eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › L4 a kilka miejsc pracy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 59

  • 51. Data: 2012-04-25 18:24:15
    Temat: Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: SDD <s...@t...pl>

    Przemysław Adam Śmiejek pisze:

    > No ale moment, jeżeli oficjalna inofolinia ZUS takie twierdzenie mówi,
    > to obywatel wg niego postępuje. To nie był oddział, a oficjalna
    > infolinia Moja Składka 801 400 400. To niby co mam robić, skoro ZUS
    > mówi, że nic.

    Zajrzalem do ustawy i poradnikow ZUS.
    W ustawie jest cos takiego:

    Ubezpieczeni wymienieni w ust. 1, których podstawa wymiaru składek na
    ubezpieczenia emerytalne i rentowe z tytułu stosunku pracy, członkostwa
    w spółdzielni, służby, pobierania świadczenia szkoleniowego, świadczenia
    socjalnego, zasiłku socjalnego lub wynagrodzenia przysługującego w
    okresie korzystania ze świadczenia górniczego lub w okresie korzystania
    ze stypendium na przekwalifikowanie w *przeliczeniu na okres miesiąca*
    jest niższa od określonej w art. 18 ust. 4 pkt 5a, podlegają również
    obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym z innych tytułów, z
    zastrzeżeniem ust. 1b i art. 16 ust. 10a.

    W poradniku jest to wyjaśnione tak:

    W związku z powyższym przeliczeniu będzie podlegała podstawa wymiaru
    składek na ubezpieczenia społeczne z tytułu pozostawania w stosunku
    pracy niższa od minimalnego wynagrodzenia, np. z powodu przebywania
    przez część miesiąca na *zasiłku chorobowym* lub rozpoczęcia pracy w
    trakcie miesiąca.

    W zasadzie więc, jeśli chodzi o *zasiłek chorobowy*, czyli to, co
    pracownik dostaje od 34. bodajże dnia choroby (a niektorzy od bodajże
    15. dnia choroby), to sprawa jest jasna - nie masz się jednak czegoś
    obawiać, a moje dywagacje o rocznym zwolnieniu są nieuzasadnione.

    Natomiast do 33. bodajże dnia choroby, pracownik dostaje *wynagrodzenie
    chorobowe* - czyli specjalne obliczone wynagrodzenie ze środków
    pracodawcy, którego się nie ozusowuje - i tu może właśnie być ukryty
    ZONK. Bo zasiłek chorobowy to to nie jest.

    Ciekawe, co Gotfryd na to...

    Pozdrawiam
    SDD


  • 52. Data: 2012-04-26 06:53:57
    Temat: Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Wed, 25 Apr 2012, SDD wrote:

    > Ciekawe, co Gotfryd na to...

    Z przezornosci cicho siedzi ;)
    Nigdy nie wnikałem w przypadki inne, niż zaniżenie wysokosci
    przychodu w wyniku tegoż "wpadnięcia w chorobowe", co na .podatki
    było w paru przeszłych watkach.
    Ewentualnego argumentu szukałbym w literze ustawy, czy tam aby
    nie ma wyłacznie o "kwocie przychodów ze stosunku pracy", z naciskiem
    na brak słowa "ozusowanych" (wtedy fakt, że "zakładowe" swiadczenie
    chorobowe jest nieozusowane byłby bez znaczenia).
    Ale na razie mam do rozstrzygnięcia poważniejszy problem :P
    (czy spieszyc się żeby pojechac smieszka, czy spokojnie wyjechac
    pózniej i jak człowiek pojechac asfaltem :])

    pzdr, Gotfryd


  • 53. Data: 2012-04-26 08:55:47
    Temat: [OT]Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 26.04.2012 06:53, Gotfryd Smolik news pisze:
    > Ale na razie mam do rozstrzygnięcia poważniejszy problem :P
    > (czy spieszyc się żeby pojechac smieszka, czy spokojnie wyjechac
    > pózniej i jak człowiek pojechac asfaltem :])

    A czemu żeby pojechać śmieszką trzeba się śpieszyć? Zamykają o którejś
    godzinie? Czy w godzinach szczytu na śmieszkach robią się korki?

    Reasumując - czemu nie można spokojnie wyjechać później i jak człowiek
    pojechać śmieszką?

    p. m.


  • 54. Data: 2012-04-26 09:09:25
    Temat: Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: Wojciech Bancer <p...@p...pl>

    On 2012-04-26, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:

    [...]

    > Ewentualnego argumentu szukałbym w literze ustawy, czy tam aby
    > nie ma wyłacznie o "kwocie przychodów ze stosunku pracy", z naciskiem
    > na brak słowa "ozusowanych" (wtedy fakt, że "zakładowe" swiadczenie
    > chorobowe jest nieozusowane byłby bez znaczenia).

    W okolicy art. 9 ust. 1 ustawy o sus to ja widzę "podstawę wymiaru
    składek". :)

    --
    Wojciech Bańcer
    p...@p...pl


  • 55. Data: 2012-04-26 11:37:04
    Temat: Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 26 Apr 2012, Wojciech Bancer wrote:

    > On 2012-04-26, Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> wrote:
    >
    > [...]
    >
    >> Ewentualnego argumentu szukałbym w literze ustawy, czy tam aby
    >> nie ma wyłacznie o "kwocie przychodów ze stosunku pracy", z naciskiem
    >> na brak słowa "ozusowanych" (wtedy fakt, że "zakładowe" swiadczenie
    >> chorobowe jest nieozusowane byłby bez znaczenia).
    >
    > W okolicy art. 9 ust. 1 ustawy o sus to ja widzę "podstawę wymiaru
    > składek". :)

    Przypominam że nie sprawdzałem, ale wcale bym się nie zdziwił jakby
    gdzies było że "chorobowe zakładowe" jest *zwolnione* ze składek
    (czyli podstawę stanowi, tylko składek płacić nie trzeba, podobnie
    jak przy sławnej różnicy między "zwolnione" a "nie podlega" przy VAT)

    Ale co tu gdybać - może ktos zechce wyjasnic.
    Tyle, ze Maddy nie widać od wieków, innych doradców i księgologów
    również...

    pzdr, Gotfryd


  • 56. Data: 2012-04-27 17:58:50
    Temat: Re: [OT]Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: SDD <s...@t...pl>

    m pisze:

    >> (czy spieszyc się żeby pojechac smieszka, czy spokojnie wyjechac
    >> pózniej i jak człowiek pojechac asfaltem :])

    > Reasumując - czemu nie można spokojnie wyjechać później i jak człowiek
    > pojechać śmieszką?

    A ja myslalem, ze "pojechać śmieszka" to znaczy "dać jakąś ostrą ripostę
    jednemu z aktywniejszych uczestników polskiego Usenetu :)

    Pozdrawiam
    SDD


  • 57. Data: 2012-04-27 18:29:56
    Temat: Re: [OT]Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: m <m...@g...com>

    W dniu 27.04.2012 17:58, SDD pisze:
    > m pisze:
    >
    >>> (czy spieszyc się żeby pojechac smieszka, czy spokojnie wyjechac
    >>> pózniej i jak człowiek pojechac asfaltem :])
    >
    >> Reasumując - czemu nie można spokojnie wyjechać później i jak człowiek
    >> pojechać śmieszką?
    >
    > A ja myslalem, ze "pojechać śmieszka" to znaczy "dać jakąś ostrą ripostę
    > jednemu z aktywniejszych uczestników polskiego Usenetu :)

    Jeżeli dobrze odczytuję ślunskie gwary rowerowe - to śmieszka to ścieżka
    rowerowa. Nazwana pewnie od tego że śmiech bierze jak się w Polsce na
    ścieżki rowerowe patrzy.

    p. m.


  • 58. Data: 2012-04-28 10:51:48
    Temat: Re: L4 a kilka miejsc pracy
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Tue, 24 Apr 2012, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 23.04.2012 22:30, Gotfryd Smolik news pisze:
    >> Nie powiem, "linia orzecznicza" ZUS zmierzała w tę stronę, ale o ile
    >> pamiętam NSA nieco utemperował te zapędy.
    [...]
    > Czyli jak? Można będąc właścicielem na L4 wykonywać takie rzeczy porządkowe,
    > jak wystawianie faktur,

    AFAIR tego własnie dotyczyły sprawy przed NSA - "wykonywania obowiazków
    formalnoprawnych".
    Załóżmy że umowa skończona, ale faktura jeszcze niewystawiona.
    Przecież wykonawca ma obowiazek ja wystawic w ciagu 7 dni.

    > odbieranie telefonów od zlecających

    A to się tłumaczy dosc prosto: "myslałem że z ZUSu dzwonia, mówi
    pani że miałem nie odbierać??"
    ;)

    > i przekazywanie zadań podwykonawcy?

    Hm...

    >> Taki "zwykły pracownik", nie prowadzacy DG.
    >> Ale przychodzi kontrola z ZUSu i widzi, że onże chory na kręgosłup
    >> kopie rów "bo panie płot mi się wali".
    >> Co się stanie?
    >
    > No ale kopanie rowu ma wpływ na kręgosłup. Odbieranie telefonu nie.

    Telefon już jest rozgryziony wyżej ;)

    pzdr, Gotfryd


  • 59. Data: 2012-04-28 11:06:21
    Temat: [OT] L4...
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    Uwaga: mocno OT, niezainteresowanym polecam kasowanie
    przed przeczytaniem ;)

    On Thu, 26 Apr 2012, m wrote:

    > A czemu żeby pojechać śmieszką trzeba się śpieszyć?

    Stawia większy opór :>
    To nie jest tak, że unikam smieszki za wszelka cenę, ale
    jesli mi przeszkadza to owszem.

    > Zamykają o którejś godzinie?

    Nie, a szkoda ;)

    > Czy w godzinach szczytu na śmieszkach robią się korki?

    W godzinach "spacerowych" tak, ci chodziarze z kijkami, jak
    tam się zwa, z rzadka "zwykli" spacerowicze tudzież panie
    z nisko latajacymi pieskami na uwiezi a na deser przekonanie
    spacerowiczów że DDR to chodnik i miejsce do zabaw dla dzieci
    sa powaznym problemem dla usiłujacego normalnie jechac rowerzysty,
    z góry objasniam że maja pełne prawo być na tym spacerniaku
    (nie ma chodnika) oznaczonym nie wiedziec czemu DDR :[

    Ale koło 7. różnica jest głównie w "poprowadzeniu" ruchu
    na obu końcach tego odcinka (jakby jezdnia miała w krytycznym
    miejscu zygzak z bok to pewnie ktos by wpadł na pomysł ze cos
    tu trzeba wyprostowac) oraz własnie w oporze i "jakosci"
    jazdy - kostka głównie niefazowana (nie liczac krotkich odcinków
    dookoła nowego ronda, bo oczywiscie ktos nawet na to nie wpadł,
    pomijajac że to nie asfalt), ale dla mnie różnica jest
    wyraznie odczuwalna. Już pomijam odczucie na rękach (kostce
    *sporo* brakuje do dobrej jakosci asfaltu, z którego jest
    zrobiona jezdnia).

    > Reasumując - czemu nie można spokojnie wyjechać później i jak człowiek
    > pojechać śmieszką?

    Bo jest się pózniej na miejscu niż powinno :>

    Dla scisłosci - pojechałem "prawie całosc" (prosty odcinek)
    ta kostka, bo i tak było lekko pod wiatr więc różnica w prędkosci
    wyszłaby niewielka, a tylko przegiecie w przegieciu :> ominałem
    jezdnia (tak miedzy ćwierć a pół kilometra).
    Koncept żeby zwolnić do 15kmph majac do odrobienia kilkanascie
    metrów własnie zjechanych (w pionie!) to nie jest dobry koncept,
    zdecydowanie lepiej utrzymac te 40..50kmph (w dolnej czesci,
    bo pózniej oczywiscie prędkosc szybko spada, ale w miarę
    normalnie da się "dodeptać" do szczytu - szczyt z kolei jest,
    nomen omen, wyznaczony przez nasyp torowiska).

    Szczerze powiedziawszy, z tym czasem jest nie inaczej niż przy
    spieszacych się samochodem: różnice nie sa aż tak duże, bardziej
    działa na nerwy gorsza nawierzchnia, koniecznosc zużycia większej
    energii i swiadomosc że w sumie można dużo wygodniej jezdnia.
    Zazwyczaj wolę nadłożyć 0,8..1,5km jezdnia, obawiam się tylko
    że objazd krajówka też mi "okostkuja". W sumie miałem do wyboru
    "tak zle i tak niedobrze", bo akurat z max objazdem, kawałek
    bardziej pod wiatr niż smieszka i w "tamta" stronę ukształtowanie
    terenu gorsze niż z powrotem

    pzdr, Gotfryd

strony : 1 ... 5 . [ 6 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1