eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdpowiedzialność właściciela konia
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 51

  • 11. Data: 2002-05-07 11:58:56
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: johnkelly <j...@w...pl>

    HaNkA ReDhUnTeR wrote:

    > Nalezałoby to jednak wywazyc. Na Discovery Channel w programie Jus-
    > tice Files opisywano, moim zdaniem, kuriozalny przypadek. Pewien
    > mezczyzna mial wziętą w leasing cięzarówke ale zalegal z paroma
    > miesiecznymi ratami za nią. W zwiazku z tym w jego domu zjawil sie
    > komornik z zamiarem zajęcia cięzarowki i zostal zastrzelony przez
    > wlasciciela. Sprawca zostal uniewinniony poniewaz.. bronil swojej
    > wlasnosci. Nie wazne bylo ze ofiara wykonywala swoje obowiazki i
    > poniekad byla uprawniona do zaboru spornej wlasnosci. Chyba nie
    > chcialabym dozyc takich sytuacji w Polsce.

    A ja chcialbym. Komornik wylegitymowal sie przed wlascicielem? Dlaczego
    nie bylo z nim policji?

    > HaNkA


    --
    Maciej 'John Kelly' Rozalski gg:1716136 mailto:j...@w...pl
    MG++ SG+ SD+ K p+ Z H-- D+ k- f SC++ T++ CP2020 L5K M:W W:M
    Ignorancja to blogoslawienstwo. Pozwala wiara zostapic nauke - tej
    pierwszej dajac przymioty tej drugiej.


  • 12. Data: 2002-05-07 12:38:48
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: johnkelly <j...@w...pl>

    "Piotr K." wrote:

    > > A czy ty zawiesiłeś tabliczkę??? Tak, aby i koń się wystraszył
    > > oznakowanego dziecka... Koń, tak jakby, był u siebie i przecież
    > > był widoczny...
    >
    > Czyzbym wciąż nie wyrażał się jasno? Jak mam napisac jaśniej? Nie
    > chodzi mi o przypadek MOJEGO dziecka. Pytam, czy właściciel niebez-
    > piecznego zwierzęcia ma obowiązek odgrodzić je od ludzi POZA swoim
    > terenem czy tez wystarczy, że uzna iż zwierzę z terenu nie wyjdzie
    > i ogrodzenie nie jest potrzebne - a o ewentualnych szkodach poga-
    > damy jak się okaże, ze się jednak pomylił.

    W normalnych waronkach i w normalnym prawie wlasciciel nie moze ponosic
    odpowiedzialnosci za szkody wynikle z braku odpowiedzialnosci /
    wyobrazni osob trzecich.

    > > Wczuj się w sytuację właściciela konia. On zabezpieczył konia,
    > > bo ogrodził teren, w sposób skouteczny - bo koń nie ucieka.
    >
    > Uważam, że nie odgrodził terenu w sposób skuteczny. Nie chodzi mi
    > o mozliwość ucieczki konia. Chodzi mi o to, ze koń sięga zębami
    > ludzi. Nie że ewentualnie _może_ sięgnąć, tylko że sięga. POZA te-
    > renem prywatnym. Z wypowiedzi wnioskuję jednak, ze wszyscy uważa-
    > ją, że może tak być i wszystko jest w porządku. OK. Może jutro
    > ktoś wykroi niewielką dziurę w drzwiach. Tyle żeby pies nie wy-
    > szedł, za to dotkliwie ugryzł na klatce schodowej niemiłego są-
    > siada w kostkę.

    Bawisz sie w demagogie. Nie ma skotecznej metody na odgrodzenie terenu
    jesli osoba postronna bedzie chciala na ten teren wejsc. Ktos kazal
    Twojemu synowi (czy komukolwiek innemu) podchodzic do tych koni?

    > PiK


    --
    Maciej 'John Kelly' Rozalski gg:1716136 mailto:j...@w...pl
    MG++ SG+ SD+ K p+ Z H-- D+ k- f SC++ T++ CP2020 L5K M:W W:M
    Ignorancja to blogoslawienstwo. Pozwala wiara zostapic nauke - tej
    pierwszej dajac przymioty tej drugiej.


  • 13. Data: 2002-05-07 13:14:18
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: "Pan Bambaryla" <p...@w...pl>

    Witaj,

    Rozumiem, że jesteś rozżalony z powodu kontuzji dziecka oraz
    gburowatego zachowania właściciela koni - ale nic tu nie wskórasz.
    Odpuść sobie i wytłumacz dziecku, że tak nie należy.
    Zdrowy rozsądek podpowiada, że podchodzenie pod ogrodzenie
    ze zwierzętami jest podejmowaniem ryzyka na własny rachunek.

    Pzdr,
    Bam



  • 14. Data: 2002-05-07 14:40:48
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: "Depilator" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "johnkelly" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:3CD7C180.F746DE6@wp.pl...
    > HaNkA ReDhUnTeR wrote:
    > > poniekad byla uprawniona do zaboru spornej wlasnosci. Chyba nie
    > > chcialabym dozyc takich sytuacji w Polsce.
    >
    > A ja chcialbym. Komornik wylegitymowal sie przed wlascicielem? Dlaczego
    > nie bylo z nim policji?
    >
    To jakis kit. Dla sensacji pominieto jakies ważne okoliczności. Nigdzie tak
    nie ma ( szczegółnie, że jeśli to był leasing operacyjny to auto nie było
    nawet jego, tylko leasingodawcy ). Nie wierzyc dziennikarzynom! ;)

    Pozdrawiam

    --
    Depi.



  • 15. Data: 2002-05-07 14:47:22
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: "Depilator" <m...@p...onet.pl>


    Użytkownik "blad" <b...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:3cd7ad6e$1_1@news.vogel.pl...
    > Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR
    > > >Człowiek pcha się na czyjś prywatny teren (...)
    >
    > > skrócic drogę przechodzac przez podwórko sąsiada pilnowane przez
    > > rottweilera. Sforsowal plot i zostal zaatakowany przez psa i zagryziony.
    >
    > u nas prywatna wlasnosc nie jest chroniona i jak w swoim domu nakryje
    zlodzieja
    > to moge go chyba tylko grzecznie poprosic zeby sie polozyl i zaczekal na
    > policje -jak bym go tknal to mnie by potem oskarzali a nie zlodzieja.

    To nieprawda. Nawet jak zobaczysz, ze obrabia sasiada, to mozesz dokonac
    tzw. zatrzymania obywatelskiego ( czy ujęcia - nie pamiętam ) - art. 243
    kpk.

    Pomijam tu oczywisty fakt istnienia kontratypu obrony koniecznej.

    Faktem jednak jest, że nie można go zastrzelić - miedzy zdrowiem i życiem a
    mieniem istnienie zbyt duża ( zdaniem naszych humanistycznych wielce
    doktrynerów i ustawodawców ) dysproporcja. Ja sie akurat z tym nie zgadzam -
    naruszenie porządku prawnego powinno skutkować "wyjęciem spod prawa" czyli
    cofnięciem ochrony, jaka ten porządek oferowal sprawcy. Ale ja to ja.

    Pozdrawiam

    --
    Depi.



  • 16. Data: 2002-05-07 15:23:54
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl>

    On Tue, 7 May 2002, Piotr K. wrote:

    > No właśnie. Czy wszystko z jego strony było w porządku (pomijam ocene
    > etyczna)? Czy jeśli konie mogą swobodnie wystawiac glowy poza parkan,

    Nie było. Za konia, jak za każde inne zwierzę, właściciel ponosi
    odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Włażenie na teren prywatny,
    prowokowanie zwierzęcia itd. może być jedynie poczytane jako przyczynienie
    się poszkodowanego.

    > Jesli takie zdarzenie mialo miejsce nie pierwszy raz (nie mam dowodów) to
    > czy mozna właściciela zmusić aby zastosował jakies zabezpieczenia? Lepszy
    > plot lub przynajmnije tabliczkę? Nie chodzi mi o odszkodowanie, uznaję iż

    Tabliczka nic mu nie da (jedynie łatwiej mu będzie udowodnić
    przyczynienie).

    --
    Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)


  • 17. Data: 2002-05-07 15:35:28
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl>

    On Tue, 7 May 2002, Pan Bambaryla wrote:

    > Zdrowy rozsądek podpowiada, że podchodzenie pod ogrodzenie
    > ze zwierzętami jest podejmowaniem ryzyka na własny rachunek.

    Co jednak nie uwalnia właściciela od odpowiedzialności.

    --
    Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)


  • 18. Data: 2002-05-07 16:24:57
    Temat: Odp: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: "poreba" <d...@p...com>


    Użytkownik Gwidon S. Naskrent <n...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
    napisał:Pine.LNX.4.44.0205071722330.1285-100000@loca
    lhost...
    > On Tue, 7 May 2002, Piotr K. wrote:
    /ciach/ ustawiczne tłumaczenie że nie chodzi o porady życiowe
    a o "zaciekawienie prawne(R)"
    > ... Za konia, jak za każde inne zwierzę, właściciel ponosi
    > odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Włażenie na teren prywatny,
    > prowokowanie zwierzęcia itd. może być jedynie poczytane jako przyczynienie
    > się poszkodowanego.
    RAZ
    ...
    > > plot lub przynajmnije tabliczkę? Nie chodzi mi o odszkodowanie, uznaję iż
    >
    > Tabliczka nic mu nie da (jedynie łatwiej mu będzie udowodnić
    > przyczynienie).
    DWA
    >
    > --
    > Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)
    I po temacie, krótko i na temat. Łyso Wam teraz? NMSP
    Poradnicy Tfu!!
    nb swoim dzieciakom to bym nogi z wiadomej powyrywał
    gdyby do obcego konia tak podłaziły - jako kochający
    ojciec zrobiłbym do higieniczniej i bezboleśnie
    (w porównaniu z koniem oczywiście)

    pozdrawiam
    poreba


  • 19. Data: 2002-05-07 16:55:45
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: d...@p...com (poreba)

    "Gwidon S. Naskrent" <n...@a...pl> wrote in
    <Pine.LNX.4.44.0205071722330.1285-100000@localhost>:

    >On Tue, 7 May 2002, Piotr K. wrote:
    ====================================================
    ===================
    OOOUUUOOOPSS! Już poprawiam ! Uprzejmię przepraszamy za usterki Base64
    ====================================================
    ===================
    /ciach/ ustawiczne tłumaczenie że nie chodzi o porady życiowe
    a o "zaciekawienie prawne(R)"
    > ... Za konia, jak za każde inne zwierzę, właściciel ponosi
    > odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Włażenie na teren prywatny,
    > prowokowanie zwierzęcia itd. może być jedynie poczytane jako
    przyczynienie
    > się poszkodowanego.
    RAZ
    ...
    > > plot lub przynajmnije tabliczkę? Nie chodzi mi o odszkodowanie, uznaję

    >
    > Tabliczka nic mu nie da (jedynie łatwiej mu będzie udowodnić
    > przyczynienie).
    DWA
    >
    > --
    > Gwidon S. Naskrent (n...@s...pl)
    I po temacie, krótko i na temat. Łyso Wam teraz? NMSP
    Poradnicy Tfu!!
    nb swoim dzieciakom to bym nogi z wiadomej powyrywał
    gdyby do obcego konia tak podłaziły - jako kochający
    ojciec zrobiłbym do higieniczniej i bezboleśnie
    (w porównaniu z koniem oczywiście)

    pozdrawiam
    poreba


  • 20. Data: 2002-05-07 17:09:05
    Temat: Re: Odpowiedzialność właściciela konia
    Od: johnkelly <j...@w...pl>

    Depilator wrote:

    > > u nas prywatna wlasnosc nie jest chroniona i jak w swoim domu nak-
    > > ryje zlodzieja to moge go chyba tylko grzecznie poprosic zeby sie
    > > polozyl i zaczekal na policje - jak bym go tknal to mnie by potem
    > > oskarzali a nie zlodzieja.
    >
    > To nieprawda. Nawet jak zobaczysz, ze obrabia sasiada, to mozesz do-
    > konac tzw. zatrzymania obywatelskiego (czy ujęcia - nie pamiętam) -
    > art. 243 kpk.

    I co z tego? W bodajrze Krakowie kilku dresow katowalo siedzacego w
    wozku niepelnosprawnego. Jakis facet pomogl mu sie obronic. Przyjechala
    policja, zgarnela wszystkich a obronce prokuratura usilowala oskarzyc o
    udzial w bojce :>. Gdyby nie nagonka prasowa to by pewnie gosciu jeszcze
    siedziec poszedl.

    > Pomijam tu oczywisty fakt istnienia kontratypu obrony koniecznej.
    >
    > Faktem jednak jest, że nie można go zastrzelić - miedzy zdrowiem i
    > życiem a mieniem istnienie zbyt duża (zdaniem naszych humanistycz-
    > nych wielce doktrynerów i ustawodawców) dysproporcja.

    Tylko szanowni doktrynerzy i ustawodawcy zapomnieli, ze napastnik nie ma
    wytatuowanego na czole napisu 'ja tylko po portfel i srebra rodzinne'.

    > Ja sie akurat z tym nie zgadzam - naruszenie porządku prawnego
    > powinno skutkować "wyjęciem spod prawa" czyli cofnięciem ochrony,
    > jaka ten porządek oferowal sprawcy. Ale ja to ja.

    Nie ty jeden. W normalniejszych krajach tak bywa. Na grupie dyskusyjnej
    news:pl.misc.militaria temat dostepu do broni jest walkowany od kilku
    miesiecy. Miedzy innymi z takim jednym doktrynerem.

    > Depi.


    --
    Maciej 'John Kelly' Rozalski gg:1716136 mailto:j...@w...pl
    MG++ SG+ SD+ K p+ Z H-- D+ k- f SC++ T++ CP2020 L5K M:W W:M
    Ignorancja to blogoslawienstwo. Pozwala wiara zostapic nauke - tej
    pierwszej dajac przymioty tej drugiej.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1