eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Napad na pocztę
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 6

  • 1. Data: 2006-02-07 07:46:26
    Temat: Napad na pocztę
    Od: "robson" <r...@o...pl>

    Witam,

    moja znajoma miała takie zdarzenie:
    Prowadziła mały sklepik więc wpadła na pomysł, że aby zwiększyć swoje dochody
    otworzy Agencję Poczty Polskiej. Ponieważ w najbliższej okolicy nie było poczty,
    dyrekcja głównej placówki wyraziła zgodę i podpisana została umowa na takie
    usługi na 3 m-ce, potem jak okazało się że pomysł był trafiony, podpisano umowę
    na kolejne 6 m-cy. Pod koniec trwania tej drugiej umowy dostała ustne
    zapewnienie, ze kolejna umowa zostanie na pewno podpisana, wiec nie przerywała
    swojej pracy.
    I tutaj miało miejsce przykra sytuacja (około dwóch tygodni po zakończeniu
    drugiej umowy), ponieważ pewnego wieczoru została napadnięta w swoim butiku i
    skradziono jej całodzienny utarg (kilka tys.zł). Dyrekcja Poczty Polskiej
    zarządała od znajomej zwrotu całej zrabowanej sumy. Ubezpieczyciel sklepu nie
    wypłaci ubezpieczenia ponieważ znajoma nie posiadała umowy na prowadzenie tej
    działalności a policja oczywiście sprawcy nie wykryła:( Sprawa ciągnie się już
    kilka miesięcy, znajoma nie zapłaciła tych pieniędzy bo z logicznego punktu
    widzenia (a czy z prawnego również???) nie ona jest tutaj winna.Teraz otrzymała
    wezwanie do zapłaty naleznej kwoty z odsetkami pod groźbą skierowania sprawy do
    sądu.
    I teraz moje pytanie, jakie sa szanse wygrania ewentualnej sprawy, czy może
    lepiej porozmawiać na ten temat z redaktorem jakiejś gazety??
    Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam

    robson

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2006-02-07 14:57:57
    Temat: Re: Napad na pocztę
    Od: Tomasz Pyra <h...@s...spam.spam>

    robson napisał(a):
    > Sprawa ciągnie się już
    > kilka miesięcy, znajoma nie zapłaciła tych pieniędzy bo z logicznego punktu
    > widzenia (a czy z prawnego również???) nie ona jest tutaj winna.Teraz otrzymała
    > wezwanie do zapłaty naleznej kwoty z odsetkami pod groźbą skierowania sprawy do
    > sądu.

    A z jakims prawnikiem sie konsultowala?
    Mysle ze pies jestpogrzebany w zawilosciach umowy ktora podpisala z
    Poczta, bo kwestia sporna jak rozumiem jest to, czy okradziono Twoja
    znajoma, czy Poczte.
    Mysle ze bez cwanego prawnika, ktory to tak wyobraca zeby wyszlo na to,
    ze te pieniadze byly juz "pocztowe" sie nie obejdzie.

    Bo akurat z (jak to nazywasz) logicznego punktu widzenia IMO to Twoja
    znajoma jest winna Poczcie te pieniadze.

    Twoja znajoma miala dostarczy Poczcie pieniadze i nie zrobila tego. Dala
    sie okrasc, w dodatku nie ubezpieczyla sie. Nic dziwnego ze Poczta chce
    od niej dochodzic tych pieniedzy niejako nie wnikajac w "jej prywatne
    uklady ze zlodziejem".

    > I teraz moje pytanie, jakie sa szanse wygrania ewentualnej sprawy, czy może
    > lepiej porozmawiać na ten temat z redaktorem jakiejś gazety??

    Ja bym porozmawial z prawnikiem - nie bardzo wiem co maja do tego gazety.

    Wyobraz sobie ze ja (agencja) oferuje Tobie (poczcie) jakas usluge.
    Biore za to od Ciebie pieniadze, ale okazuje sie ze mnie okradziono.
    No wiec czy "logicznie" uwazasz, ze bede ok jak Ci powiem, ze nie bedzie
    uslugi, ani pieniedzy bo mnie okradziono? :)


  • 3. Data: 2006-02-07 19:01:29
    Temat: Re: Napad na pocztę
    Od: Marcin Żyła <m...@m...com>

    Tomasz Pyra wrote:

    > robson napisał(a):
    >
    >> Sprawa ciągnie się już
    >> kilka miesięcy, znajoma nie zapłaciła tych pieniędzy bo z logicznego
    >> punktu
    >> widzenia (a czy z prawnego również???) nie ona jest tutaj winna.Teraz
    >> otrzymała
    >> wezwanie do zapłaty naleznej kwoty z odsetkami pod groźbą skierowania
    >> sprawy do
    >> sądu.
    >
    >
    > A z jakims prawnikiem sie konsultowala?
    > Mysle ze pies jestpogrzebany w zawilosciach umowy ktora podpisala z
    > Poczta, bo kwestia sporna jak rozumiem jest to, czy okradziono Twoja
    > znajoma, czy Poczte.
    > Mysle ze bez cwanego prawnika, ktory to tak wyobraca zeby wyszlo na to,
    > ze te pieniadze byly juz "pocztowe" sie nie obejdzie.
    >
    > Bo akurat z (jak to nazywasz) logicznego punktu widzenia IMO to Twoja
    > znajoma jest winna Poczcie te pieniadze.
    >
    > Twoja znajoma miala dostarczy Poczcie pieniadze i nie zrobila tego. Dala
    > sie okrasc, w dodatku nie ubezpieczyla sie. Nic dziwnego ze Poczta chce
    > od niej dochodzic tych pieniedzy niejako nie wnikajac w "jej prywatne
    > uklady ze zlodziejem".
    >
    >> I teraz moje pytanie, jakie sa szanse wygrania ewentualnej sprawy, czy
    >> może
    >> lepiej porozmawiać na ten temat z redaktorem jakiejś gazety??

    Kiedyś dawno moja mama prowadziła taką agencje.
    W umowie było:
    - do chwili przekazania środków odpowiada agent
    - wymagane jest ubezpieczenie od rabunku etc.


    I bankowóz przybywał, nie musiała nigdzie wozić.

    Myśle, że bez czytania umowy nic się nie uda wymyślić.
    MZ


  • 4. Data: 2006-02-07 21:12:20
    Temat: Re: Napad na pocztę
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    robson wrote:
    > znajoma nie
    > zapłaciła tych pieniędzy bo z logicznego punktu widzenia (a czy z prawnego
    > również???) nie ona jest tutaj winna.

    Kodeks cywilny nie wymaga zasadniczo winy. Jeśli z umowy nie wynika, że
    skradziono pieniądze już należące do Poczty (a tak zapewne jest), to Poczta
    ma roszczenie do Ciebie o te pieniądze, a Ty do sprawcy kradzieży.

    --
    Paweł Sakowski <p...@s...pl>


  • 5. Data: 2006-02-08 07:43:54
    Temat: Re: Napad na pocztę
    Od: jureq <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl>

    Paweł Sakowski wrote:

    > robson wrote:
    >> znajoma nie
    >> zapłaciła tych pieniędzy bo z logicznego punktu widzenia (a czy z
    >> prawnego również???) nie ona jest tutaj winna.
    >
    > Kodeks cywilny nie wymaga zasadniczo winy. Jeśli z umowy nie wynika,
    > że skradziono pieniądze już należące do Poczty (a tak zapewne jest),
    > to Poczta ma roszczenie do Ciebie o te pieniądze, a Ty do sprawcy
    > kradzieży.

    Mogę się mylić, ale jeśli dobrze pamiętam to te umowy na ajencje
    pocztawe maja jakieś ubezpieczenia od napadu. Nie pamiętam kto zawierał
    i płacił za ubezpieczenie: ajent czy Poczt aPolska. I problem zapewne
    polega na tym że nie ma umowy na piśmie ajenta z Pocztą więc
    ubezpiczyciel odmawia zapłaty.


  • 6. Data: 2006-02-08 18:40:53
    Temat: Re: Napad na pocztę
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    robson [###r...@o...pl.###] napisał:


    Istnienie lub nieistnienie pisemnej umowy z Pocztą ma drugorzędne
    znaczenie dla sprawy, skoro świadczyła te usługi za ich wiedzą i
    zgodą. Generalnie doszło do przedłużenia tej umowy w formie
    niepisemnej i tyle. Ale fakt, faktem, że odpowiedzialność ponosi Twoja
    znajoma. Natomiast jeśli sklep był ubezpieczony, to należało by
    dokładnie sprawdzić treść tej umowy w celu stwierdzenia, czy środki
    finansowe były ubezpieczone, czy nie.

strony : [ 1 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1