-
261. Data: 2008-07-02 13:45:05
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
Andrzej Lawa pisze:
> Liwiusz pisze:
>
>>> Czaisz bluesa?
>>
>> Wiele z tych przedmiotów (lub podobnych) jest zakazanych w
>> samolotach. Bezprawnie? Uważasz, że możesz wejść na pokład samolotu z
>> pilniczkiem do paznokci, albo butelką coli 1l, ponieważ masz bilet?
>
> Owszem, uważam, że takie praktyki są nielegalne - póki nie będą miały
> umocowania w jakiejś ustawie.
>
> Bo tak na prawdę to niebezpieczny będzie każdy żywy i przytomny człowiek.
>
> Ba! Jak się dobrze postarać, to i nieprzytomny lub zwłoki będą wielkim
> zagrożeniem.
Zbyt wielką wiarę pokładasz w ustawach. Oprócz tego jest jeszcze
swoboda umów. Póki co prawo nie zabrania mi założenia firmy o nazwie
"przewóz osób", a następnie wyjechania na rynek i ogłoszenia się
"przewiozę każdego, byle bez noża".
I nikt mi nie wmówi, że będzie to ograniczanie swobód obywatelskich
osób z nożami.
Podobnie z koncertem: organizator nie życzy sobie wstępu osób z
aparatami fotograficznymi, czy płynami. Ma do tego prawo, zwłaszcza że
potrafi podać sensowne argumenty za zakazem. Zapoznając się z
regulaminem mamy możliwość jego akceptacji lub nie (czyli nie musimy iść
na koncert).
--
Dziś potęga gospodarcza Chin sprawia, że amerykańskie kazania o
moralności i prawach człowieka brzmią głupawo. Za 10 lat przestaną mieć
jakiekolwiek znaczenie, a za 20 - będą śmiechu warte. Wówczas Chińczycy
będą straszyć Amerykanów, że jeśli ci nie poprawią warunków bytowych w
slumsach Detroit, Harlemu czy Los Angeles, Pekin wycofa klauzulę
najwyższego uprzywilejowania w handlu z USA - Richard Nixon, 1994
-
262. Data: 2008-07-02 14:07:13
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: "gargamel" <s...@d...lina>
> A ja akurat miałem soczek w bardzo wygodnej archaicznej butelce po piwie
> (taka z "kapslem" na sprężynce - coś a'la weki).
>
> Funkcjonariusze wykazali się inteligencją i powąchali.
ja pie*****, skąd u was biorą funkcjonariuszy po studiach?
-
263. Data: 2008-07-02 14:08:32
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>
Dnia Wed, 02 Jul 2008 15:45:05 +0200, Liwiusz napisał(a):
> I nikt mi nie wmówi, że będzie to ograniczanie swobód obywatelskich
> osób z nożami.
To nie - ale jeśli będziesz ich przeszukiwał w poszukiwaniu tego noża
to już może być.
> Podobnie z koncertem: organizator nie życzy sobie wstępu osób z
> aparatami fotograficznymi, czy płynami. Ma do tego prawo, zwłaszcza że
> potrafi podać sensowne argumenty za zakazem.
Sensownych argumentów nikt nigdy nie podał ;-)
> Zapoznając się z
> regulaminem mamy możliwość jego akceptacji lub nie (czyli nie musimy iść
> na koncert).
Możemy też uznać że część regulaminu narusza Art. 58. § 2 KC i się do niej
nie stosować (Art. 58. § 3).
Pozdrawiam
Henry
-
264. Data: 2008-07-02 14:11:43
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: Olgierd <n...@r...org>
Dnia Wed, 02 Jul 2008 15:09:49 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
>> Do którego wzorca konstytucyjnego to podciągniesz? (O ile w ogóle można
>> oceniać umowy cywilnoprawne bezpośrednio pod kątem zgodności z ustawą
>> zasadniczą?)
>
> Do nakazywania/zakazywania musi być ustawa. Ewentualnie dobrowolna
> zgoda.
Po raz n-ty: działanie horyzontalne konstytucji jest dalece ograniczone.
Zasada podstawy ustawowej do nałożenia obowiązku dotyczy wyłącznie
relacji państwo-obywatel!
> Teraz powiedz mi, jaka ustawa daje podstawę prawną do rewidowania ludzi
> pod kątem poszukiwania bezalkoholowych napojów gazowanych czy aparatów
> fotograficznych?
Żadna. Mówimy o zakazie wnoszenia i robienia zdjęć, nie o rewidowaniu.
> Ba! Nawet w regulaminach tego nie ma!
No właśnie: nie ma.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
czytej Lege Artis ==> http://olgierd.bblog.pl/ <==
-
265. Data: 2008-07-02 14:47:39
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: leon <l...@n...interia.pl>
Dnia 02-07-2008 o 14:46:27 PlaMa <m...@w...pl> napisał(a):
> Ja mam pytanie trochę z innej beczki, czy jeżeli kupię bilet i wejdę do
> autobusu, zaczynam czytać regulamin (który nie jest inaczej dostępny) i
> się z nim nie zgadzam, chcę wysiąść (i zwrócić bilet :) ) ale autobus
> już ruszył.
o dziwo w takim Krakowie na kazdym zadaszonym przystaku jest regulamin.
Nie ma jedynie na przystankach gdzie jest sam slupek. czyli jest na ok 80
- 90%
notabene ale jak jest usluga transportwa to trzeba za nia palcic - to jest
normalne w
spoleczenstwie i nie da sie wytlumaczyc niewiedza.
A opowiesci o sieci darmowego transportu mozna miedzy bajki wlozyc.
> Teraz:
>
> 1) MUSZĘ skasować bilet
> 2) nie muszę kasować biletu ale muszę wyjść na następnym przystanku (co
> w razie kontroli?)
> 3) mogę żądać od kierowcy by mnie natychmiastowo wypuścił
>
> która opcja jest prawidłowa?
1 - zgodnie z orzeczeniem sadu (niepamietam ktorego, a lenistwo nie chce
szukac)
wsiadajac do autobusu zgodziles sie na regulamin przewoznika. a ten
wymagazaplaty za
usluge - tutaj skasowanie zakupionego biletu
leon
--
"Jezeli przyjmiemy, ze pi wynosi 2,87 to otrzymamy bledne kolo"
- Lysa Spiewaczka - EUGENE IONESCO
-
266. Data: 2008-07-02 15:38:48
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: Marian <m...@a...pl>
Liwiusz wrote:
> Andrzej Lawa pisze:
>> Liwiusz pisze:
>>
>>>> Czaisz bluesa?
>>>
>>> Wiele z tych przedmiotów (lub podobnych) jest zakazanych w
>>> samolotach. Bezprawnie? Uważasz, że możesz wejść na pokład samolotu z
>>> pilniczkiem do paznokci, albo butelką coli 1l, ponieważ masz bilet?
>>
>> Owszem, uważam, że takie praktyki są nielegalne - póki nie będą miały
>> umocowania w jakiejś ustawie.
>>
>> Bo tak na prawdę to niebezpieczny będzie każdy żywy i przytomny człowiek.
>>
>> Ba! Jak się dobrze postarać, to i nieprzytomny lub zwłoki będą wielkim
>> zagrożeniem.
>
>
> Zbyt wielką wiarę pokładasz w ustawach. Oprócz tego jest jeszcze
> swoboda umów. Póki co prawo nie zabrania mi założenia firmy o nazwie
> "przewóz osób", a następnie wyjechania na rynek i ogłoszenia się
> "przewiozę każdego, byle bez noża".
>
> I nikt mi nie wmówi, że będzie to ograniczanie swobód obywatelskich
> osób z nożami.
jezxeli bedzie tylko jeden monopolistyczny przewoznik, to bedzie...
>
> Podobnie z koncertem: organizator nie życzy sobie wstępu osób z
> aparatami fotograficznymi, czy płynami. Ma do tego prawo,
nie, nie ma prawa,
ma swoje widzimisie.
> zwłaszcza że
> potrafi podać sensowne argumenty za zakazem.
Przytaczana tu sensownosc jest watpliwa i dyskusyjna.
> Zapoznając się z
> regulaminem mamy możliwość jego akceptacji lub nie (czyli nie musimy iść
> na koncert).
-
267. Data: 2008-07-02 15:41:29
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: Marian <m...@a...pl>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "PlaMa" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:g4ftbc$f24$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Ja mam pytanie trochę z innej beczki, czy jeżeli kupię bilet i wejdę
>> do autobusu, zaczynam czytać regulamin (który nie jest inaczej dostępny)
>
> jest dostepny na stronie przewoznika, wzglednie w jego siedzibie, byc
> moze na niektorych krancach tras
wsiadam na przystanki w szczerym polu
>
>> 3) mogę żądać od kierowcy by mnie natychmiastowo wypuścił
>
> tego napewno nie mozesz, a reszta zalezy od regulaminu
ale on sie nie zgadza z regulaminem.
-
268. Data: 2008-07-02 15:43:22
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: Marian <m...@a...pl>
Olgierd wrote:
> Dnia Wed, 02 Jul 2008 12:55:02 +0200, Marian napisał(a):
>
>>> Kompletnie dlatego, że
>>> a) mówimy o przyzwoitości, a nie o wyrządzaniu szkody,
>>
>> przyzwoitosc nie jest regulowana prawnie wyrzadzanie szkody - owszem
>
> I tu się bardzo mylisz.
podaj przyklad i stosowne przepisy
>
>>> b) po raz n-ty powiadam: jest jeszcze kwestia treści umowy,
>>
>> w tresci umowy moga byc dowolne klauzule, wlacznie z opisem obdukcji
>> przez wielgachnego murzyna
>
> Znów odlatujesz. A ja myślałem, że mówimy konkretnie.
no to mow ;)
>
>>>> A koncert Celiny w Krakowie w 2008 jest jeden. I nie moge wybrac
>>>> takiegokoncertu Celiny, zeby byly inne warunki.
>>>
>>> No cóż, być może wystąpi w Opolu, Berlinie albo Strasburgu.
>>>
>> Mnie to lotto.
>
> No widzisz, więc nie ma monopolu, jest postawa 'ja tu i tera'.
>
No wiesz, w sumie TP SA nei ma monopolu na rozmowy z kanady do usa......
czyli co w takim ukladzie?
-
269. Data: 2008-07-02 15:43:51
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: Marian <m...@a...pl>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "Olgierd" <n...@r...org> napisał w wiadomości
> news:pan.2008.07.02.11.17.37@rudak.org...
>
>>> w tresci umowy moga byc dowolne klauzule, wlacznie z opisem obdukcji
>>> przez wielgachnego murzyna
>>
>> Znów odlatujesz. A ja myślałem, że mówimy konkretnie.
>
> zaczynam nabierac pewnosci ze on ma gleboko skrywane fantazje zwiazane
> ze stosunkamia analnymi z wielkim murzynem i szuka pretesktu do ich
> realizacji ;)
szerszen, nie bzykaj mi tu swoim malym zadelkiem :>
;)
-
270. Data: 2008-07-02 15:46:26
Temat: Re: Nie wejdzie Pan na koncert z aparatem...
Od: Marian <m...@a...pl>
szerszen wrote:
>
> Użytkownik "Marian" <m...@a...pl> napisał w wiadomości
> news:g4fa57$ph3$3@news.onet.pl...
>
>> jesli place wysoka cene, a do tego moje dzialanie nie przynoisi szkody
>> - to czemu nie?
>
> bo np machoniwy stol komus porysujesz buciorami,
mowimy o kladzeniu nog na stol, nie o porysowaniu.
tak jak mowimy o wnoszeniu zdjec a nie o rozpowszechnaini zdjec.
> albo po prostu ktos na
> tym stole jada i nie chce aby sloma z twoich butow plywala mu w zupie
to juz kwestia norm moralnych, a nie regulacji prawnych.
a w indiach pochlebstwem dla gospoodarza jest glosno beknac po posilku...
>
> myslisz ze jak zaplacisz duzo kasy to mozesz byc chamidlem i nie
> stosowac sie do obowiazujacych w tym miejscu zasad,
mysle, ze moge - nawet nei placac.
> wszystko jedno czy z
> pisanych czy nie
z niepisanymi jest ten problem, ze nie musze ich znac
>
> w takim razie dam ci dobra rade, nie wyjezdzaj za granice, a juz o
> bliskim wschodzie nie wspomne, bo wrocisz w metalowej trumnie, jesli
> wogole wrocisz
nie pouczaj ;)