eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 453

  • 231. Data: 2008-05-21 21:00:40
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > W wiadomości news:g0vksl$jjf$2@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    > pisze:
    >
    >>>>>>>> Produkt sprzedawany w PL ma miec instrukję opo polsku. Nie wiem,
    >>>>>>>> czy to oznacza, ze ma miec w ogole instrukcje, czy tez jak juz
    >>>>>>>> ma to ma byc po polsku. Anyway - program to produkt.
    >>>>>>> Instrukcja != dokumentacja;
    >>>>>> Instrukcja to tez dokumentacja produktu. A dokladniej - czesc
    >>>>>> dokumntacji przeznaczonej dla uzytkownika.
    >>>>> To dlaczego help w niektórych _komercyjnych_ dystrybucjach
    >>>>> paraunixów jest w angielskim?
    >>>> Bo jest dla anglojezycznych uzytkownikow. To oczywiste ;)
    >>> Doprawdy? Sprzedawany w polskim Empiku?
    >> Zglos to gdzie trzeba.
    > Kiepska odpowiedź.
    > Walnąłeś bzdurę świadczącą o niewiedzy, nie masz odwagi się przyznać i
    > usiłujesz lawirować jak przyłapany szczeniak chowający peta za plecami.
    No nie, jak nie?
    Przeciez taki towar (jak i niebezpieczne zabawki czy inne rzeczy) sie
    gdzies zglasza, ze sprzedawca/dystrybutor lamie prawo. Tak robi
    praworzadny obywatel. Ku chwale satysfakcji ;)



  • 232. Data: 2008-05-21 21:05:48
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: "gargamel" <s...@d...na>

    > Teraz juz wiemy w czym pisal.

    tak i wiemy że się nie popisałeś:O)



  • 233. Data: 2008-05-21 21:10:19
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Jotte napisał:
    > W wiadomości news:g11uvp$8e6$1@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    > pisze:
    >
    >>>> No ale takie sa praktyki, i nalezy walczyc z takim systemem ;)
    >>> Gołosłowie, demagogia (prosocjalistyczne!!, co za cienizna), zresztą
    >>> - a kto niby powiedział, że należy?
    >> No ja powiedzialem.
    > No i co z tego?
    No pytales, kto powiedzial. To sie przyznalem.


    >> Przy obecnej koniunkturze na rynku pracy obecnie pracownik jest ta
    >> strona dyktujaca warunki.
    > Nie rozumiesz zjawiska. Prawo pracy reguluje już istniejący stosunek
    > pracy oraz zasady jego zawierania.
    Ale nie moze byc "stronnicze". Tzn. Prawo Pracy nei postalo zeby chronic
    pracownika. tylko ma chronic obie strony przed soba wzajemnie. Zeby
    stosunki nie zalezaly od humorow pracownikow jak i pracodawcow.
    Niestety to prawo powstalo za czasow dawnych, a co za tym idzie ma pewne
    nalecialosci z czasów co tu ukrywac nienalepszych. Zbyt duzo daje
    pracownikowi za bardzo ogranicza pracodawcow.

    > Prawo nie może (i zresztą nie da rady) być modyfikowane ad hoc pod
    > wpływem chwiejnej koniunktury i doraźnej sytuacji jakiejś grupy społecznej.

    Wlasciwie z tym sie nie zgadzam, prawo powinno dostosowywac sie do
    rzeczywistych warunków. Ze się nei da? No dla chcacego nic trudnego. Bo
    ile ma potrwac taka koniunktura, zeby prawo to zauwazylo? rok? 2 lata?
    10 lat? 15? 30?

    > Ponadto uogólniasz straszliwie - nie w każdym sektorze, nie w każdej
    > części kraju, nie w każdym zawodzie jest tak samo.

    Nie tak samo. Ale trynd podobny jest wszedzie. A do tego jest odczuwalny.

    > No i większość wpływów do budżetu państwa stanowią podatki osób z
    > pierwszej grupy podatkowej, więc to o nich państwo powinno dbać, no nie?

    A zastanów się teraz, co by bylo, gdyby nie bylo pracodawcow - jak
    ksztaltowaly by sie te wplywy i czy w ogóle by były?

    Prawda jest taka, ze to wlasnie pracodawcy, przedsięvbiorcy są złotem
    tej ziemi, a nie górnik na przodku, którego mozna zastąpić innym
    górnikiem czy maszyną.

    Tyle, ze w post-socjalistycznej polsce ktoś, kto dostosował sie do gry
    rynkowej, kapitalizmu, daje prace ludziom ciągle przez - nie bójmy się
    tego nazwać po imieniu - motłoch pracowniczy jest postrzegany jako
    krwiopijca, degenerat, wyzyskiwacz.

    A jednocześnie jak w TV pokazywali jakiś czas temu, że spłonął zakład
    gdzie pracowali wszyscy z 4 okolicznych wioch -- to lamenty, i nagle
    kapitalista do złoty człowiek, samo dobro.

    >> Nalezy chronic pracodawców.

    > Co ty wygadujesz? Przed czym?

    Przed motłochem.

    I przed skarbówką ;)


  • 234. Data: 2008-05-21 21:10:57
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik Olgierd napisał:
    > Dnia Wed, 21 May 2008 21:20:50 +0200, Mikaichi napisał(a):
    >
    >>>> I tu wracamy do kwestii "...oraz inne polecenia pracodawcy"
    >>>
    >>> Tak, widziałem takie umowy/zakresy obowiązków. Są warte tyle ile
    >>> papier, na którym je spisano.
    >>
    >> Poniewaz bo? Zakres obowiazkow musi byc precyzyjny? Ale jak bardzo
    >> precyz\yjny musi byc? Czy moge odmowic programowania lewa reka, bo w
    >> umowi enei jest sprecyzowane, ze mam pisać lewą ręką tez?
    >
    > Ponieważ zastrzeżenie o 'innych poleceniach' jest niezgodne z prawem
    > pracy.
    >
    > Dla mnie EOT.

    Skończyłe ś wątek nei odpowiadając :(


  • 235. Data: 2008-05-21 21:11:55
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: "gargamel" <s...@d...na>

    > Zakladam, ze ktos kumaty taki jak programista, nawet amator potrafi w
    > google znalezc, jak usunac pliki na amen... ;)

    to też załóż że ktoś taki może nie mieć uprawnień żeby coś takiego zrobic na
    sprzęcie firmowym,

    ale to nie kwestia szukania tylko umiejętności w temacie, bo według ciebie
    wystarczy każdemu głąbowi dać googla i mamy specjalistę:O)



  • 236. Data: 2008-05-21 22:05:30
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik gargamel napisał:
    >> Teraz juz wiemy w czym pisal.
    >
    > tak i wiemy że się nie popisałeś:O)


    ??


  • 237. Data: 2008-05-21 22:06:31
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: Mikaichi <m...@v...pl>

    Użytkownik gargamel napisał:
    >> Zakladam, ze ktos kumaty taki jak programista, nawet amator potrafi w
    >> google znalezc, jak usunac pliki na amen... ;)
    >
    > to też załóż że ktoś taki może nie mieć uprawnień żeby coś takiego zrobic na
    > sprzęcie firmowym,

    moze nei miec, a moze miec

    zakaldam obie mozliwosci.

    > ale to nie kwestia szukania tylko umiejętności w temacie, bo według ciebie
    > wystarczy każdemu głąbowi dać googla i mamy specjalistę:O)

    ROTFL, twoja dedukcja szerolku rozwala nawet googla...



  • 238. Data: 2008-05-21 22:20:55
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g1233q$q6g$1@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    pisze:

    >>>>> No ale takie sa praktyki, i nalezy walczyc z takim systemem ;)
    >>>> Gołosłowie, demagogia (prosocjalistyczne!!, co za cienizna), zresztą -
    >>>> a kto niby powiedział, że należy?
    >>> No ja powiedzialem.
    >> No i co z tego?
    > No pytales, kto powiedzial. To sie przyznalem.
    Wstrząsająca odwaga osobista, gratuluję. ;)
    Tylko mnie chodziło o to, cóż by miało wynikać z tego, że powiedziałeś.

    >>> Przy obecnej koniunkturze na rynku pracy obecnie pracownik jest ta
    >>> strona dyktujaca warunki.
    >> Nie rozumiesz zjawiska. Prawo pracy reguluje już istniejący stosunek
    >> pracy oraz zasady jego zawierania.
    > Ale nie moze byc "stronnicze". Tzn. Prawo Pracy nei postalo zeby chronic
    > pracownika. tylko ma chronic obie strony przed soba wzajemnie. Zeby
    > stosunki nie zalezaly od humorow pracownikow jak i pracodawcow.
    Ciągle nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumieć.
    Prawo to regulacja pewnych stosunków. Tak samo prawo o ruchu drogowym to
    regulacja zasad _postępowania_ uczestników ruchu drogowego itp.

    > Niestety to prawo powstalo za czasow dawnych, a co za tym idzie ma pewne
    > nalecialosci z czasów co tu ukrywac nienalepszych.
    Prawo cywilne także powstało za czasów dawnych. I prawo o ruchu drogowym
    też, i prawo karne. I masa innych uregulowań.
    Ale istnieje coś takiego jak nowelizacje.

    > Zbyt duzo daje pracownikowi za bardzo ogranicza pracodawcow.
    To tylko nieobiektywna opinia, niczym nie poparta.

    >> Prawo nie może (i zresztą nie da rady) być modyfikowane ad hoc pod
    >> wpływem chwiejnej koniunktury i doraźnej sytuacji jakiejś grupy
    >> społecznej.
    > Wlasciwie z tym sie nie zgadzam, prawo powinno dostosowywac sie do
    > rzeczywistych warunków. Ze się nei da? No dla chcacego nic trudnego.
    Dziecinne gadanie. To naucz się pofruwać - dla chcącego nic trudnego.

    >Bo ile ma potrwac taka koniunktura, zeby prawo to zauwazylo? rok? 2 lata?
    >10 lat? 15? 30?
    No ile? A ile trwa sama ścieżka legislacyjna wiesz?

    >> Ponadto uogólniasz straszliwie - nie w każdym sektorze, nie w każdej
    >> części kraju, nie w każdym zawodzie jest tak samo.
    > Nie tak samo. Ale trynd podobny jest wszedzie. A do tego jest odczuwalny.
    No i dobrze. Trynd nieodczuwalny, to jakby go nie było.
    Tryndy maja to do siebie, że są kapryśne i często niespodziewanie zmieniają
    kierunek.

    >> No i większość wpływów do budżetu państwa stanowią podatki osób z
    >> pierwszej grupy podatkowej, więc to o nich państwo powinno dbać, no nie?
    > A zastanów się teraz, co by bylo, gdyby nie bylo pracodawcow - jak
    > ksztaltowaly by sie te wplywy i czy w ogóle by były?
    > Prawda jest taka, ze to wlasnie pracodawcy, przedsięvbiorcy są złotem tej
    > ziemi, a nie górnik na przodku, którego mozna zastąpić innym górnikiem czy
    > maszyną.
    Bzdury kompletne. Prawda jest taka, że pracodawca nie istnieje bez
    pracownika, co zresztą semantycznie oczywiste. Maszynę ktoś musi obsługiwać,
    przecież to są oczywistości. W ogóle hipoteza absurdalna, dziecinna do
    bólu - nie ma pracodawcy bez pracownika, nie ma pracownika bez pracodawcy.

    > Tyle, ze w post-socjalistycznej polsce ktoś, kto dostosował sie do gry
    > rynkowej, kapitalizmu, daje prace ludziom
    Daje pracę??? On ją kupuje, nie daje.

    > ciągle przez - nie bójmy się tego nazwać po imieniu - motłoch pracowniczy
    > jest postrzegany jako krwiopijca, degenerat, wyzyskiwacz.
    To po części zrozumiałe. Sobie hołota byznesmenków zasłużyła. Lata dzikiego
    kapitalizmu sprzyjały degeneracji i tak słabych charakterów gnid wyrosłych w
    realiach PRLu. No i z małych oszustów i krętaczy wyrosły hieny,
    wyzyskiwacze, chamy i przyzwyczaiły się szybko do tego, że tak można. A tu
    nagle okazuje się, że to było chwilowo, aktualnie za bardzo nie można i nie
    bardzo jest do kogo.
    Toteż jazgoczą.

    > A jednocześnie jak w TV pokazywali jakiś czas temu, że spłonął zakład
    > gdzie pracowali wszyscy z 4 okolicznych wioch -- to lamenty, i nagle
    > kapitalista do złoty człowiek, samo dobro.
    A Józek podobno słyszał...

    >>> Nalezy chronic pracodawców.
    >> Co ty wygadujesz? Przed czym?
    > Przed motłochem.
    To trzeba ich bronić przed nimi samymi.

    --
    Jotte


  • 239. Data: 2008-05-21 22:21:11
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: "Marcin" <mcin@....pl>

    Dnia 2008-05-21 januszek napisal co nastepuje:

    > Marcin napisał(a):
    >
    > > Jestem tu z Wami caly czas :) i cichutko sie przysłuchuje tej
    > > rozleglej dyskusji, a czasem tez sie odezwe jak trzeba cos potwierdzic
    > > lub zaprzeczyc, czego nie napisalem w pierwszym poscie.
    >
    > Ok, to rozwiej watpliwosci i napisz nam jak masz okreslony swoj zakres
    > obowiazkow :)

    Serwisowanie kompow (awarie sprzetowe, programowe), drukarek, skanerow,
    xero, wymiana tychze urzadzen w razie totalnego padniecia i instalacja nowych
    w ich miejsce.
    W dokumencie okreslajacym zakres moich obwiazkow nie ma slowa o pisaniu
    softu.

    Pozdrawiam, Marcin
    ---


  • 240. Data: 2008-05-21 22:33:55
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:g122fp$mul$1@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    pisze:

    >>>>> A ksiegowa... coz... jakby sie roznioslo, ze zdradza pracodawcow to (w
    >>>>> PL) mialaby problemy z zatrudnieniem ;)
    >>>> Brak dowodów. Najwyżej szeptana pantoflowa propaganda gnid. Ale to
    >>>> można przecież zwyczajnie sfabrykować.
    >>> Eeee tam, a po co fabrykowac, jak mozna pokazac palcem ;)
    >> Tak to można najwyżej pomówić.
    > Eeee, to sie nazywa szemranana pantoflowa antyreklama ;)
    Takim czymś para się hołota najgorszego autoramentu.

    >>> Moze i nie, ale na jedno wychodzi.
    >>> Pracownik - po za satysfakcja - nic z tego nie ma.
    >> Po pierwsze - może ty tego nie odczuwasz, ale satysfakcja to może być
    >> bardzo dużo.
    >> Może nie pluć w lustro przy goleniu czy makijażu (zależy od płci i
    >> potrzeb).
    > Niby fakt. Sa rozne zboczenia ;)
    Zboki zwykle uważają swoje zboczenia za normę.
    Ale to w żadnym razie nie oznacza, że tak jest w istocie.

    >> Po drugie - pracodawca ma z tego koszty i kłopoty.
    >> Ergo - warto.
    > No ale tylko dla satysfakcji, ze pracodawca ma z tego koszty i klopoty.
    Nie napisałem, że tylko. Czytaj ze zrozumieniem.

    > A teraz pomysl tak. Ten Sprytyny i szczwany pracownik zagral twarciela i
    > doj*bal poprzedniemu pracodawcy.
    Ty ciągle niewiele rozumiesz. Nic nie zagrał, nikomu nie doj*ebał.
    Skorzystał z możliwości prawnych i tyle.
    Nie będę już trąbił, że spełnił obywatelski obowiązek.

    > W zwiazku z tym szuka pracy i trafia na wymarzonego pracodawce(2).
    > Niestetyz ten pradodawca(2) kiedys dostal po dupie od swijego (bylego juz)
    > pracownika(2). Dlatego teraz jest ostrozniejszy i przebieglejszy.
    > Pracownik mysli - mam zajebista robote, jestem nei do ruszenia. Niestety
    > tym razem sie myli. Tym razem przy pierwszym plasie pracodawca(2) puszcza
    > tego pracownika w skarpetkach. Juz bez satysfakcji ;)
    Tworzone przez ciebie historyjki jakieś takie bez sensu są i niespecjalnie
    mądre.
    Skąd wiesz co myśli pracownik? Pracodawca pracownika w skarpetkach puszcza?
    Konfabulacje waść tu zapodajesz...

    > Sprawa jest taka - kto komu to sam w nie wpada. Dlatego zamiast normalnych
    > warunkow pracy w tym kraju mamy jak mamy - kazdy na kazdego warczy.
    A co to są normalne stosunki pracy (oczywiście twoim zdaniem)?

    --
    Jotte


strony : 1 ... 10 ... 23 . [ 24 ] . 25 ... 30 ... 40 ... 46


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1