-
21. Data: 2009-01-02 20:12:53
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: Tomek <t...@o...pl>
W TV był kiedyś program podobny do A.M.Wesołowska,
była identyczna sprawa - fotograf nie chciał oddać
zdjęć ze ślubu. Telewizyjny sędzia przyznał rację
fotografowi - miał prawa autorskie do zdjęć.
To co się stało, to zapewne umowa o wykonanie zdjęć
i udzielenie Tobie licencji na używanie kilku z nich.
Przy czym nie wiem czy gdybyś nie opublikował tych zdjęć
w gazecie, to fotogra nie mógł skutecznie Cię pozwac
o naruszenie jego praw autorskich.
Pozdrawiam,
Tomek
-
22. Data: 2009-01-02 20:15:45
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: "Marek Dyjor" <m...@p...onet.pl>
Jotte wrote:
>> W końcu przechowuje moje prywatne zdjęcia ...
> W epoce fotografi przedcyfrowej fotograf wydawał negatywy wraz z
> odbitkami, ew. pytał, czy może je zatrzymać.
> Poszukiwanie podobnego rozwiązania w czasach, gdy "negatywem" jest
> porcja bitów wydaje się mało sensowne.
w dawnych czasach za negatywy sie zwykle płąciło ekstra...
-
23. Data: 2009-01-02 20:16:25
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: "rezist.com" <r...@s...us>
> Przechowuje *swoje* prywatne zdjęcia. Utwór należy do autora a nie osoby, w
> którą jest "wymierzony". Tak długo jak nie będzie ich rozpowszechniać
> wszystko jest w zgodzie z prawem.
no jak to...
to nie moze opublikowac ktoregos zdjecia jako SLUB?
przypuscmy ze na zdjeciu jest 30 osob... :>
--
tomek nowak
http://rezist.com
http://anvilstrike.com
http://mylittlesecret.pl
-
24. Data: 2009-01-02 20:17:03
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: Cubus <c...@n...pl>
Jotte pisze:
> To jednak nie zmienia faktu, że wizerunek jest dobrem osobistym prawnie
> chronionym.
> Na ile ochrona ta jest skuteczna to inna kwestia.
To można było wziąć ślub w gronie minimalnie możliwym:
narzeczeni, świadkowie i ksiądz lub urzędnik. Zero aparatów,
kamer itp. Wtedy chronimy wizerunek.
Jeśli natomiast ktoś urządza huczne weselisko z masą
gości to powinien się liczyć z tym, że jego wizerunek
zostanie opublikowany (założę się, że niektórzy goście
wrzucili już fotografie z wesela na naszą-klasę).
Autor wątku po prostu nie może pogodzić się z faktem,
że fotograf wziął kasiorę a teraz nie chce dać wszystkiego
co się żąda. A ochrona wizerunku ma być tylko pretekstem.
Zresztą mi po weselu (też fotograf nie wydał negatywów)
też wydawało się, że oryginały są absolutnie niezbędne
bo przecież ja nie będę robił nic innego jak odbitki
tych zdjęć, a zapewniam Cię, że za miesiąc nie będziesz
nawet pamiętał gdzie ten album leży.
-
25. Data: 2009-01-02 20:26:57
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gjlsla$c5l$1@news3.onet Marek Dyjor
<m...@p...onet.pl> pisze:
>>> W końcu przechowuje moje prywatne zdjęcia ...
>> W epoce fotografi przedcyfrowej fotograf wydawał negatywy wraz z
>> odbitkami, ew. pytał, czy może je zatrzymać.
>> Poszukiwanie podobnego rozwiązania w czasach, gdy "negatywem" jest
>> porcja bitów wydaje się mało sensowne.
> w dawnych czasach za negatywy sie zwykle płąciło ekstra...
Nie mówię o jakichś zamierzchłych czasach. Jeszcze wcale nie tak dawno
robiłeś fotkę np. do dowodu, paszportu, legitymacji, dostawałeś odbitki i
negatyw w kopercie. Bez dodatkowych żądań i opłat.
--
Jotte
-
26. Data: 2009-01-02 20:27:35
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:op.um5brrejl60ql1@unk Tomek <t...@o...pl> pisze:
>W TV był kiedyś program podobny do A.M.Wesołowska,
> była identyczna sprawa - fotograf nie chciał oddać
> zdjęć ze ślubu. Telewizyjny sędzia przyznał rację
> fotografowi - miał prawa autorskie do zdjęć.
> To co się stało, to zapewne umowa o wykonanie zdjęć
> i udzielenie Tobie licencji na używanie kilku z nich.
O tak. Podobnie zlecając krawcowi uszycie garnituru klient otrzymuje
licencję na używanie go niekiedy.
> Przy czym nie wiem czy gdybyś nie opublikował tych zdjęć
> w gazecie, to fotogra nie mógł skutecznie Cię pozwac
> o naruszenie jego praw autorskich.
Z pewnością. Niech więc na wszelki wypadek opublikuje niezwłocznie, bo jak
się fotograf wnerwi...
--
Jotte
-
27. Data: 2009-01-02 20:36:01
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:gjlso9$n0k$1@inews.gazeta.pl Cubus
<c...@n...pl> pisze:
>> To jednak nie zmienia faktu, że wizerunek jest dobrem osobistym prawnie
>> chronionym.
>> Na ile ochrona ta jest skuteczna to inna kwestia.
> To można było wziąć ślub w gronie minimalnie możliwym:
> narzeczeni, świadkowie i ksiądz lub urzędnik. Zero aparatów,
> kamer itp. Wtedy chronimy wizerunek.
Nie piszę o tym, jak ktoś sam ma chronić swój wizerunek. Niech sobie chodzi
z torbą na głowie. Piszę o ochronie płynącej z mocy prawa.
> Jeśli natomiast ktoś urządza huczne weselisko z masą
> gości to powinien się liczyć z tym, że jego wizerunek
> zostanie opublikowany (założę się, że niektórzy goście
> wrzucili już fotografie z wesela na naszą-klasę).
I dlatego m.in. napisałem o skuteczności.
> Autor wątku po prostu nie może pogodzić się z faktem,
> że fotograf wziął kasiorę a teraz nie chce dać wszystkiego
> co się żąda. A ochrona wizerunku ma być tylko pretekstem.
Nieumiejętne zawarcie umowy, po prostu.
Mógł się dokładnie dogadać co, jak i za ile.
Ale spoko - w pewnych sytuacjach (szczególnie przy braku doświadczenia)
błędy takie są zrozumiałe.
> Zresztą mi po weselu (też fotograf nie wydał negatywów)
> też wydawało się, że oryginały są absolutnie niezbędne
> bo przecież ja nie będę robił nic innego jak odbitki
> tych zdjęć, a zapewniam Cię, że za miesiąc nie będziesz
> nawet pamiętał gdzie ten album leży.
Fakt, wspominanie takich zajść bardzo szybko przestaje być atrakcyjne i
człowiek chciałby tylko jak najszybciej zapomnieć.
--
Jotte
-
28. Data: 2009-01-02 20:38:22
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: Jan Bartnik <b...@g...com>
Dnia Fri, 02 Jan 2009 21:16:25 +0100, rezist.com napisał(a):
>> Przechowuje *swoje* prywatne zdjęcia. Utwór należy do autora a nie osoby, w
>> którą jest "wymierzony". Tak długo jak nie będzie ich rozpowszechniać
>> wszystko jest w zgodzie z prawem.
> no jak to...
> to nie moze opublikowac ktoregos zdjecia jako SLUB?
> przypuscmy ze na zdjeciu jest 30 osob... :>
No tak, zapomniałem :)
--
Pozdrawiam,
Jasko Bartnik
-
29. Data: 2009-01-02 20:41:30
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: Cubus <c...@n...pl>
Jotte pisze:
> O tak. Podobnie zlecając krawcowi uszycie garnituru klient otrzymuje
> licencję na używanie go niekiedy.
Z garniturem możesz sobie zrobić co tylko dusza zapragnie.
Gdybyś jednak wzór garnituru stworzony przez krawca skopiował,
zlecił w szwalni produkcję i zaczął sprzedawać to niewykluczone, że
krawiec mógłby mieć wobec Ciebie jakieś roszczenia.
-
30. Data: 2009-01-02 20:42:36
Temat: Re: Fotograf i zdjęcia - wydanie oryginału
Od: Robert <r...@r...pl>
Cubus pisze:
> Jotte pisze:
>
>> To jednak nie zmienia faktu, że wizerunek jest dobrem osobistym
>> prawnie chronionym.
>> Na ile ochrona ta jest skuteczna to inna kwestia.
>
> To można było wziąć ślub w gronie minimalnie możliwym:
> narzeczeni, świadkowie i ksiądz lub urzędnik. Zero aparatów,
> kamer itp. Wtedy chronimy wizerunek.
>
> Jeśli natomiast ktoś urządza huczne weselisko z masą
> gości to powinien się liczyć z tym, że jego wizerunek
> zostanie opublikowany (założę się, że niektórzy goście
> wrzucili już fotografie z wesela na naszą-klasę).
Akurat jestem typem człowieka, który nie posiada konta na naszej klasie,
czy też innych serwisach społecznościowych i nie wrzuca zdjęć
publicznie do internetu. Tego samego wymagam od innych, jeśli chodzi o
zdjęcia z moim wizerunkiem.
> Autor wątku po prostu nie może pogodzić się z faktem,
> że fotograf wziął kasiorę a teraz nie chce dać wszystkiego
> co się żąda. A ochrona wizerunku ma być tylko pretekstem.
Zgadza się. Nie ukrywam, że gdyby dał mi kopię płytki z oryginałami,
nie przeszkadzałoby mi to, że istnieje kopia u niego na biurku.
Liczyłem na podpowiedź w stylu "Idź do niego, zażądaj zwrotu płytki,
gdyż jest Twoja". Oczywiście czułbym się lepiej, gdybym wiedział, że nie
ma tej płytki i że nie wpadnie w niepowołane ręce.
Co do Waszej dyskusji, to nieważne jest czy zdjęcia robili nam w trakcie
stosunku w łóżku, czy też przypadkowo sfotografowali moją "brzydką"
ciocię z widocznym tyłkiem. Ten, kto twierdzi inaczej, niech wrzuci
swoje zdjęcia do publicznych galerii, udostępni w programach P2P (gdzie
oczywiście ściąga materiały zgodnie z prawem ...)
> Zresztą mi po weselu (też fotograf nie wydał negatywów)
> też wydawało się, że oryginały są absolutnie niezbędne
> bo przecież ja nie będę robił nic innego jak odbitki
> tych zdjęć, a zapewniam Cię, że za miesiąc nie będziesz
> nawet pamiętał gdzie ten album leży.
Mieliśmy niedawno rocznicę i chciałem wysłać rodzinie z "daleka" zdjęcia
w formie elektronicznej. Sami z małżonką oglądaliśmy album.
Za rok zrobimy to samo, a nawet za 100 (jeśli nie my, być może
potomkowie), choć nie wiem czy do tego czasu papier przetrwa. A mógłbym
przecież je nagrać na taśmę, chronić w dostosowanym do tego
pomieszczeniu i zajrzeć za 100 lat. Może fotograf przez te 100 lat
zmieni zdanie. (wybaczcie odrobinę fantazji)
Pozdrawiam
Robert