-
1. Data: 2011-09-27 15:53:46
Temat: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
Witam.
Jest sobie przedstawiciel producenta win. Jest to hurtownia i sklep
firmowy.
Firmy kupują u nich, przedstawiając swoje zezwolenia na alkohol.
Niektóre inne (nie mające zezwolenia) kupują w sklepie kilka/kilkanaście
butelek na paragon, później tenże paragon jest przekształcany na fakturę
- taka jest "dziwna" księgowość, obsługująca tę firmę.
Teraz sytuacja dość kuriozalna:
Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży. Polska szefowa
tegoż sklepu i hurtowni dzwoni do osoby wystawiającej akcyzy dla firm,
czy może sprzedać. Tamta osoba twierdzi, że to za dużo. Nie podaje
definicji "dużo", nie podaje podstaw prawnych.
Ja dzwonię po moich znajomych księgowych, one/oni mówią, że klientowi
trzeba towar sprzedać.
Wiem też, że w zasadzie każdy (mający kartę) może w Makro czy innym
Selgrosie kupić nawet kilka palet wina ;) tylko płaci wyższą cenę nie
mając akcyzy.
Jeszcze gwoli informacji:
Hurtownia/sklep czasem robi tzw. "komplety" - głównie przed świętami,
gdzie widniejący na fakturze "zestaw upominkowy" składa się z wina 1 +
wino 2 + wino 3 + opakowanie itd.
Ktoś coś wie w tym temacie?
Jak to ugryźć?
Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
już "mało" a nie "dużo".
--
Pozdrawiam.
Adam
-
2. Data: 2011-09-27 17:52:17
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: mvoicem <m...@g...com>
(27.09.2011 17:53), Adam wrote:
> Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
> chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
[...]
> Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
> czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
> już "mało" a nie "dużo".
A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?
p. m.
-
3. Data: 2011-09-27 19:12:42
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-27 19:52, mvoicem pisze:
> (27.09.2011 17:53), Adam wrote:
>> Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
>> chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
> [...]
>> Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
>> czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
>> już "mało" a nie "dużo".
>
> A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?
No kurcze przecież o tym piszę!
Wydać odbiorcy towar i cyklicznie co 2-3 dni fakturować.
Podobnie (ale na odwrót) działają choćby piekarnie: codzienna dostawa na
podstawie WZ, potem zbiorcze przekształcanie WZ do jednej faktury raz na
tydzień. Ale to Off-Topic.
A tu szefowa boi się czegoś, bo jakaś baba od akcyzy jej powiedziała, że
to "za dużo". Bez sensu.
PS.
To nie ja kupuję ani sprzedaję. Ja tę hurtownię/sklep obsługuję od
strony informatycznej.
--
Pozdrawiam.
Adam.
-
4. Data: 2011-09-27 19:23:30
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: mvoicem <m...@g...com>
(27.09.2011 21:12), Adam wrote:
> W dniu 2011-09-27 19:52, mvoicem pisze:
>> (27.09.2011 17:53), Adam wrote:
>>> Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
>>> chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
>> [...]
>>> Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
>>> czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
>>> już "mało" a nie "dużo".
>>
>> A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?
>
> No kurcze przecież o tym piszę!
> Wydać odbiorcy towar i cyklicznie co 2-3 dni fakturować.
>
> Podobnie (ale na odwrót) działają choćby piekarnie: codzienna dostawa na
> podstawie WZ, potem zbiorcze przekształcanie WZ do jednej faktury raz na
> tydzień. Ale to Off-Topic.
>
> A tu szefowa boi się czegoś, bo jakaś baba od akcyzy jej powiedziała, że
> to "za dużo". Bez sensu.
[...]
> To nie ja kupuję ani sprzedaję. Ja tę hurtownię/sklep obsługuję od
> strony informatycznej.
Trzeba było od razu tak, bo w takim świetle "jak to ugryźć" nabiera
zupełnie nowego znaczenia.
W zasadzie - nie wiem jakiego, proszę wyjaśnij. Co, jako obsługujący od
strony informatycznej, chcesz gryźć? :) Co jest tym twardym orzechem?
Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
- nie napisałeś jaki jest tu problem :).
p. m.
-
5. Data: 2011-09-27 21:23:58
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
> (27.09.2011 21:12), Adam wrote:
>> W dniu 2011-09-27 19:52, mvoicem pisze:
>>> (27.09.2011 17:53), Adam wrote:
>>>> Firma obsługująca firmowe imprezy (nie mająca pozwolenia na alkohol)
>>>> chce kupić 100 butelek wina. Ale sklep odmawia sprzedaży.
>>> [...]
>>>> Podałem sklepowi kilka propozycji, m.in. wydać 100 butelek na WZ, po
>>>> czym codziennie przekształcać tę WZ na fakturę po np. 20 butelek, bo to
>>>> już "mało" a nie "dużo".
>>>
>>> A dlaczego nie możecie kupić w porcjach po 20 butelek?
>>
>> No kurcze przecież o tym piszę!
>> Wydać odbiorcy towar i cyklicznie co 2-3 dni fakturować.
>>
>> Podobnie (ale na odwrót) działają choćby piekarnie: codzienna dostawa na
>> podstawie WZ, potem zbiorcze przekształcanie WZ do jednej faktury raz na
>> tydzień. Ale to Off-Topic.
>>
>> A tu szefowa boi się czegoś, bo jakaś baba od akcyzy jej powiedziała, że
>> to "za dużo". Bez sensu.
> [...]
>> To nie ja kupuję ani sprzedaję. Ja tę hurtownię/sklep obsługuję od
>> strony informatycznej.
>
> Trzeba było od razu tak, bo w takim świetle "jak to ugryźć" nabiera
> zupełnie nowego znaczenia.
>
> W zasadzie - nie wiem jakiego, proszę wyjaśnij. Co, jako obsługujący od
> strony informatycznej, chcesz gryźć? :) Co jest tym twardym orzechem?
>
> Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
> wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
> - nie napisałeś jaki jest tu problem :).
Problem:
Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
może wejść do "stałego repertuaru".
No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".
Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep
nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).
Pytanie:
Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co
to znaczy "duża" ilość.
Do tej pory były sprzedawane bezproblemowo towary w ilości kilkunastu do
dwudziestu-kilku sztuk.
Ja im przede wszystkim doradziłem podzielenie transakcji na kilka w
odstępie czasowym.
Inna opcja: przepuszczenie wina przez "kompletację" i sprzedaż "zestawów
upominkowych" - jak to się często robi przed świętami.
Pomijam już aspekt handlowca, który dla tego klienta poświęcił dużo
czasu i materiałów, a teraz czuje się ....
No, może bez komentarza.
--
Pozdrawiam.
Adam.
-
6. Data: 2011-09-27 22:09:37
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: mvoicem <m...@g...com>
(27.09.2011 23:23), Adam wrote:
> W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
[...]
>> Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
>> wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
>> - nie napisałeś jaki jest tu problem :).
>
> Problem:
> Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
> handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
> spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
> może wejść do "stałego repertuaru".
> No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".
Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.
Skoro twój pracodawca/zleceniodawca nie chce sprzedać, to jego prawo ...
>
> Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep
> nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).
To jest hurtownia, z zasady sprzedająca tylko dla firm, chyba w/w w tym
przypadku nie obowiązuje (ale mogę się mylić).
>
> Pytanie:
> Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co
> to znaczy "duża" ilość.
Nie wykluczam że jest podstawa (niekoniecznie prawna), ale warto by
właśnie u źródła dowiedzieć się jaka ona jest.
Na twoim miejscu zrobiłbym tak:
- jeżeli to jest twój problem, nie twojej szefowej/zleceniodawczyni - no
to nie twój problem :).
- jeżeli to jednak jest jej problem, tj. chciałaby sprzedać ale się boi
bo "duża ilość", ustaliłbym skąd jej się ta "duża ilość" wzięła, sięgnął
do tego czegoś (być może przepis) skąd jej się ta duża ilość wzięła i
dopiero z tym czymś (być może przepisem) udawał się na grupę i być może
coś się wymyśli.
p. m.
-
7. Data: 2011-09-28 07:06:31
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
> (27.09.2011 23:23), Adam wrote:
>> W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
> [...]
>>> Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
>>> wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
>>> - nie napisałeś jaki jest tu problem :).
>>
>> Problem:
>> Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
>> handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
>> spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
>> może wejść do "stałego repertuaru".
>> No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".
>
> Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
> klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.
Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony
informatycznej i fiskalnej.
>
> Skoro twój pracodawca/zleceniodawca nie chce sprzedać, to jego prawo ...
>
Art. 135 KW - chyba nie wiesz, o czym piszesz.
"Kto [...] odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny."
>>
>> Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep
>> nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).
>
> To jest hurtownia, z zasady sprzedająca tylko dla firm, chyba w/w w tym
> przypadku nie obowiązuje (ale mogę się mylić).
Jeśli nie wiesz dokładnie, to doczytaj: klient kupuje w sklepie. Ponadto
hurtownia też ma zarejestrowaną sprzedaż detaliczną.
Towar jest wystawiony i ometkowany.
>
>>
>> Pytanie:
>> Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co
>> to znaczy "duża" ilość.
>
> Nie wykluczam że jest podstawa (niekoniecznie prawna), ale warto by
> właśnie u źródła dowiedzieć się jaka ona jest.
Co to znaczy "niekoniecznie prawna"? KW? KC? Ustawa o Rachunkowości?
Dziennik Ustaw? Rozporządzenie MF?
Jest ograniczenie sprzedaży gotówkowej - bodajże 15000 euro - Ustawa o
rachunkowości, art. 3.
Ale ja w tych ustawach nie siedzę, dlatego pytam.
Możemy podyskutować o ustawach dotyczących sprzedaży w aspekcie
fiskalizacji czy VAT, czyli przykładowo Dz.U.11 nr 50/1993, ( Dz. U.
2004r. Nr 54, 1994, Dz.U. Nr 108 poz. 948, rok 2002 itd. - tutaj
"troszkę" wiem.
>
> Na twoim miejscu zrobiłbym tak:
> - jeżeli to jest twój problem, nie twojej szefowej/zleceniodawczyni - no
> to nie twój problem :).
> - jeżeli to jednak jest jej problem, tj. chciałaby sprzedać ale się boi
> bo "duża ilość", ustaliłbym skąd jej się ta "duża ilość" wzięła, sięgnął
> do tego czegoś (być może przepis) skąd jej się ta duża ilość wzięła i
> dopiero z tym czymś (być może przepisem) udawał się na grupę i być może
> coś się wymyśli.
Ech, mam wrażenie, że tylko wprowadzasz zamęt ;)
--
Pozdrawiam.
Adam.
-
8. Data: 2011-09-28 07:31:07
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: mvoicem <m...@g...com>
(28.09.2011 09:06), Adam wrote:
> W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
>> (27.09.2011 23:23), Adam wrote:
>>> W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
>> [...]
>>>> Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
>>>> wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
>>>> - nie napisałeś jaki jest tu problem :).
>>>
>>> Problem:
>>> Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
>>> handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
>>> spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
>>> może wejść do "stałego repertuaru".
>>> No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".
>>
>> Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
>> klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.
>
> Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony
> informatycznej i fiskalnej.
>
>>
>> Skoro twój pracodawca/zleceniodawca nie chce sprzedać, to jego prawo ...
>>
>
> Art. 135 KW - chyba nie wiesz, o czym piszesz.
> "Kto [...] odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny."
Troche źle napisałem. Chodziło mi o to, że to jest jego prawo "strzelać
sobie w stopę", czy to przez stratę klienta czy też przez popełnienie
w/w wykroczenia (chociaż tego ostatniego nie jestem pewien).
>
>>>
>>> Przede wszystkim jeśli towar w sklepie jest na półce wyceniony, to sklep
>>> nie ma możliwości odmówić sprzedaży (chyba oferta publiczna).
>>
>> To jest hurtownia, z zasady sprzedająca tylko dla firm, chyba w/w w tym
>> przypadku nie obowiązuje (ale mogę się mylić).
>
> Jeśli nie wiesz dokładnie, to doczytaj: klient kupuje w sklepie. Ponadto
> hurtownia też ma zarejestrowaną sprzedaż detaliczną.
> Towar jest wystawiony i ometkowany.
I pewnie gdzieś jest plakietka że sprzedaż detaliczna, nie w ilościach
hurtowych. Tak jak hipermarkety sprzedają np. cukier ;).
Ale w sumie tutaj się nie upieram.
>
>>
>>>
>>> Pytanie:
>>> Czy jest jakaś podstawa prawna do blokady sprzedaży "dużej" ilości i co
>>> to znaczy "duża" ilość.
>>
>> Nie wykluczam że jest podstawa (niekoniecznie prawna), ale warto by
>> właśnie u źródła dowiedzieć się jaka ona jest.
>
> Co to znaczy "niekoniecznie prawna"?
Przykład: księgowa mi mówi "oczywiście, przepisy dają Panu pełne prawo
zaksięgować to w ten sposób, ale w razie kontroli ma Pan 99% szans na to
że Panu to zakwestionują", przez co nie księguję tego w ten sposób, bo
nie czuję się na siłach przechodzić przez ścieżkę IS=>WSA=>NSA.
Czyli - przepisy pozwalają na coś, ale praktyka urzędnicza jest nieco
inna, lepiej być ostrożnym.
[...]
>
>>
>> Na twoim miejscu zrobiłbym tak:
>> - jeżeli to jest twój problem, nie twojej szefowej/zleceniodawczyni - no
>> to nie twój problem :).
>> - jeżeli to jednak jest jej problem, tj. chciałaby sprzedać ale się boi
>> bo "duża ilość", ustaliłbym skąd jej się ta "duża ilość" wzięła, sięgnął
>> do tego czegoś (być może przepis) skąd jej się ta duża ilość wzięła i
>> dopiero z tym czymś (być może przepisem) udawał się na grupę i być może
>> coś się wymyśli.
>
> Ech, mam wrażenie, że tylko wprowadzasz zamęt ;)
Ja wprowadzam zamęt?
Przychodzisz na grupę i mówisz "klient chce kupić, sklep nie chce
sprzedać, jak to ugryźć?". 99% czytających to zakłada że skoro chcesz
gryźć, to jesteś poszkodowany/jesteś związany z poszkodowanym i szykuje
odpowiedź - ewentualny sposób postępowania dla klienta który koniecznie
chce kupić a mu nie dają.
Potem się okazuje, że jesteś bardziej związany z hurtownią, a
jednocześnie się pytasz dlaczego hurtownia nie chce sprzedać. No to
sorry - *Ty* masz bliżej do tej hurtowni żeby się zapytać, dlaczego nie
chce sprzedać. A wiedza o tym *dlaczego*, jest kluczowa.
p. m.
-
9. Data: 2011-09-28 07:37:34
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: mvoicem <m...@g...com>
(28.09.2011 09:06), Adam wrote:
> W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
>> (27.09.2011 23:23), Adam wrote:
>>> W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
>> [...]
>>>> Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
>>>> wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a raczej
>>>> - nie napisałeś jaki jest tu problem :).
>>>
>>> Problem:
>>> Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
>>> handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
>>> spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
>>> może wejść do "stałego repertuaru".
>>> No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".
>>
>> Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
>> klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.
>
> Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony
> informatycznej i fiskalnej.
Zapomniałem się dopytać: w czym problem w powyższym?
Gdyby chciał na przykład sprzedać w nieistniejącej stawce VAT, wystawić
fakturę niezgodną z przepisami czy inne takie - to rozumiem że jest to
twój problem.
Ale przecież niesprzedanie przez sklep towaru klientowi nie wprowadza
żadnych problemów informatycznych. Mylę się?
Chyba że klient (twój klient) chce wprowadzić jakąś informatyczną
blokadę na "dużą sprzedaż detaliczną". Czy może o to chodzi?
p. m.
-
10. Data: 2011-09-28 08:25:15
Temat: Re: Hurtownia wina i "duża sprzedaż"
Od: Adam <a...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-28 09:37, mvoicem pisze:
> (28.09.2011 09:06), Adam wrote:
>> W dniu 2011-09-28 00:09, mvoicem pisze:
>>> (27.09.2011 23:23), Adam wrote:
>>>> W dniu 2011-09-27 21:23, mvoicem pisze:
>>> [...]
>>>>> Firma nie chce sprzedać bo ma strachliwą szefową która sobie coś
>>>>> wymyśliła - nie sprzedaje. Koniec kropka, nie widzę problemu - a
>>>>> raczej
>>>>> - nie napisałeś jaki jest tu problem :).
>>>>
>>>> Problem:
>>>> Potencjalny klient (sieć hoteli - kilkadziesiąt w PL) był przez
>>>> handlowca "urabiany" przez miesiąc. Teraz kleinnt zdecydował się zrobić
>>>> spotkanie z szefami poszczególnych placówek i degustacją wina, które
>>>> może wejść do "stałego repertuaru".
>>>> No i w dzień przed wysyłką towaru okazuje się, że "nie bo nie".
>>>
>>> Nadal nie rozumiem, dlaczego jest to twój problem? Przecież nie jesteś
>>> klientem ani jego pracownikiem, ale pracownikiem/kontrahentem hurtowni.
>>
>> Bo ten sklep to mój klient - w sensie, że ja go "obrabiam" od strony
>> informatycznej i fiskalnej.
>
> Zapomniałem się dopytać: w czym problem w powyższym?
>
> Gdyby chciał na przykład sprzedać w nieistniejącej stawce VAT, wystawić
> fakturę niezgodną z przepisami czy inne takie - to rozumiem że jest to
> twój problem.
>
> Ale przecież niesprzedanie przez sklep towaru klientowi nie wprowadza
> żadnych problemów informatycznych. Mylę się?
>
> Chyba że klient (twój klient) chce wprowadzić jakąś informatyczną
> blokadę na "dużą sprzedaż detaliczną". Czy może o to chodzi?
>
> p. m.
OK. Już się rozumiemy :)
Klient ma problem - dzwoni do mnie, pytając jak wystawić paragon na
przelew. Objaśniam i dopytuję - wychodzi temat jak wcześniej opisany.
Ale fakturzystka "boi się" wystawić paragon na przelew i przekształcić
go na fakturę, ba "zawsze" miała tylko po 20 butelek, i nie wie, co z
kasą (ja jej tłukę, że płatność będzie wisieć w banku, a nie kasie),
fakturzystka nadal "boi się" czegoś ;)
Wreszcie wpada na genialny pomysł: woła szefową. Okazuje się, że ona boi
się jeszcze bardziej - boi się Urzędu Skarbowego, Urzędu Celnego,
zagranicznych właścicieli firmy i chyba jeszcze czarnego kota i
rozstawionej drabiny ;)
Dzwoni do biura księgowego - głównej księgowej nie ma, inne księgowe
zeznają niespójnie.
Dzwoni szefowa do mnie - ja pytam w kilku miejscach, otrzymuję odpowiedź
"sprzedawać bez problemu".
Ale szefowa dzwoni też gdzieś do Urzędu Celnego do jakiegoś działu
akcyz, gdzie otrzymuje odpowiedź, że to "za dużo".
Tak się zaczęło.
Staram się być kompetentny i pomagać swoim klientom, podając w miarę
możliwości dokładne przepisy. Program oczywiście jest bardzo elastyczny,
wiele zależy od jego konfiguracji i wdrożenia. Mogę go też oskryptować,
wprowadzając różne warunki (CDN-Optima na MS-SQL). Ale nie o to chodzi.
Ponadto handlowiec, który nagrał sprawę, jest moim przyjacielem, zaś do
firmy, która chce kupić alkohol wszedł "po znajomości" - gdyż "z marszu"
nie da się "łapnąć" tak wielkiego klienta.
Tak więc sprawa ma kilka wymiarów, ja zaś szukam wyłącznie podstawy
prawnej. Nie bawię się w osobiste wycieczki, gdyż wydaje mi się to
nieprofesjonalne.
--
Pozdrawiam.
Adam.