eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy urzędnik (jakikolwek) musi się przedstawić? › Re: Czy urzędnik (jakikolwek) musi się przedstawić?
  • Data: 2008-10-25 17:34:10
    Temat: Re: Czy urzędnik (jakikolwek) musi się przedstawić?
    Od: Iluminat <i...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Sat, 25 Oct 2008 19:00:37 +0200, Jotte napisał(a):

    > Nie znam żadnych przepisów z zakresu prawa stanowionego pozwalające
    > obywatelowi dzwoniącemu urzędu domagania się od urzędnika podania danych
    > personalnych. Poprosić może, ale to wszystko.

    No nic... w pn popróbuję też podzwonić po różnych urzędach i się podpytać w
    tej sprawie. Tak z ciekawości. :)

    >> Różnica taka, że jak idę do jakiejś firmy i coś zlecam, to płacę - jak
    >> klient. I jestem traktowany jak klient. W przypadku urzędu niestety zdarza
    >> się, że jestem traktowany jak natręt (to się petent chyba dla odróżnienia
    >> nazywa) - do jasnej cholery - to było pierwszy raz! I w tym i w tym
    >> przypadku płacę.
    > A jakbyś nie płacił to można cię z urzędu odprawić z kwitkiem?

    Problem w tym, że nie ma takiej możliwości.

    >> bo może bym się czegoś dowiedział.
    > Akurat.
    > Przecież dzwoniłeś i co? dowiedziałeś się czegoś? ;))

    No! Że niczego się nie dowiem! ;)

    >> Spychologia to jedno i w większości firm coś takiego istnieje. Ale ja
    >> mówię o błędach, o których chciałbym porozmawiać z szefem, a baba podaje
    >> mi przez telefon złe godziny przyjęć a potem przedstawić się nie chce.
    > No nie chce. I co, zmusisz ją?

    Nie. Zrobię jak przedszkolak i się poskarżę. ;D

    >> Wybacz, ale przedstawiłem się i powiedziałem z jakiej firmy jestem. Nie
    >> byłem anonimowy.
    > No to co, że powiedziałeś?

    Nic w sumie. Kwestia uprzejmości to nie kwestia prawa.

    >> Pani się spięła po moim "starciu" z inną urzędniczką -
    >> jakby doskonale wiedziała, że nie powinienem skontaktować się z jej
    >> szefem, bo koleżankę podkabluję.
    > Mówiłem ci - spławia się inaczej.

    Czyli mnie nie spławiła.

    >> Zresztą nie ważne. W pn pójdę do dyrektora osobiście.
    > Daj mu szkołę, niech sobie nie myśli.

    Wypadałoby, żeby myślał. Chcę, żeby wiedział, że ktoś ma problemy z jego
    personelem. Satysfakcja to inna sprawa - babka ma wylecieć z roboty!!!

    > PS. "Nieważne" piszemy razem.

    To to drugie "nie ważne" (jako przeciwstawienie ważnego).

    --
    Pozdrawiam,
    Iluminat - żartuję z tym wylatywaniem, niech po prostu interpretuje dobrze
    przepisy
    /To, czemu być nie wolno, być nie może/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1