Witam!

Firma Kruk ściga pewną osobę o dekoder Canal+.

Niestety pod wskazanym adresem osoba ta już nie mieszka (a co gorsza
podobno nie żyje - ale kto by tam wierzył opiniom sąsiadów ;). Za to my
tam teraz mieszkamy i jesteśmy zasypywani idiotycznymi listami z
pogróżkami w stylu "przedprocesowy projekt ugody sądowej" i inną
makulaturą w tym stylu. Dług jaki kupili to 500zł a na obsługe listów
poszło już chyba z ich strony 50zł. Oczywiście same listy zwykłe, na
polecony ich już nie stać.

Zlitowałem się po którymś z rzędu listów i zadzwoniłem do nich. Swoją
drogą biedaczyska zapomnieli umieścić nr telefonu na kopercie... na
wszystkich kopertach ...

Po rozmowie z miłym panem (który oczywiście od razu "rozpracował mnie"
że Pani P. na pewno tam nadal mieszka a ja coś kręcę), odpowiedział że
sprawdza. Mineło pół roku i korespondencja dalej leci do nas. Ostatnio
nawet z jakiegoś biura detektywistycznego (też Kruk, pewno jakaś odnoga).

Mam wobec tego trywialne pytanie: czy firma taka jak Kruk (od
windykacji) może dowiedzieć się jakąś oficjalną drogą czy dana osoba
mieszka lub nie pod wskazanym adresem ? Przecież to kosztuje chyba mniej
niż kilogramy idiotycznej makulatury ?

A może powinienem pomóc biedakom i wziąś jakieś zaświadczenie z urzędu
miasta o ilości/nazwiskach osób zamieszkującej dany lokal ? Istnieje coś
takiego ?

Mnie to śmieszy, ale druga osoba zamieszkująca jest zmartwiona samym
hasłem "komornik" co smierdzi mi zastraszaniem, ponieważ w piśmie jest
informacja że komornik (oczywiście jakiś ich prywatny) "zajmie majątek w
lokalu" a nie dłużnika. Oczywiście dość śmieszne, ale tylko mi jest do
śmiechu ... więc chciałbym to jakoś zamknąć.

A może jest tu ktoś od Kruka i pomoże swojej firmie nie wydawać więcej
pieniędzy na papier ? Chrońmy lasy !

--
Sebastian Bialy - h...@p...onet.pl