eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy urzędnik (jakikolwek) musi się przedstawić? › Re: Czy urzędnik (jakikolwek) musi się przedstawić?
  • Data: 2008-10-25 16:40:50
    Temat: Re: Czy urzędnik (jakikolwek) musi się przedstawić?
    Od: Iluminat <i...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sat, 25 Oct 2008 15:30:26 +0200, Jotte napisał(a):

    >>> Nie ma.
    >> Regulamin? Przejrzyste państwo, nie?
    > Regulaminy wewnętrzne to mogą mieć i pewnie mają.
    > Ale ty ich nie poznasz.

    Okej. Wewnętrzny tak, ale czy nie ma gdzieś określonych zasad współpracy:
    ja wiem czego _mogę_ wymagać, oni wiedzą co _muszą_. Takie uczciwe
    postawienie sprawy, a nie domyślanie się, kombinowanie jak wejść w dupę
    urzędnikowi, żeby tylko sprawę załatwił itp.

    >>>> (samorządowy, rządowy... no każdy kto pracuje na moim garnuszku)?
    >>> Na żadnym tam twoim garnuszku, nie podniecaj się.
    >> Z podatków mają kasę jakby nie patrzeć.
    > Kasę to oni mają za swoja pracę, podobnie jak i ty.
    > I też płacą podatki.

    Różnica taka, że jak idę do jakiejś firmy i coś zlecam, to płacę - jak
    klient. I jestem traktowany jak klient. W przypadku urzędu niestety zdarza
    się, że jestem traktowany jak natręt (to się petent chyba dla odróżnienia
    nazywa) - do jasnej cholery - to było pierwszy raz! I w tym i w tym
    przypadku płacę.

    >>>> Pewna baba w sekretariacie nie chciała się przedstawić w urzędzie
    >>>> wojewódzkim ("Ale o co chodzi?! O co chodzi! Nie ważne jak się
    >>>> nazywam! O CO CHODZI!?" - zachowywała się jakby się przed kimś
    >>>> promowała).
    >>> Głupia była albo niedoświadczona. Inaczej powinna cię spławić.
    >>> A ty się zawsze możesz spróbować poskarżyć.
    >> Jesteś urzędnikiem?
    > Nie, dzięki bogu, nie.

    Szkoda w sumie, bo może bym się czegoś dowiedział.

    >> Bo może coś wiesz, ale pytanie źle zadałem...
    > Urzędnicy (niektórzy) przechodzą szkolenia. Jak rozmawiać z petentem, jak
    > się zachowywać w sytuacjach konfliktowych, jak elegancko spławiać pieniaczy
    > i namolnych i takie tam. A spychologię to mają od dawna nie tylko w małym
    > palcu, ale we krwi.

    Spychologia to jedno i w większości firm coś takiego istnieje. Ale ja mówię
    o błędach, o których chciałbym porozmawiać z szefem, a baba podaje mi przez
    telefon złe godziny przyjęć a potem przedstawić się nie chce.

    > Wiem z pierwszej ręki, znaczy się od urzędasa.

    Ja wiem jak to wygląda i w urzędzie i w wodociągach i w kilku prywatnych
    firmach. Wszędzie była jakaś spychologia i umiejętność spławiania
    natrętnych klientów (już widzę Twoje "a nie pomyślałeś, że jesteś takim
    natrętnym klientem?").

    > Nie widzę żadnego powszechnie obowiązującego powodu, dla którego urzędnik
    > miałby przedstawiać się z imienia i nazwiska nieznanej osobie, której
    > spodobało się do urzędu zadzwonić.

    Wybacz, ale przedstawiłem się i powiedziałem z jakiej firmy jestem. Nie
    byłem anonimowy. Pani się spięła po moim "starciu" z inną urzędniczką -
    jakby doskonale wiedziała, że nie powinienem skontaktować się z jej szefem,
    bo koleżankę podkabluję.
    Zresztą nie ważne. W pn pójdę do dyrektora osobiście.

    Dzięki za pomoc.

    --
    Pozdrawiam,
    Iluminat
    /To, czemu być nie wolno, być nie może/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1