eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDyrektor skonfiskował komórkęRe: Dyrektor skonfiskował komórk
  • Data: 2005-04-06 22:08:36
    Temat: Re: Dyrektor skonfiskował komórk
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Ja" <j...@n...tpi.pl> napisał w wiadomości
    news:d30orf$im0$1@nemesis.news.tpi.pl...


    > Tu działanie zależy od tego, jakiej rangi było "wykroczenie"

    Nie zależy już od niczego. Albo rybki, albo akwarium. Nie ma czegoś
    takiego, jak ranga wykroczenia. To ocenia już sąd, a nie Dyrektor
    szkoły. jeśli uważa, ze ranga jest zbyt niska, to nie ma prawa stosować
    procedur przewidzianych dla wyższej.

    > Poza tym wezwanie rodziców może być czasem i ochroną
    > dziecka - uzasadnione celowością - lepsza jest interwencja
    > rodziców niż policji (pomijam przypadki patologiczne, ale
    > tam zazwyzcaj policja jest i tak angazowana

    Tutaj dyrektor z prawnego punktu widzenia nie ma wyjścia. Jeśli ujawni
    przestępstwo, to ma obowiązek reagować. Obowiązek obwarowany karą (art.
    231 kk). Wezwanie rodziców w wypadku popełnienia przestępstwa bardzo
    łatwo może się obrócić przeciwko niemu. Co zrobi, jak go pomówią, że
    chciał 10 zł za nieujawnienie?
    >
    > Dokładniej - robi to dyrektor szkoły (choć oczywiście decyzję
    > przygotowuje wychowaca i pedagog)

    Tu mnie ma żadnej decyzji. To się ustnie do protokołu składa.

    > Bywa i tak
    > Ale w tym przypadku nie widzę *przestępstwa* popełnionego przez
    dyrektora
    > (wnioskuję to tylko na podstawie podawanych tu informacji)
    >
    > To samo działanie - w zależności od intencji - można interpretować
    jako
    > realizację obowiązków służbowych (przez dyrektora) jak i jako
    > przestępstwo (zabór mienia)
    > Opisana sytuacja (żądanie wezwania rodziców) nie wskazuje na zabór
    mienia,
    > wiec nie ma tu znamion przestępstwa

    Zrozum, że nie ma takiej możliwości, by dyrektor realizował swoje
    obowiązki poprzez zabranie telefonu. Tego nie przeskoczy, bowiem prawo
    chroni posiadanie - bez względu na własność. Jedyny wyjątek jest zawarty
    w prawie karnym, gdy pozwala mu na zabezpieczenie dowodów przestępstwa,
    ale to się nierozłącznie łączy z niezwłocznym powiadomieniem o tym
    fakcie organów ścigania. Innych wyjątków nie znam. Jeśli ktoś zna, to
    niech poda ustawę, bo to tłumaczenie robi się nudne.

    > Hmmm... Może... A owo dziecko jest pełnoletnie?

    A co to ma do rzeczy? Gorąco sugeruję lekturę przepisów kodeksu
    cywilnego od art. 336 w górę. Ze szczególnym uwzględnienie. art. 342 i
    343, które już pozwolę sobie zacytować: "Nie wolno naruszać samowolnie
    posiadania, chociażby posiadacz był w złej wierze. Posiadacz może
    zastosować obronę konieczną, ażeby odeprzeć samowolne naruszenie
    posiadania. (...) Przepisy paragrafów poprzedzających stosuje się
    odpowiednio do dzierżyciela."
    >
    > Przecież dokładnie to zrobił. Tyle że nie zapowiadał przekazania go
    policji
    > tylko rodzicom ucznia

    Zrozum, że nie może tego przekazać rodzicom, bo wówczas sam się
    przyznaje do popełnienia przestępstwa. Albo niepowiadomienia o
    ujawnionym przestępstwie i zatarcia śladów (jeśli przyjąć, że uczeń
    przestępstwo popełnił), albo kradzieży rzeczy (jeśli przyjąć, ze
    przestępstwa nie było).
    >
    > W tym rozumowaniu brak logiki
    > Jeśli uczeń ukradł ten telefon - to dyrektorowi nie wolno go odebrać
    > uczniowi - bo - jest już własnością ucznia?

    Jeśli dyrektor ma podejrzenie, że telefon pochodzi z kradzieży, to może
    telefon zatrzymać, ale musi powiadomić policję. Teraz piłka jest po
    drugiej stronie siatki. Jeśli się każe, że telefon nie jest kradziony,
    to wówczas uczeń ma roszczenie cywilne o odzkszkodowanie do Szkoły, a
    sam dyrektor odpowiada za powiadomienie o przestępstwie niepopełnionym.
    Oczywiście może się okazać, ze działał w granicach usprawiedliwionego
    okolicznościami błędu, ale to już sprawa oceny indywidualnej.
    >
    > Zaznaczam - z postów w sprawie NIE wynika jak (i jaka) dokładnie
    sprawa
    > miała miejsce - więc tego nie wiem.
    > Mogę się więc odnosić tylko do tgo, co zostało powiedziane - albo
    > - zwracać uwagę na to, co NIE zostało powiedziane
    > (i brac pod uwagę aspekty prawne)

    Ja zakładam, że dyrektor telefon zabrał za samo używanie go. No bo jeśli
    pytający pominął fakt, że ów telefon chwilę wcześniej ukradł koledze,
    zabijając go przy tym, no to oczywiste jest, ze dyrektor działał w
    granicach prawa, ale zupełnie niezrozumiała staje się chęć zwrócenia
    tego rodzicom - czyli zacierania śladów przestępstwa.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1