W dniu 04.12.2024 o 14:30, J.F pisze:

> Ja tam ze starych czasów pamiętam, że jak 1-roczniak indeksu nie
> odebrał, to go skreślano z listy studentów.

Ty zdaje się nie rozumiesz o co tam chodziło? W tym jego indeksie oceny
miały się pojawiać czy by go odebrał czy nie, i czy by uczęszczał na
zajęcia czy nie. Dil był taki, że chłop miał niskim nakładem czasu,
pieniędzy i pracy zdobyć "wymarzony" dyplom.

> No ale się chyba nie reklamowała tak.

A wiesz to na pewno? Może jak przychodzili potencjalni kandydaci na
studia to im tam ściemniali jaka to kuźnia talentów, że nawet Hołownia u
nich "terminował"? Nie muszą od razu zdjęcia drugiej osoby w państwie
wisieć na płcie uczelni.

> No i tu jeszcze jest kwestia płacenia i podpisania stosownej umowy.

Z tym płaceniem to też nie prosta sprawa, bo podobno partyjny kolega
Hołowni zabiegał, żeby mogli "studiować" za darmo.
Umowy, nie wiem czy tam jakaś umowa była, czy wystarczyło podpisać jakiś
świstek z wyrażeniem chęci na studiowanie?

> Niektórym jest bardzo MBA potrzebne, aby móc zasiadać w spółkach SP.

I głównie po to ta uczelnia powstała.

> A Hołowni psychologia ... albo przydatna, i chciałby się czegoś
> nauczyć,
> albo po to, aby mógł sobie wpisać wykształcenie w formularz.

Raczej to drugie, bo jak chcesz się czegoś nauczyć to nie idziesz na
uczelnię, która w zeszłym tygodniu powstała. Tym bardziej, że w/g opisów
dziennikarzy psychologię niektórzy robili tam w rok, półtora. I to nie
jako studia podyplomowe, tylko pierwszy stopień.