-
11. Data: 2009-06-03 21:12:11
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: m...@o...pl
> Najwięcej na ten temat tu
> http://prawo.vagla.pl/node/8312
Dzięki, oczywiście czytałem to już na samym początku sprawy. tj. w lutym br.
> Link w artykule kieruje na istniejący i ważny patent. Dopóki ten patent
> istnieje i jest ważny, dopóty jest podstawą do działań ochronnych.
Akurat w tym momencie z tym nie próbuję dyskutować. Chodzi mi dokładnie o
warunki na jakich odbywa się zakup ów licencji. Tzn. płaci się za kanał audio
$1.20, czyli za stereo $2.40. Do tego jednak trzeba złożyć depozyt bankowy w
wysokości 150 000 dolarów - to są przecież ogromne pieniądze, na wydanie których
nie stać nie tylko małych importerów, ale także firmy produkujące niszowe
produkty - jak to jest w moim przypadku (tzn. ja nie produkuję, jedynie
próbowałem importować).
> W sytuacji istnienia ważnych praw własności przemysłowej
> UOKIK nie ma nic do gadania.
Ale przecież Sisvel _sprzedaje_ swoje licencje - a to już podpada pod UOKIK.
Jeśli się mylę, to proszę mnie poprawić. Rozszerzę jeszcze jak wygląda sytuacja.
Umowę z Sisvelem podpisuje się na 5 lat. Na początku współpracy trzeba zapłacić
150 000 dolarów depozytu, a następnie od każdej sztuki $2.40. Jeśli firma
produkuje 50 000 szt. rocznie, to taka licencja będzie go kosztować $3 od sztuki
(cena, powiedzmy akceptowalna, stąd np. odtwarzacze mp3 Samsunga kosztują 20-40
zł) Jeśli zaś firma produkuje... mało, powiedzmy 10 000 szt. rocznie to cena
wzrasta do $5.4 od szt., a przy produkcji 1 000 szt. cena patentu wyniesie $32.4
od szt. Czy tylko mnie się wydaje, że coś tu jest "nie halo"? Ja rozumiem
zróżnicowanie cen w zależności od ilości (w hurcie taniej), ale ten 5 letni
"depozyt" jest po prostu zaporowy dla małych przedsiębiorców. Ja też mogę sobie
wykupić licencję. Pewnie. Oszacowałem wstępnie, że ściągnę około 250 szt.
rocznie. W pięć lat dociągnąłbym zatem może do 2 000. Koszt licencji? Tak,
$77.4, czyli 270 zł, przy cenie produkcji urządzenia $13 tj. 50 zł.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
12. Data: 2009-06-04 08:01:17
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl>
m...@o...pl pisze:
ć. Chodzi mi dokładnie o
> warunki na jakich odbywa się zakup ów licencji. Tzn. płaci się za kanał audio
> $1.20, czyli za stereo $2.40. Do tego jednak trzeba złożyć depozyt bankowy w
> wysokości 150 000 dolarów - to są przecież ogromne pieniądze, na wydanie których
> nie stać nie tylko małych importerów, ale także firmy produkujące niszowe
> produkty - jak to jest w moim przypadku (tzn. ja nie produkuję, jedynie
> próbowałem importować).
Ja to rozumiem, ale takich spraw jest więcej wokół. Nie każdy może
zostać dilerem samochodowym uznanej marki, bo tez trzeba mieć depozyt i
odpowiednie warunki, nie każdy może sprzedawać w swojej pijalce żywca.
bo żywiec Trade nie z każdym handluje, nie każdy jest w stanie spełnić
warunki narzucane przez sieci hipermarketów itd itp.
>
>> W sytuacji istnienia ważnych praw własności przemysłowej
>> UOKIK nie ma nic do gadania.
>
> Ale przecież Sisvel _sprzedaje_ swoje licencje - a to już podpada pod UOKIK.
No to UOKIK mógłby coś zrobić gdybyś zasadnie zarzucił nieuzasadnione
zróżnicowanie traktowania nabywców/kontahentów, a obawiam się, że z
tego, co piszesz wynika, ze nie da się tego zrobić.
Oczywiście mozesz informować UOKIK, ale moim zdaniem nic z tego nie
wyniknie. Oczywiście mogę się mylić :)
--
Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.
Roman Rumpel skype: rumpel.roman
www.rumpel.pl
-
13. Data: 2009-06-04 08:31:38
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: "mic" <m...@o...pl>
> Ja to rozumiem, ale takich spraw jest więcej wokół. Nie każdy może
> zostać dilerem samochodowym uznanej marki, [...]
Sytuacja IMHO jest drastycznie odmienna, bo jeśli nie ta marka, to inna. Wśród
producentów samochodów czy piwa jest WYBÓR. W tym przypadku licencję mogę kupić
tylko i wyłącznie od Philipsa AKA Sisvel. Dlatego w tym wypadku cena licencji
powinna być TAKA sama dla wszystkich, a nie tak jak obecnie takie same warunki
jej zawierania - bo to nie jest jednoznaczne, co wykazałem wcześniej.
Ponadto tu jest jeszcze inny problem, mianowicie niektórzy sugerują zakup tylko
od licencjonowanych producentów - a co jeśli u nich nie ma produktów na które
jest popyt - ale nie na tyle duży aby producent mógł sobie pozwolić na
wniesienie tak kosmicznego wkładu bo cena wywindowana przez licencję
spowodowałaby całkowity brak zainteresowania rynku?
Mnie tylko interesuje, czy stwierdzenie przez UOKIK iż "Sisvel" prowadzi
praktyki monopolowe może mieć jakiś istotny wpływ na moją działalność i czy
UOKIK może wymusić na Sisvel'u przekształcenie umowy na bardziej korzystne dla
małych producentów/importerów. Ja chcę opłacić tę licencję, ale tylko gdy będę
za nią płacił tyle co inne, bogatsze i większe firmy... bo niby dlaczego mam
płacić ponad 100x więcej za ten sam produkt?
To nie jest samochód, który w produkcji taśmowej kosztuje mniej niż w ilości
kolekcjonerskiej składanej ręcznie. To nie jest piwo, które produkowane masowo
kosztuje mniej niż to warzone w lokalnych browarach. To jest licencja, coś, co
zawsze wygląda tak samo, zatem koszt "produkcji" licencji nie zmienia się wraz z
ilością, bo niby jak? Taki sam papierek jest na jedną sztukę jak na milion.
> No to UOKIK mógłby coś zrobić gdybyś zasadnie zarzucił nieuzasadnione
> zróżnicowanie traktowania nabywców/kontahentów, a obawiam się, że z
> tego, co piszesz wynika, ze nie da się tego zrobić.
Właśnie IMHO się da. Oferują drastycznie różne ceny za ten sam produkt.
To są nawet 1000 krotne różnice. Znajdź mi inny taki przypadek...
> Oczywiście mozesz informować UOKIK, ale moim zdaniem nic z tego nie
> wyniknie. Oczywiście mogę się mylić :)
;)
Pozdrawiam Mic
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
14. Data: 2009-06-04 08:32:42
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
Roman Rumpel napisal:
> Od razu do FBI, CIA, KGB i GRU, a jak mało to aż do samego Ziobry. Ja
> nie takie rzeczy w UP widziałem i nie probuję nawet rzucać podejrzeń.
> Ludzka głupota + pudełko czekoladek albo kawa zazwyczaj wystarczają
A ja nie wierze w garbate aniolki. Jezeli krzak taki ten PATPOL
jest normalnym trollem patentowym, to za tym stoja duze pieniadze.
I do takich zabaw nie uzywa sie kawy czy czekoladek ;)
> A poza wszystkim - co spodziewasz się po 19 latach od zgłoszenia odkryć?
> Przecież bardzo prawdopodobne jest, ze ani pełnomocnik w postępowaniu,
> ani ekspert rozpatrujący sprawę już nie pracują a może nawet nie żyją.
A co to ma do rzeczy? Instytucja odpowiada. A ten PATPOL tez kwalifikuje
sie do przeswietlenia. To, ze naruszenie prawa trwa od 19 lat nie
jest podstawa, aby na jego bazie dzialal troll patentowy.
> Nie o to chodzi. Jak uważasz, ze patent nie powinien być udzielony to
> unieważniaj. Od razu napiszę, że nie warto, bo ważne jest coś innego -
> ten patent za rok i tak wygasa w Polsce
A przez rok golimy frajerow, po roku dodajemy maly szczegol 'znamienny'
i golimy nastepne 20 lat?
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
15. Data: 2009-06-04 08:57:25
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: Tomasz Kałużny <v...@o...pl>
Użytkownik "Roman Rumpel" <r...@s...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:h07v0r$lj5$1@news.onet.pl...
> m...@o...pl pisze:
> Oczywiście mozesz informować UOKIK, ale moim zdaniem nic z tego nie
> wyniknie. Oczywiście mogę się mylić :)
A gdyby spróbował wprowadzić te MP3 jako polski importer do obrotu w innym
kraju UE to tez musi placic ten haracz w Polsce? Moze tu ma mozliwosc
wykpienia sie przed PATPOL-em? Ciekawe jak to jest rozwiazane chocby w
Czechach albo na Slowacji... Hmmmm...
Pozdrawiam. Tomek.
-
16. Data: 2009-06-04 10:11:32
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: m...@o...pl
> A ja nie wierze w garbate aniolki. Jezeli krzak taki ten PATPOL
> jest normalnym trollem patentowym, to za tym stoja duze pieniadze.
Nie chciałem tego pisać, ale skoro już padło to stwierdzenie, to znaczy że nie
jestem jakoś źle doń nastawiony tylko i wyłącznie przez moją sytuację. Zatem
napiszę to z czym się powstrzymywałem.
Po przechwyceniu przesyłki przez UC - urzędniczka celna wygmerała w instrukcji
słowo MP3, podkreśliła, i z tym do kierownika UC, który poinformował Patpol -
otrzymałem serię pism z UC (m.in. protokół pobrania próbki), a także "ostateczne
przedprocesowe wezwanie do zaniechania naruszania patentu" w zaledwie 2 tygodnie
po pobraniu próbki (wszyscy otrzymują takie samo pismo, to chyba formalność,
zasłonka, bo i tak nikt z tym nie dyskutuje). To pismo to nic innego jak pismo z
warunkami ugody, w którym żądali m.in. zapłaty 10 000 zł za "oprawę
administracyjną", zniszczenie towaru, wycofanie ze sprzedaży towarów które już
wprowadziłem do obrotu, etc. Wraz z pismem otrzymałem pięknie oprawione
"pieczątką" upoważnienie Patpolu przez Philipsa o tym, że może go w pełni
reprezentować, zawierać ugody, etc. Na pismo odpowiedziałem pisemnie - a jakże,
do PatPolu. Odpowiedź mnie nie spotkała, za to przyszło orzeczenie sądu o
zakazie importu i sprzedaży. Resztę argumentów Patpolu sąd odrzucił. Jakież było
moje zdziwienie, gdy skontaktowałem się w końcu telefonicznie z Patpolem i
zostałem poinformowany, że negocjacje prowadzi tylko i wyłącznie Philips!
Porozumiałem się zatem z Philipsem (mail), który... zaproponował mi zupełnie
inne warunki ugody niż Patpol. Wykup licencji (w sumie wyszło 940 zł/szt.), w
tym zawierała się licencja, odszkodowanie oraz "koszty administracyjne" w wys.
3500 Euro - to ostatnie ponieważ nie skontaktowałem się z Philipsem na początku
sprawy (proste, kontaktowałem się z tym, kto mi proponował ugodę, czyli z
Patpolem - natomiast w piśmie od Patpolu nie było informacji, że mam kontaktować
się bezpośrednio z Sisvelem). Ew. Philips zaproponował zniszczenie towaru za
opłatą 1000 Euro. Do dnia dzisiejszego nie wiem skąd się wzięły te wszystkie
koszty - Philips twierdzi tylko, że oni nie muszą nic wyjaśniać, a warunki nie
podlegają negocjacjom. :| Na koniec każdego maila miła Pani zaznacza tylko, że
nadal ma nadzieję na polubowne rozwiązanie sprawy bez udziału sądu. Taki gest.
Tak się składa, że pracuję dla firmy importującej towar z Chin (ale nie
elektronika) i firma miała niegdyś przejście z samym Disneyem - sprawa, jak ją
przeglądałem, toczyła się naprawdę tak, by całość załagodzić. Widać było, że
Disney nie chce wydębić kasy, a dba o swój interes - tj. aby na rynek nie
trafiały słabe jakościowo podróbki. Trefny towar odesłano do producenta, w
zamian sprowadzając taki, który nic nie łamał. Disney nie wziął ani złotówki za
całą sprawę.
Sprawa Sisvel/Patpol śmierdzi mi cwaniactwem na kilometr. Zerżnąć "złodzieja"
licencji i zniszczyć najlepiej zostawiając z niczym. Dlaczego mnie? Producenta,
chińczyka przecież nie mają jak ruszyć... :|
Sorry, musiałem to z siebie wyrzucić,
bo szlag mnie trafia jak tylko o tym myślę.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
17. Data: 2009-06-04 10:14:32
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
m...@o...pl napisal:
[ ciach ]
Sprawa kwalifikuje sie do postepowania (a) przed sadem
oraz (b) do zgloszenia do prokuratury z zarzutem wyludzenia.
To, ze w calosci dziala UC to tylko dodaje smaczku sprawie.
Na Twoim miejscu nie wahalbym sie ani chwili i od razu
maszerowal do chlopcow z CBA. Rzuc im tego trolla na zer.
Uciesza sie. Sprawa wyglada na niezle rozwojowa, bo
jest EWIDENTNIE sprzeczna z polskim prawem.
Nota bene chyba warto mailnac do Buzka. W koncu gleboko
siedzial w sprawie zablokowania patentowania oprogramowania
a tu taki kwiatek na wlasnym podworku.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
18. Data: 2009-06-04 15:28:25
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl>
Jacek_P pisze:
Tu akurat bzdury obaj piszecie, poszukajcie wątku zprzed paru tygodni,
gdzie z Robertem rozważaliśmy podstawy, zasadyu i sposoby działań UC -
oni działaja w opisanej przez was sytuacji jak najbardziej zgodnie z prawem
Co do wątków spiskowych - nie chcę w nich uczestniczyć, ale sami
piszecie, ze celnicy wzięli sie do sprawy od 2008 roku, a patent ma juz
19 lat.
A to, ze ktoś chce na tym zarobić? No przecież o to chodzi w patentach.
O nic innego, tylko o to, żebym to ja zarabiał na pomyśle, a nie naśladowcy.
--
Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.
Roman Rumpel skype: rumpel.roman
www.rumpel.pl
-
19. Data: 2009-06-04 15:29:17
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: Jacek_P <L...@c...edu.pl>
Roman Rumpel napisal:
> A to, ze ktoś chce na tym zarobić? No przecież o to chodzi w patentach.
> O nic innego, tylko o to, żebym to ja zarabiał na pomyśle, a nie naśladowcy.
Ale tu nie ma zadnego pomyslu. Zadnego. Zero.
Przyznanie tego patentu to jedna wielka przewalanka.
--
Pozdrawiam,
Jacek
-
20. Data: 2009-06-04 15:30:51
Temat: Re: Licencja a UOKIK
Od: Roman Rumpel <r...@s...gazeta.pl>
Tomasz Kałużny pisze:
>
> A gdyby spróbował wprowadzić te MP3 jako polski importer do obrotu w
> innym kraju UE to tez musi placic ten haracz w Polsce? Moze tu ma
> mozliwosc wykpienia sie przed PATPOL-em? Ciekawe jak to jest rozwiazane
> chocby w Czechach albo na Slowacji... Hmmmm...
>
> Pozdrawiam. Tomek.
A potem co - sprobuje sprzedawc w Polsce? To go złapią w Polsce.
Wyczerpanie regionalne nie zadziała, bo nie było zgody uprawnionego na
wprowadzanie na teren UE.
A poza wszystkim, jestem pewnie że te mp3 są wpisane do celnej bazy
wspólnotowej.
--
Szukam nowej sygnaturki, a skończył mi się żeń szeń.
Roman Rumpel skype: rumpel.roman
www.rumpel.pl