eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworezygnacja z członkostwa w organizacji religijnejRe: Człowieczeństwo-definicja?
  • Data: 2006-03-08 06:08:29
    Temat: Re: Człowieczeństwo-definicja?
    Od: "AW" <o...@h...com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:duldiu$eku$1@news.onet.pl...
    >
    > Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w
    wiadomości
    > news:duim9n$lvi$1@inews.gazeta.pl...
    > > Sky [###s...@o...pl.###] napisał:
    > >
    > > > Warto chyba dociekać kto nauczył ten świat prać ludziom mózgi -moim
    > > > zdaniem właśnie ludzie promujący systemy religijne -potem się
    > > rozeszło
    > > > na instytucje "świeckie".
    > >
    > > Sztuka "prania mózgów" jest tak stara, jak ten świat. Trudno
    > > powiedzieć w jakim celu po raz pierwszy się nią posłużono. Nie można
    > > wykluczyć, że w celu religijnym, ale równie dobrze mogą to być w celu
    > > nakłonienia do wspólnego zapolowania na Mamuta.
    >
    > Zgoda.
    > Ale ja myślałem raczej o działaniach jakichś już choć odrobinę
    > skrystalizowanych instytucji -nastawionych na prymat jednej grupy nad
    inną.
    > Sięgnąłbym więc do mechanizmów szamanizmu i kast kapłańskich /Egipt,
    > Sumerowie, Mezopotamia/ -jako pierwszych elementów krystalizowania
    > hierarchii plemiennej i społecznej. Co ciekawe ów prymat zawsze przebiegał
    > na 2 płaszczyznach -siły/fizis/ i inteligencji/ducha/ i do dziś taki
    podział
    > jest zasadniczym rozróżnieniem na władzęświecką i duchową...choć czasem
    się
    > to zaczyna zacierać na skutek transferu idei.
    >
    > > > Choćby po to warto dociekać -by samemu sobie mózg "oczyścić" z owych
    > > > fundowanych wszędzie ci chemicznych kąpieli. ;)
    > > > Chyba że lubisz być "wyprany z człowieczeństwa"... ;D
    > >
    > >
    > > A to już bardzo głęboka myśl z pogranicza filozofii. Należało by
    > > najpierw jasno określić ramy tego człowieczeństwa, by zacząć się
    > > zastanawiać, kto z nas się w nich mieści. Nie czuję się na siłach.
    >
    > Pasujesz na starcie? ;P
    > Eeeeee....kolego...a na jakiej podstawie teoretycznej bazuje całe nasze
    > prawo i religie w końcu jak nie na rozróżnieniu co jest a co nie jest
    > człowieczeństwem? :D
    > Szeroka definicja właściwie nas wszystkich obejmie /jako gatunek HSS/...a
    > wąska obejmie tylko pojedyncze wybitne jednostki. Stawiam -ostrożnie- na
    > tezę że człowieczeństwem jest/można bezpiecznie nazwać/ to co odróżnia nas
    > od świata reszty zwierząt -więc właściwie wszelkie przejawy "funkcji
    > wyższych" ponad sferę popędów i instynktów -co właściwie sprowadzałoby się
    > do sprawdzalnej jednak empirycznie i doświadczalnie umiejętności
    zapanowania
    > i przezwyciężenia uwarunkowań tych "niższych" -oddzwierzęcych- sfer
    ludzkiej
    > natury. Choćby warunek zapanowania nad lękiem wynikłym z instynktu
    > samozachowawczego -dla realizacji wyższej niż tylko zachowanie własnego
    > fizycznego bytu czy gatunku -idei.
    > Chyba dość klarowny i prosty podział -wytyczna do wnioskowania o
    > człowieczeństwie? ;)
    > Może ktoś dopowie?
    > Dlatego crosspostuje też -pod nowym tytułem na pl.sci.filozofia
    >
    > Pozdrówka...
    >


    Więc człowieczeństwo mierzymy wymiarem zapanowania nad zwierzęciem.

    Zwierze, pdobnie jak kapitalista, czyni wszystkie działania w celach
    samozachowawczych. Działania to walka o byt. Posłuszeństwo żelaznej
    zasadzie aby przetrwać, ekonomicznie zagwarantować sobie maksimum tego co
    życiodajne, rozmnażać się, dominować, penetrować wszelkie dostępne
    ekologiczne/ekonomiczne zakamarki. I tak bez końca. Tylko sztywne bariery w
    środowisku i szerszych warunkach ekologicznych kładą kres, potencjalnie
    nieskończonemu, dosiebnemu rozrostowi.

    Zwierzę jedzie na instynktach. Jest ono zaprogramowane na
    samopowtarzalność. Syntezy rzeczywistości zwierzę nie podejmuje. Po prostu
    instynktownie reaguje na bodźce. Tu nie ma miejsca na żadne utraty
    energii/forsy na zabiegi niezależne i nie zwiazane z biologicznymi nakazami.

    I pomyśleć, że niektóre całkiem wykwintne człowiekowate są na usługach
    zwierzęcia! I służą mu rozumem! Te upadłe istosty mogą jeszcze zniszczyć
    całą planetę!

    Prawdziwy człowek natomiast posiada nieco wiecej. W nim też tkwi całe
    zwierzę i wymusza nań swe biologiczne priorytety. Ale tu do głosu również
    dochodzą inne impulsy. Człowiek tworzy sobie wizje otaczającego go świata i
    jest w stanie działać dla samej ideii, aby realizować ową wizję. Czyli może
    działać w sposób nieekonomiczny. Tworzy świat, który ma dlań wagę
    JAKOŚCIOWO. Wymaga odeń spójności i sensowniści. Z punktu widzenia
    zwierzęcia, to głupota. No bo jak można wypalać energię na zajmowanie się
    czymś, z czego nie wyniknie bezpośrednia biologiczno-ekonomicznya korzyść?

    Człowiek nie jest w stanie ujarzmić wewnetrznego zwierzęcia, ale może nim
    kierować, w imie włsnych celów i ideałów.

    Natomiast boskość to całkowity tryumf ducha nad zwierzęciem. Tylko Bóg może
    dobrowolnie przystać na śmierć i ból.

    Poruszanie się pod prąd samozachowawczych instynktów, pod dyktando świadomej
    woli, to ostateczna i bezpardonowa rozprawa ze zwierzęcością.

    Kierunek został nam wskazany: poprzez ból i śmierć do Wolności. Wielu
    odwróci oczy, ale droga jest jedna.


    Pięknie Sky'u.



Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1