko pod ziemią.

    Oczywiscie. Tylko ta dziwczynka nie żyje w sredniowieczu, takoz jej
    rodzice, a nikt rozsądny takim konceptem się obecnie nie posługje. Ale
    może się mylę. Myle się? Tego obecnie nauczają na lekcjach religii?
    Serio pytam.

    >> Gdzie tu jest jakaś regułka?
    >
    > Podałeś regułkę do wklepania na pamięć, jak jacyś konkretni ludzie
    > wyobrażają sobie boga.

    Nie podałem żadnej regułki do wklepania na pamięć. Nawet wyraxnie
    zaznaczyłem, że był to jeden z pierdylionów mozliwych opisów, który
    umożliwiłby dziecku przybliżone zrozumienie wiary innych ludzi bez
    uciekania się do ilustracji rodem z głosu kołhozu.

    >> "Nie wierzę w boga i dlatego nie chcę chodzić na religie" to wizja boga?
    >
    > Nie, to nie jest wizja boga.

    Nie, nie jest. To jest odpowiedź, którą 9cio latka pochodzaca ze zdrowej
    rodziny powinna udzielić na pytanie sędziego.

    > Co z tego, że dziecko powie "nie wierzę/wierzę" w boga, skoro tego
    > kompletnie nie rozumie. Powtarza jedynie po rodzicach, tak jak zostało
    > wychowane, bez zrozumienia sensu, to czego rodzice/rówieśnicy (sąd?)
    > oczekują.

    Alez rozumie, tylko nie nalezy spodziewac się w tym jakiejś
    filozoficznej głębi.

    > I stawiam orzechy przeciwko bananom, że jakby powiedziała "bo nie wierzę
    > w boga", to tak samo sąd (czy inny wyznawca) by stwierdził, że pewnie
    > ojciec jej tak kazał mówić, bo co dziecko może wiedzieć o wierze w boga?

    Może tak, może nie. MZ trywializująca odpowiedź dołożyła sie mocno do wyniku.

    > Dla wyznawcy każda odpowiedź będzie niedobra. A skoro nie wie, to niech
    > się dowie. Najlepiej na przymusowej lekcji religii prowadzonej przez
    > katechetę. Katolickiego katechetę.

    A tu już zalewa Cię jad swojego wojującego antyreligijnizmu
    przysłaniając prosty fakt, że wyznawcy też bywają wyważeni i obiektywni.

    >> to egzotyczne skoro miał decydować czy ma chodzić czy nie?
    >
    > Tak. Dla człowieka niewierzącego jest to egzotyczne.

    Bądźmy precyzji, dla Ciebie jest to egzotyczne.

    >> interpretacja prowadzi do konfliktów i sprzeczności. O tu, takie ładne i
    >> w punkt na temat:
    >>
    >> http://bc.upjp2.edu.pl/Content/2735/warchalowski_art
    _prawa_dziecka.pdf
    >>
    >> Streszczę istotę: to czyje zdanie dominuje w układzie rodzic dziecko
    >> zalezy od stopnia dojrzałości dziecka. W każdym przypadku rodzic
    >> powinien wysłuchac dziecka i w miarę możliwości brac pod uwage jego
    >> zdanie, co nie oznacza, że musi się z tym zdaniem zgodzić. W miarę jak
    >> dziecko dorasta (staje się dojrzałe społecznie) jego widzimisie powienno
    >> być brane odpowiednio bardziej pod uwagę.
    >
    > Nie widzę tu ani konfliktu, ani sprzeczności z tym co napisałem.

    Z czym? Powyżej zdaje się wkleiłeś fragment Konstutucji. Nie, żebym
    umniejszał Ci przymiotów, ale...

    >> że 9cio latka nie jest w stanie zrozumieć nawet w przybliżeniu konceptu
    >> boga co prowadzi niejako do wniosku, że dziecko ma tu pozamiatanę. Ja co
    >> prawda się z tym nie zgadzam, ale dla odmiany twierdze, że jak ktoś
    >> argumentuje o samolotach i bogu za oknem to udowadnia w tym temacie
    >> właśnie krańcową niedojrzałość, więc wychodzi na to samo. I pewnie sędzia
    >> tez tak to widział.
    >
    > I dlatego postanowił wysłać dziecko na przymusową indoktrynację. Nie po
    > to żeby się dowiedziało, jakie ludzie mają koncepcje boga/bogó (bo tego
    > na religii się nie dowie i wykształcony sąd doskonale zdaje sobie z tego
    > sprawę), lecz po to, żeby się dowiedziało o jedynie słusznej wizji
    > konkretnej grupy ludzi.

    Ale to Twoje zdanie. Dlaczego ma to być zdanie uniwersalne?

    > A mógł kazać zapisać na korepetycje z historii.

    Gdy spór dotyczył chodzenia na religię?

    >> No skoro sędzia ma doskonale widzieć, że nie ma na świecie osoby która
    >> mogłaby dać jakąkolwiek wiedzę na temat boga to jest agnostykiem.
    >
    > Czyli uważasz, że nie można być równocześnie wierzącym i wykształconym?

    Nie. Uważam, że jak się jest przekonanym co do niemozliwości poznania w
    kwesti boga to jest się agnostykiem.

    >> No nie. Osoba wierzaca, uważa że KK i cała reszta taką wiedze posiadają.
    >
    > Ja wiem co uważa osoba wierząca. Niech sobie uważa.
    > Od osoby wykształconej oczekuję wiedzy o faktach. A fakty są takie, że
    > takiej osoby nie ma.

    Nie, fakty takie nie są.

    >> Dla niektórych jest i rzecz polega na wyjasnieniu kim jest bóg dla tych
    >> niektórych. Co tu trudnego do zrozumienia?
    >
    > A co jest trudnego w zrozumieniu, że lekcje religii nie polegają na
    > wyjaśnieniu czym jest bóg dla niektórych, tylko na wtłaczaniu dzieciom
    > do głowy, że bóg jest i akurat taka wizja boga jest jedynie słuszna?

    Ale to ponownie Twoje zdanie. O tyle trudno mi się do tego odnieść, że
    nie wiem jak to współcześnie wygląda. Tak, jak wczesniej napisałem, z
    moich doświadczeń, nie byłą to jakaś totalna indoktrynacja.

    >>> No nie mów, że można chodzić po wodzie...
    >>
    >> Jeśli ktos wierzy w to co mówi, to nie jest to oszustwo.
    >
    > Nie zmienia to faktu, że nie jest to prawdą.

    Wiara nie wymaga dowodu prawdy.

    >>> Wytłumaczenia czego? Da się wytłumaczyć chodzenie po wodzie?
    >>> Przecież to zwyczajne kłamstwo. To skandal, że takie rzeczy "uczą" w szkole.
    >>
    >> To może potrzebujemy skupić sie na podstawach? Co to jest kłamstwo? Co
    >> to jest oszustwo?
    >
    > Więc skupmy się na podstawach. Co w szkole robi "nauka" o chodzeniu po
    > wodzie?

    Rozumiem, że osiągnelismy porozumienie w kwestii, że to nie musi być ani
    kłamstwo ani oszustwo. Co w szkole robi "nauka" o chodzeniu po wodzie?
    Nie wiem. Chyba nic. To zapewne jest przykład z czynów Jezusa w ramach
    religii katolickiej. Zresztą tak po prawdzie to nie wiesz, czy po tej
    wodzie nie chodził. Miał swój cel, mógł miec i środki techniczne do jego
    realizacji.

    >> Nigdzie nie napisałem, że to ma być jej jedyne źródło zapoznania.
    >
    > Sąd uznał, że ma być jedyne. Nie wysłał jej równocześnie na lekcje
    > buddyzmu i innych religii.

    Pierwsze słyszę, że zawyrokował, że ma być jedyne.

    >>>> matematyka w podstwawówce a i później podpada dość dobrze pod taki
    >>>> schemat.
    >>> Nie podpada. I dobrze wiesz dlaczego.
    >> Alez podpada,
    > Nie podpada. Aż dziwne, że nie wiesz dlaczego.
    >> tylko musisz to rozpatrywac na określonym poziomie
    >> abstrakcji. > ++90% osób nawet nie próbuje mentalnie weryfikowac szkolnych
    >> informacji. Wierzą lub nie że coś jest tak lub inaczej.
    >
    > Ale w każdej chwili jak zechcą, to mogą te informacje zweryfikować.

    W sposób absolutny nie mogą. Na poziomie osobniczym do najniższego
    dostepnego nauką poziomu abstrakcji układu w którym przebywają 99.99%
    równiez nie da rady.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1