Maciej Bebenek napisał(a):
> Uwarunkowania prawne mówią: nie istnieje coś takiego, jak "czytelny
> podpis". Od Twojej asertywności zależy to, co się będzie działo dalej ;-)
>
Kiedyś ktoś "ynteligentny" w pewnym banku, któremu dano "moc", cofnął mi
wniosek kredytowy, gdyż stwierdził, że podpis ma być czytelny. Gdy
zaproponowałem, że ze względu na mój mało czytelny charakter pisma
podpiszę się literami drukowanymi, pani, która mnie obsługiwała
zaprotestowała: "drukowanymi nie wolno, bo jak pan drukowanymi podpisze
to na pewno panu odrzucą!" :-D
Nie pamiętam jak w końcu podpisałem, ale zdaje się, że grafolog mógłby
mieć problem z udowodnieniem, że to był mój podpis ;-) (czego nie można
by powiedzieć o podpisie, który ktoś uznał za nieczytelny, mimo, że np.
pani przyjmująca wniosek nie miała problemu żeby odczytać z niego moje
nazwisko). Ale na szczęście wniosek przeszedł po "poprawce". :-)
Zawsze w takich sytuacjach przypomina mi się historia pewnego człowieka,
który na polecenie urzędniczki "czytelnego podpisania się" reagował
słowami "jak czytelnie, to niech pani podpisze, bo ja mam słabo czytelny
charakter pisma". :-)

--
Pozdrawiam. Artur.
____________________________________________________
____
"Oczko mu się odlepiło, Panie Kierowniku! Temu misiu..."