Zareklamowałem towar.
Sklep orzekł, że nie jest on niezgodny z umową, a "drobna niedogoność" to z
mojej winy.

Całość poniżej 6 miesięcy od daty zakupu.

Bujać się z rzecznikiem konsumenta czy od razu składać pozew do sądu i ew.
powoływać rzeczoznawcę na rozprawie?

Dodam, że pismo odmowne mam od sprzedawcy, bez opinii biegłego (czyli sklep
niezbyt mi udowodnił, że to moja wina -- zresztą nie dziwię, że nie podparli
się rzeczoznawcą). Czy to coś zmienia/skraca drogę postępowania?

Google sprawdzone, ale w zasadzie same ogólniki.