Sytuacja wygląda następująco:
2 miesiące temu wprowadziłem się do nowego mieszkania, kupionego od
developera. Krótko po tym, jak zacząłem normalnie eksploatować
mieszkanie, dostałem informację od konserwatora budynku, że robi się
zaciek w garażu wokół rury kanalizacyjnej od pionu, idącego przez moje
mieszkanie. Jako, że moje mieszkanie jest na parterze, a wyżej jeszcze
nikt nie mieszka, padło podejrzenie, że skopałem coś instalując u
siebie prysznic. Uszczelniłem go, ale nic to nie dało. Po serii testów
doszedłem do tego, że uszkodzenie musi być gdzieś przy pionie.
Konserwator zgodził się z tym, wysłał dwóch robotników, którzy wykuli
kilka płytek w podłodze łazienki i dostali się do trójnika spinającego
rury. Okazało się, że jest on uszkodzony. Po krótkiej wymianie zdań
zgodzili się, że uszkodzenie musiało powstać na etapie montowania
instalacji lub wykonywania posadzki, w każdym razie w trakcie prac
wykonywanych przez developera. Panowie wymienili trójnik, a na moje
pytanie o doprowadzenie łazienki do ładu stwierdzili, że to "przyjdzie
ktoś inny zrobić".
Przechodząc do sedna: obawiam się, po doświadczeniach z tym
developerem, że jego ludzie nie przywrócą mi łazienki do takiego
stanu, w jakim była (skomplikowanie prac) i wolałbym, aby prace te
wykonała ta sama osoba, która kładła mi płytki w łazience. W Art 363
par 1 KC jest napisane, że "Naprawienie szkody powinno nastąpić,
według wyboru poszkodowanego, bądź przez przywrócenie stanu
poprzedniego, bądź przez zapłatę odpowiedniej sumy pieniężnej.". Czy
wobec tego mogę zlecić naprawienie posadzki zaufanemu glazurnikowi, i
wezwać developera do pokrycia kosztu z faktury, czy też developer może
wyprzeć się, że ma swoich ludzi, którzy mogą naprawić tą szkodę
niższym, dla developera, kosztem?