eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy › Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
  • Data: 2010-10-14 10:23:22
    Temat: Re: Dzień Nauczyciela - dzień wolny od pracy
    Od: Ariusz <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2010-10-14 11:19, witek pisze:
    > On 10/14/2010 3:36 AM, Michal Jankowski wrote:
    >> No bez jaj proszę. 2.5 etatu, Siłaczki się znalazły.
    >>
    >> Nie da się zaprzeczyć faktowi, że praca nauczyciela oznacza znacznie
    >> krótszy czas pracy, zarówno w sensie godzin w tygodniu, jak i tygodni
    >> w roku.
    >
    > godzin w roku tak, tak godzin w tygodniu nie.
    > Chyba, że rzeczywiście ktoś się obija i nie robi nic ponadto co musi.
    > Od tego jest dyrekcja, która też często gęsto nie robi to co do niej
    > należy.
    >
    >> Żaden inny zawód nie ma 2 miesięcy wakacji i ok. 4 tygodni
    >> ferii. I nie mówcie, że w czasie wakacji nauczyciel robi coś w
    >> szkole, bo to dotyczy może 5% nauczycieli, i też nie całych wakacji
    >> przecież.
    >
    > to sie zgadza to jest plus.
    > przy czym nie jest też prawdą, że praca nauczyciela kończy się z
    > pierwszym dniem wakacji i zaczyna z 1 września.
    > Papierkowej roboty na zakończenie roku, po zakończeniu roku i przed
    > rozpocząciem jest od cholery.
    > Weź sobie usiąść i wypisz 60 świadectw i policz ile czasu ci to zajmie.
    > I tego sie nie robi zamiast lekcji tylko obok lekcji.
    >
    >
    >>
    >> Zresztą sam fakt, że niektórzy nauczyciele pracują na więcej niż jeden
    >> etat to potwierdza, bo znaczy, że MAJĄ NA TO CZAS. Górnik nie ma.
    >>
    > To, że nauczyciele pracują na więcej niż jeden etat potwierdza tylko
    > tyle, że pracują od rana do wieczora, a nie że mają na to czas.
    >


    Masz wiele racji - tylko, że potwierdzasz oficjalne stanowisko, a nie
    rzeczywistość.

    Np. dziś dzień nauczyciela - zawiozłem dzieci do szkoły - nie ma żadnego
    nauczyciela, nie ma też prawie dzieci. Nic dla tych dzieci co zostały
    nie zostało zorganizowane, siedzą biedne na świetlicy szkolnej.

    A nauczyciele powinni dziś zamiast uczyć prowadzić jakieś zajęcia - np.
    wyjście do kina...

    Wakacje, każdy nauczyciel powie ci, że owszem jeden miesiąc ma wolne ale
    w drugim miesiącu ustalają plany lekcji, przygotowują materiały do
    lekcji..., wybierz się w wakacje lub ferie do szkoły - ta spotkasz tam
    pełne grono. Może jak Ci się uda to jeden dzień przez kilka godzin
    spotkasz coś więcej osób.

    Sprawdziany, wycieczki, zajęcia poza lekcyjne - owszem zabierają czas
    ale komu, np. taki nauczyciel WF - w domu sprawdziany sprawdza? a -
    nauczyciel muzyki, plastyki,... zaraz usłyszę, że przecież mają po kilka
    fakultetów i prócz WF może uczy techniki...
    Myślę, że jakby zrobić bilans to jednak tych godzin poza szkołą tak
    wiele nie wykorzystuje na pracę.

    Wystarczy spojrzeć na ogłoszenia - korepetycje, nauka w innych
    prywatnych placówkach, działalność polityczna... - skąd mają na to czas?

    Więc nie mają tak źle, ja bym nawet zaryzykował stwierdzenie, że
    nauczyciele teraz mają całkiem nieźle.
    W ogólnym bilansie praca, kasa, czas wypadają przyzwoicie.
    O czym świadczy popularność tego zawodu.

    Co by nie wyszło, że uważam nauczycieli za darmozjadów - choć i tacy się
    pewnie trafiają.

    Owszem nauczanie to ciężka odpowiedzialna praca, za pieniądze może nie
    najniższe ale też nie najlepsze (może poza nauczycielami akademickimi).
    Moim zdaniem nauczyciele powinni dostać tyle by nie musieli ciągnąć po
    1,5 etatu, by nie musieli dawać płatnych korepetycji.

    Ale powinni pamiętać, że nauczanie to nie zwykła praca - musi być do
    tego jakieś powołanie, a za tym i zaangażowanie nie tylko po najniższej
    linii, jak teraz ma to często miejsce, a powinni dać z siebie o wiele
    więcej niż się od nich oczekuje.

    No i w końcu powinien ktoś zlikwidować PROGRAM NAUCZANIA - bo w nauce
    nie chodzi o to by przerobić materiał, a o to by nauczyć. Chyba
    dojrzeliśmy do tego by np. tworzyć klasy z uczni o podobnym poziomie,
    Skoro teraz w klasie znajdzie się kilka osób wybitnych, kilka
    przeciętnych i kilka "mniej ambitnych" to siłą rzeczy Ci wybitni będą
    pokrzywdzeni bo nic więcej się nie nauczą niż Ci przeciętni, a ci nie
    ambitni również niczego się nie nauczą bo nie zdążą. W efekcie ostatni
    będą mieli zaległości narastające przez lata, których nie będą wstanie
    nadrobić, ci pierwsi nie rozwiną się należycie (poza wyjątkami) a
    przeciętni pozostaną przeciętni. I mamy przeciętne nauczanie.

    Ariusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1