eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy policja ma prawo... › Re: Czy policja ma prawo...
  • Data: 2004-04-02 18:51:01
    Temat: Re: Czy policja ma prawo...
    Od: "Kalina" <k...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "Ajgor" <N...@...pl> napisał w wiadomości
    news:c4jtm6$qi4$1@absinth.dialog.net.pl...
    >
    > > > CHCIAL(A) BYS ZEBY CIE KILKU OBCYCH FACETOW DOPADLO NA ULICY I ZACZELO
    > > > OBMACYWAC W SAMYM SRODKU TLUMU GAPIOW??????????????????
    > >
    > > Pytanie retoryczne.
    >
    > A jednak poprosze o odpowiedz :) Bo jesli jest przeczaca, to znaczy, ze
    > jednak sie zgadzasz, ze przekroczyli swoje uprawnienia.
    >

    Cały czas inaczej rozumiemy słowo "obmacywać". Dla mnie oznacza ono
    dotykanie miejsc intymnych i raczej wątpię, by policjanci (tym bardziej na
    oczach tłumu) pozwolili sobie na takie zachowanie. Co najwyżej mogli
    twojego syna przeszukać, co obejmuje w moim pojęciu również zajrzenie do
    kieszeni, pod czapkę czy do skarpetek. A ty cały czas sugerujesz, że miało
    to podtekt seksualny.


    > > > MIAL WIEDZIEC< CZY TO NIE JACYS ZBOCZENCY ALBO ZLODZIEJE????
    >
    > > Stąd, że się wylegitymowali.
    >
    > Rzecz w tym, ze sie NIE wylegitymowali, tylko machneli mu przed oczami
    jakas
    > odznaka i to tak, ze nawet nie zdarzyl rpzeczytac, co to jest.
    > Wylegitymowali sie policjanci z patrolu, ktory go wczesniej przesluchiwal
    na
    > ulicy. Co do tego tez sie nei dowiedzialem, czy maja prawo przesluchiwac
    > nieletniego pod nieobecnosc rodzicow.

    Oni go nie przesłuchiwali, a jedynie rozpytywali na okoliczność, o której
    mógł posiadać wiedzę. Oznacza to ni mniej ni więcej tylko zwykłą rozmowę.
    Nie trzeba jej protokołować, bo nie jest przesłuchaniem.

    Niestety policja u mnei w miescie z
    > tego slynie. Potrafia wejsc do szkoly, zawolac sobie ucznia do jakiegos
    > pomieszczenia i robic mu trzepanie mozgu. Jedna pani dyrektor juz miala
    > przez to nieprzyjemnosci - ze im na to zezwolila. Ale to juz byla inna
    > sprawa.
    >

    Śmiem twierdzić, że na aniołka nie trafiło. Nie sądzę, by przeprowadzali
    rozmowy z uczniami wybranymi losowo.

    > No i tu wlasnie wykaze, ze jednak wyrazilem sie precyzyjnie. Chodzi o to,
    ze
    > wlasnie WKLADALI mu lapy w spodnie, nawet w skarpetki, jak to na poczatku
    > napisalem. I to na ulicy w bialy dzien (bylo troche po godzinie 16).

    Odpowiedź masz wyżej. A tak na marginesie co znaczy "wkładali mu łapy w
    spodnie"?

    >
    > > Chcesz być traktowany z szacunkiem, a nie umiesz go okazać innym. Mimo
    > > różnicy w poglądach żadna z odpowiadajacych ci osób nie nazwała cię
    > > "oszołomem" czy innym . Gratuluję kultury osobistej.
    >
    > Przepraszam. Unioslem sie nerwami... Nikogo nie chcialem obrazic.
    >
    >
    >
    OK.

    Kalina


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1