Użytkownik "Tomasz Pyra" <h...@s...spam.spam> napisał w wiadomości
news:crf3j2$c0l$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Płacimy przecież składki, które idą na opłacenie emerytur i rent
> dzisiejszym emerytom (no bo faktycznie - z czego ZUS miał by to płacić
> skoro w roku 1990 startował od zera?).

W 1990-tym? A w 1945, to nie łaska? Przecież wraz z wojną przepadły środki
zgromadzone przez ówczesnych ubezpieczonych. A renty inwalidom wojennym
choćby wypłacić trzeba było, e rencistach i inwalidach nie wspominając. W
1990 to po prostu ktoś zapomniał o tym i z nagła wpadł na pomysł, by system
Australijski bodaj wprowadzić, czy jakiś inny tam import. Wprowadzając
filary nikt nie pomyślał, że takie a nie inne zorganizowanie systemu jest
skutkiem różnych zaszłości historycznych.

> I co dostajemy za te składki? W zasadzie tylko obietnice, że jak
> przejdziemy na emeryture, to ZUS znajdzie (przymusi) odpowiednio wielu
> kolejnych frajerów do tego, żeby płacili za nas.

Rzecz cała w tym, że ów przymus jakoś tam gwarantuje państwo. Na mniej
więcej podobnej zasadzie działa całą sfera budżetowa. Bo jak ktoś ma
prywatnych ochroniarzy, to też mógł by powiedzieć, że na diabła mu policja i
sądy. Jak go okradną, to Wacek i Franek mu w... i zabiorą jego telewizor. Co
do zasady, być może niektórych wypadkach było by to skuteczniejsze, tym nie
mniej niestety nie da się.

> Czy zna może ktoś mniej czarne wizje przyszlości emerytur w Polsce? Bo
> jak nie, to pewnie warto skończyć z takim ZUS-em zawczasu?

Ja znam gorszą. Zauważ, ze jednak firmy państwowe do tych lat 90-tych dość
uczciwie odprowadzały te składki. Może i pensje były niższe, ale obecny
emeryt jednak ma z czego żyć, o ile uczciwie pracował. Zastanów się co się
stanie, jak do wieku emerytalnego dojdzie ta cała grupa wiecznych
bezrobotnych, co to po placach stoją lub stali na czarno, po budowach sobie
dorabiają albo jeżdżą za granicę. I nie to, bym miał do bezrobotnych
pretensje, bo każdy chce żyć i jak nie masz co dziecku dać jeść, to nie
będziesz myślał o swojej emeryturze za 50 lat. Ale wydaje mi się, że o tym
jednak ktoś powinien pomyśleć już teraz.