W dniu 25.06.2022 o 07:12, Shrek pisze:
>> Nie. Niczego takiego nie napisałem. Jak ją przesłuchasz w charakterze
>> świadka to tych zeznań nie odczytasz nawet w sądzie.
>
> Hmm... Ty chyba piszesz o zupełnie innym artykule - zakładasz, że ona
> rzeczywiście zabiła swoje dziecko i wtedy rzeczywiście jej zeznania jako
> świadka są bezwartościowe.

Zahaczamy dokładnie o to, ze nie znasz - moim zdaniem - podstaw prawa, a
próbujesz się wypowiadać. Tak. Zakładamy, ze zabiła to dziecko. Zabiła w
ten sposób, że pozostawiła je w nagrzanym samochodzie. Nie wiem, na ile
ogarniasz, ale tamto zdarzenie właśnie tak wyglądało. I kobieta właśnie
zostawiła dziecko w samochodzie. Najpewniej nie chciała dziecka zabić i
ostatecznie było to tzw. "nieumyślne spowodowanie śmierci", ale jednak
było to spowodowanie.

Jakby w danym konkretnym momencie dzieckiem się opiekowały dwie osoby,
to byłby sens słuchania tej, w odniesieniu do której uznalibyśmy, ze
jest mniej prawdopodobne, że ponosi winę. Tak się robi w przypadku
przestępstw gospodarczych - przykładowo - gdzie słucha się członków
zarządu podmiotu, by ustalić ich role i komuś tam zarzut postawić.

Ale w wypadku omawianej kobiety był - jak pisała prasa - monitoring i
nie było wątpliwości co do tego, kto tam był. Żeby uzyskać jej
stanowisko procesowe na temat przyczyn pozostawienia dziecka nie było
generalnie innego wyjścia, jak postawić zarzut. Po może w wyjaśnieniach
by powiedziała coś, co by ją "uniewinniło" i potem trzeba by było zbadać
tę wersję.

--
Robert Tomasik