eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: Jestem złodziejem!!! › Re: Jestem złodziejem!!!
  • Data: 2005-12-28 17:35:42
    Temat: Re: Jestem złodziejem!!!
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Paweł napisał(a):

    > Dziś dostałem przedsądowe wezwanie do zapłaty na
    > kwotę 50000PLN. Wliczona jest w to zapłata dla kancelarii adwokackiej
    > i 3-krotność wartości oprogramowania. Inaczej czeka mnie sprawa
    > cywilna.

    Moim zdaniem firma nie poniosla strat finansowych w zwiazku z tym ze na
    Twoim biurku lezaly jakies plyty CD z programami.
    Sadze, ze firma nie jest w stanie udokumentowac tych ich "strat".
    Nie mowiac juz o tej trzykrotnosci (ciekawe dlaczego nie trzystukrotnosc?)

    A teraz konkretnie...
    Firmie nie zalezy na tych 50tys - tam siedza rozsadni ludzie i dobrze
    wiedza, ze ta kwota nie jest w zaden sposob do sciagniecia z Ciebie.

    Raczej beda woleli ugode i symboliczne (w porownaniu z kwota o ktora
    wystapili) pieniadze, byle tylko "wygrac". Byc moze chodzi o opisanie
    tego w gazetach, moze jakas firma (BSA czy inne podobne) chce nabic
    sobie statystyki skutecznosci itp.

    W kazdym razie IMO beda woleli kazda ugode, niz klopotliwy dla nich proces.



    A teraz (rowiez jako tworca oprogramowania) sobie pouzyam:

    > Mój post nie jest głupią zgrywą. Niestety tak jest w tym kraju, na
    > studiach wymagają posania programów na zaliczenia.

    To trzeba bylo isc na inne studia - przymusu wyboru tej uczelni nie
    bylo. Na moich studiach jakos nikt nie kazal mi krasc.

    > Uczelnia ma full
    > wersję np. Deplhi i wykładowcy pracę sprawdzają na tym właśnie
    > oprogramowaniu.

    Oczywiscie nie ma zadnej mozliwosci wykonania zadania na wersji
    studencjkiej za AFAIK 400zl?
    Od razu podpowiem, ze wszystkie "cudaki" z wersji Enterprise mozna przy
    _odrobinie_ dobrej woli zastapic darmowymi elementami.
    A takie podejscie do sprawy raczej sie spotka z przychylnoscia ze strony
    prowadzacego.

    > Wersje trial Delphi działają 30 dni, nie cały semestr.

    Studenckie dzialaja cale studia... No chyba ze 400zl to tez tak ogromna
    kasa ze sie nie da...

    > Wykładowcy nie obchodzi na czym napiszesz program na zaliczenie.

    Moze wystarczylo wykorzystac gcc? Jakos u mnie na uczelni nie bylo
    przymusu pisania pod konkretne niedarmowe kompilatory, zwlaszcza w
    najdrozszych wersjach.
    MS Visuala uczelnia zapewniala dla studentow (z MS Academic Alliance,
    ktorych chyba jest dosc powzsechny na uczelniach, bo o ile wiem to
    uczelnie za to nie placa).

    > Jeszcze raz powtórzę: nie uważam, że kradziesz oprogramowania jest ok.

    Tak... tak... dobre sobie...
    "nie chcem ale muszem"...

    > Uważam,
    > że nie jest OK, w kraju, w którym szkolnictwo jest darmowe, wymaganie od
    > studenta posiadania oprogramowania, którego wartość wynosi 35000.

    Nie - nie jest darmowe, przynajmniej nie w tym zakresie.
    Biletow komunikacji miejskiej na dojazd na uczelnie tez nie kupujesz "bo
    szkolnictwo jest darmowe"?

    > Na
    > uczelni tylko jeden instytut zachował się wobec studentów fair. Wszystko
    > robiliśmy na laborkach, ale tam wartość jednej kopii programu wynisiła
    > ok 100000PLN.

    Prawda jest taka, ze to oprogramowanie za ciezkie pieniadze ktore dla
    wlasnej wygody sobie skopiowales bylo zainstalowane w szkolnych
    laboratoriach.
    Ja wiem ze wygodniej robic te prace we wlasnym domu/akademiku na wlasnym
    komputerze niz na uczelni, ale zapewne mozliwosc korzystania na uczelni
    byla.

    Z tych laboratoriow korzystaja tylko ci studenci ktorzy nie maja
    komputera - a sa i tacy (przycnajmniej u mnie na informatyce byli). Po
    prostu byli zbyt biedni zeby sobie kupic komputer.
    Jakos oni nie czuli sie zmuszeni zeby sobie ten komputer (a potem
    oprogramowanie) ukrasc, a po prostu korzystali z uczelnianych komputerow.


    > Nadal oczekuję na odpiwiedź jak potraktować owe wezwanie
    > do zapłaty.

    Ja uwazam ze wlasciciel praw do tego oprgramowania nie poniosl straty.
    Ukarany za przestepstwo juz zostales, masz wyrok i koniec.

    Ewentualne zadoscuczynienie to tylko zaplacenie za szkody ktore
    wyrzadziles tamtej firmie. Posiadanie na biurku (a nawet zainstalwoanie
    na komputerze) oprogramowania nie wyrzadza nikomu krzywdy i nie powoduje
    szkody, zwlaszcza w jakies trzykrotnosci wartosci.

    Dla mnie analogia jest prosta - gdybys sobie z eMula sciagnal jakies
    oprogramowanie do obslugi kontroli lotow kosmicznych za miliony dolarow,
    to co?
    Odszkodowanie by mialo wyniesc miliony dolarow? Bez sensu.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1