-
11. Data: 2005-05-29 09:14:24
Temat: Re: Na podwórku wolno?
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:d7b000$9v5$1@opal.futuro.pl...
> Pytanie podchwytliwe: a kto określa, czy coś jest 'przeklinaniem' (jakiś
> paragraf może?). Bo np. u mnie w słowniku wyrazów bliskoznacznych (dość
> starym) jak byk stoi zaznaczone, że słowo 'prostytutka' jest słowem
> wulgarnym ;->
Andrzeju, chce Ci się ?
Temat "co jest przekleństwem?" był na tej grupie wałkowany X razy. Uważasz,
że X+1 to liczba bardziej satysfakcjonująca?
Myślę, że jeżeli facet mówi " pier-lone qu-wy, ch-ju. jeb-ny" w jednym
zdaniu to nikt nie będzie wątpił że to co powiedział to słowa nieprzyzwoite.
pozdr
Monika
-
12. Data: 2005-05-29 09:18:33
Temat: Re: Na podwórku wolno?
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki"
<p...@p...name> napisał w wiadomości
news:4298ec4f$1@news.home.net.pl...
> Miejscem publicznym jest miejsce dostępne dla nieokreślonej liczby osób.
> Ogrodzona działka nie jest takim miejscem. Gdyby jednak ustawodawca użył
> słowa "publicznie", zamiast "w miejscu publicznym" to trudno byłoby się
> nie zgodzić z przytoczoną powyżej argumentacją.
Czyli następnym razem, zamiast bawić się w konwersacje z policją powinnam od
razu szukac karków, które wytłumaczą delikwetowi negatywność takiego
postępowania ?
pozdr
Monika
-
13. Data: 2005-05-29 10:43:32
Temat: Re: Na podwórku wolno?
Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>
Dnia 29/05/2005 10:17, poreba wrote :
> Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>
> niebacznie popelnil news:4298ec4f$1@news.home.net.pl:
>
>
>>Dnia 28/05/2005 21:14, KrzysiekPP wrote :
>>
>>>wyjde na chodnik i zaczne przeklinac to mnie ukarze,
>>>a jak cofne sie o metr do tylu i bede na swojej dzialce to juz
>>>nie ma szans ?
>
> ...
>
>>Art. 141. Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite
>>ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych,
>
> ...
>
>>Miejscem publicznym jest miejsce dostępne dla nieokreślonej
>>liczby osób. Ogrodzona działka nie jest takim miejscem.
>
> Sugerujesz, że gdy za takim ogrodzonym terenem umieszczę napis
> "Ku..., Ch Wam w d..." (w pełnym brzmieniu oczywiście) będę bezkarny?
>
Sugeruję, że moim zdaniem, takie zachowanie nie wypełnia znamion
wykroczenia z art. 141 kw. Ale może ono wypełniać znamiona innego
wykroczenia lub przestępstwa, na przykład z art. 140 kw "publiczne
dopuszczenie się nieobyczajnego wybryku" albo przestępstwa zniewagi z
art. 216 kk.
W przypadku, który rozpoczął ten wątek, moim zdaniem nie ma mowy o
wykroczeniu z art. 141 kw, ale może być mowa o wykroczeniu z art. 51 kw:
§ 1. Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój,
porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu
publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Mamy do czynienia tu bowiem z albo z zakłóceniem spokoju hałasem, albo z
wywołaniem zgorszenia w miejscu publicznym "innym wybrykiem". Zauważ, że
w tym ostatnim przypadku, miejscem dokonania wykroczenia nie musi być
miejsce publiczne, wystarczy, że skutek w postaci zgorszenia nastąpi w
miejscu publicznym.
--
Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
It is a truth universally acknowledged, that a single man in possession
of a good fortune, must be in want of a wife. (Jane Austen)
-
14. Data: 2005-05-29 11:53:00
Temat: Re: Na podwórku wolno?
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
idiom wrote:
> Myślę, że jeżeli facet mówi " pier-lone qu-wy, ch-ju. jeb-ny" w jednym
> zdaniu to nikt nie będzie wątpił że to co powiedział to słowa nieprzyzwoite.
Ponawiam pytanie: kto i dlaczego określa, że dane słowo jest
nieprzyzwoite ;->
Tak, wiem, czepiam się, ale taki zapis w prawie jest takim samym
idiotyzmem, jak nasza kochana pornografia, która za takową jest uznawana
na podstawie indywidualnych odczuć oceniającego.
Np. wg. niektórych jak zaczniesz mówić "cholera", "zaraza",
"prostytutka" czy np. "pieprzę", to będziesz bluzgał.
A prawo powinno do jasnej cholery ;-> być precyzyjne.
Tak na marginesie: przypomniał mi się film "Demolition Man" i te cudne
sceny, których Stalone chcąc zdobyć trochę papieru podchodził do
automatu mandatowego i zaczynał używać 'nieprzyzwoitych' słów.
Nie powiem, żeby nałogowe 'kalanie' języka i mnie nie drażniło, niemniej
jednak uważam ujęcie tego w przepisach za przejaw pewnej
świętojebliwości i bezmyślności ustawodawców - to powinna być stawa
wyłącznie wychowania, podobnie jak np. publiczne dłubanie w nosie.
Pomijam taki detal, że akurat mnie bardziej denerwuje np. "szłem" czy
"samochud".
-
15. Data: 2005-05-29 13:14:26
Temat: Re: Na podwórku wolno?
Od: "Wirtualna" <w...@w...pl>
"idiom" <i...@w...pl> wrote in message
news:d7ad61$lah$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Kiedyś czytałam tu wątki o przeklinaniu w miejscu publicznym, a dziś ten
> temat (choć nie do końca taki sam) dotknął mnie w rzeczywistości.
>
> Mieszkam w części miasta, gdzie stoją niemal wyłacznie budynki
> jednorodzinne. Ja akurat mieszkam w jedynym wielorodzinnym (6 mieszkań -
też
> nie blok). Domki w większości są otoczone ogródkami. Na przeciw mojego
> budynku jest dawna stacja kolejowa, obok stacji są dawne kolejowe
wychodki.
> Jeden z takich wychodków ktoś zamienił sobie na mieszkanko (tzn. jakiś
> menel). Przy owym szalecie zagospodarował sobie ogródek - jakieś 20 mq.
> Dziś w tym ogródku urządził imprezę i zaprosił gości. Jeden z gości schlał
> się na smutno i agresywnie, i zaczął pełnym głosem wykrzykiwać słowa
uważane
> powszechnie za nieprzyzwoite - było go słychać w promieniu jakichś 100 m
> (akurat to wiem, bo spacerowaliśmy sobie z synkiem w międzyczasie i ok 100
m
> od tego ogródka można było już zrozumieć sens tych wrzasków). Z kolei sam
> ogródek jest 20 m od moich okien, w podobnej - od okien innych sąsiadów,
ich
> ogródków, grill'ów, drogi, chodnika itd.
<ciach...>
Art.51 KW
par 1. Kto krzykiem (...) wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym (...)
miejscem popełnienia wykroczenia jest miejsce, gdzie się ktoś zgorszył, a
nie skąd gość krzyczał. Jeśli ktoś wystawi fjuta przez okno w domu a ktoś na
ulicy się zgorszy, to jest to wykroczenie. Jeśli zaś fjuta wystawi się na
ulicy, a zgorszy się ktoś w domu, to bym się zastanawiał.
p.
W,