W dniu 31-01-19 o 09:44, n pisze:

>> Jeśli chcą sobie rozdawać pieniądze, to już jest ich problem.
> Świetny argument, gdy zapuka do Ciebie komornik po zgarnięciu
wcześniej wszystkiego, co miałeś na kontach (żebyś przypadkiem nie mała
na adwokata ani benzynę).

Dlatego też, jeśli komuś udzielam porady w sytuacji, gdy na jego dane
osobowe wzięto jakieś zobowiązanie (telefon, kredyt, terminal
telewizyjny itd.), to zawsze doradzam wniosek do podmiotu utrzymującego,
że istnieje zobowiązanie, by ten w oparciu o przepisy o ochronie danych
osobowych zaprzestał ich przetwarzania w odniesieniu do pomawianego,
albo wykazał, że uzyskał zgodę albo zawarł z nim umowę i na tej
podstawie ma interes prawny w przetwarzaniu nie wymagający zgody.

Przeważnie powoduje to, że bank (operator) anonimizuje dane w systemie i
zawiadamia o przestępstwie oszutwa organa ścigania. Organa próbują
ustalić, kto faktycznie zawarł umowę. Czasem się udaje, a czasem nie,
ale rzekomy wierzyciel nie mogąc przetwarzać danych - nawet
"przypadkowo" - po kilku latach długu tego sprzedać lub dochodzić nie może.

Jeśli pomimo żądania nadal dane przetwarza to można powiadomić GIODO, a
nawet złożyć przeciwko jemu zawiadomienie o przestępstwie, bo świadomie
narusza przepisy ustawy. Wcześniej nie da się, o bezie sie zasłaniał
niewiedzą i tzw. "dobrą wiarą".

Po za tym, o ile na bieżąco zapytana osoba, której danymi się posłużono,
może coś ciekawego sobie przypomnieć, powiedzieć policjantom. A jak po
kilku latach ktoś wypadnie z nakazem zapłaty, to nawet trudno coś
konstruktywnego ustalić.