eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Droga - kto odpowiedzialny.
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 83

  • 31. Data: 2009-08-22 16:03:19
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>> - ile km zrobiłes
    >>> Co najmniej sto tysięcy. Ale jakie to ma znaczenie?
    >>>
    >> prosze cie, bo powoli spadamy do poziomu bruku merytorycznym poziomem
    >> dyskusji.
    >
    > Twoja wina.
    >
    >> Nie oczekuj ode mnie odpowiedzi, jakie znaczenie w kontekscie
    >> oceniania pewnych zjawisk na drodze ma doswiadczenie.
    >> 100 tysiecy przez kilkanascie lat - to wiele wyjasnia.
    >> Widzisz, ja zrobiłem 100tys. przez ostatnie poltora roku, ale wiem -
    >> i tak bedziesz twierdził ze ty wiesz lepiej. Bo TAK!
    >
    > Przedstawiciel handlowy? To wiele wyjaśnia...
    >
    Tak, wiem, stereotypy itp.
    Troche cie zmartwie - nie mam CB...
    Ale równiez pocieszę - polowa jako przedstawiciel, połowa jako dostawca.

    >>>> Bo twoja wypowiedz sprawia, iz zaczynam myslec, ze rozmawiam z
    >>>> jakims kapeluszem.
    >>> Ja za to odnoszę wrażenie, że rozmawiam z jakimś szczylem, co ledwo
    >>> dostał prawo jazdy i ma tendencję do pędzenia na ślepo i to jeszcze
    >>> jednocześnie rozmawiając przez telefon.
    >>>
    >> niestety zmartwie cie.
    >> tez kilkanascie lat.
    >
    > Tym gorzej to świadczy o tobie.
    >
    bardzo wygodne.

    >>>>> Jest łuk? Jest. Znasz go? Nie - to zwalniasz tak, żeby zawsze
    >>>>> widzieć jego dalszy ciąg.
    >>>>>
    >>>> Po co, wg ciebie sa znaki ostrzegajace o ostrych łukach na drodze?
    >>> Po to samo, po co przy skrzyżowaniach równorzędnych (czasem) stawia
    >>> się znaki ostrzegające o takim skrzyżowaniu.
    >>>
    >> hmmm, jak to czasem. A jak nie ma znaku, to co?
    >> Skrzyzowanie rownorzedne?
    >
    > Może czytaj uważniej?
    >
    Inaczej: odpowiedz, ze znaki ostrzegajace o ostrych lukach sa stawiane w
    takim celu jak znaki ostrzegajace o skrzyzowaniu rownorzednym jest tak
    bzdetna, ze az rece opadaja.
    Chyba, ze zmyliło cie wspólne słow: UWAGA...

    >> Znaki o skrzyzowaniu stawia sie tam gdzie trzeba, nie ma ich przy
    >> kazdym skrzyzowaniu, bo przy kazdym nie musi.
    >
    > To samo dotyczy zakrętów.
    >
    Oczywiscie.
    Czy ja prosze o znaczenie kazdego zakretu?

    > Miło by było oznaczyć wszystkie skrzyżowania równorzędne odpowiednim
    > znakiem (i taki specjalny znak ostrzegający przed skrzyżowaniami
    > równorzędnymi istnieje, jeśli nie wiesz), ale nie zwalnia to kierowców
    > od odpowiedzialności za wykrywanie takich skrzyżowań także własnymi
    > oczami - i brak znaku A-5 nie uzasadnia pretensji jakiegoś "szybkiego
    > Billa", że skrzyżowania nie zauważył i dlatego nie jest winny, że
    > wymusił na kimś pierwszeństwo.
    >
    Miłoby było?
    Przestan, znaków i tak jest o wiele za duzo.
    Akurat jezeli chodzi o oznaczanie skrzyzowan równoległych - nie ma zadnej
    potrzeby oznaczania kazdego skrzyzowania. Zwłaszcza, ze przewaznie sa one
    na osiedlach, gdzie skrzyzowania równorzedne obowiązuja na całych
    osiedlach.
    Z ciekawosci - jak wyobrazasz sobie skrzyzowanie równorzedne, ktore nie
    jest oznaczone zadnymi znakami (w sensie - nie mozna wywnioskowac z zadnego
    znaku, ze tam jest skrzyzowanierownorzedne)?

    >>>>>> wzgledu na złe wyprofilowanie drogi bardzo wyrzuca na zewnatrz.
    >>>>> Uhm. A drzewa wyskakują przed samochody.
    >>>> Rozumiem, ze przez tą złosliwosc chciałes powiedziec, iz
    >>>> wyprofilowanie drogi nie ma zadnego wplywu na siłe odsrodkowa??
    >>> Twoja umiejętność czytania jest tak samo niewielka, jak umiejętność
    >>> kierowania pojazdem.
    >>>
    >> Bardzo mi sie pdooba ten punkt widzenia: jak moj rozmowca nie
    >> rozumie, co chciałem powiedziec, tym gorzej dla rozmowcy.
    >> A moze by tak zaczac stosowac porzadną argumentacje, zamiast
    >> przescigac sie w bezsensownych porownaniach i zlosliwosciach?
    >
    > Złośliwości i chamskie odzywki to w całym tym wątku to twoja
    > specjalność. Dodatkowo celowo (albo jesteś aż tak głupi?) imputujesz
    > komuś swoje bzdurne wymysły (jak wyżej).
    >
    Mozemy zrobic jakas sonde wsród pozostałych usenetowiczów.
    Bardzo duzo trzeba, zeby ktos ode mnie usłyszał obelgi, jakimi ty rzucasz
    na prawo i lewo, wiec powyzsze zdanie odczytuje jako imputowanie mi swoich
    bzdurnych wymysłów.

    >>>> Ok, takie opinie tez szanujemy...
    >>> Specjalnie dla ludzi o bardzo małym rozumku: droga nikogo sama nie
    >>> wyrzuca, bo nie ma własnej woli. Trzeba jechać zbyt szybko, jak na
    >>> sytuację panującą na danej drodze (ukształtowanie i stan
    >>> nawierzchni, warunki pogodowe).
    >>>
    >> Po co twim zdaniem ogranicznia predkosci na drodze, skoro w kazdych
    >
    > Zapytaj tych, co je stawiają.

    A twoim zdaniem?
    >
    >> warunkach kazdy kierowca i tak jest sam w stanie ocenic z jaka
    >> predkoscia bezpiecznie mozna przejechac dany odcinek drogi?
    >
    > Poprawka: POWINIEN być w stanie.
    >
    Powinien - jasne.
    Ale czy jest, skoro znaki sa niepotrzebne?
    BTW wiadomo ze kazdy jest w stanie, bo zalozenie ze dany fragment drogi
    przejedzie sie bezpiecznie 30km/h zawsze bedzie prawdziwe, ale wiadomo ze
    nie o takie zalozenie chodzi.

    >> Jeszcze raz 9bo wyzej odpowiedzi nie było) - po co znaki ostrzegajace
    >> o zakretach, kretych drogach, po co barierki itp?
    >
    > Mają za zadanie podwyższenie bezpieczeństwa, ale jest to tylko
    > kompromis pomiędzy budżetem, zdrowym rozsądkiem, statystyką i fachową
    > oceną danego miejsca na drodze.
    >
    BINGO.
    Co ci mowi twoje wyczucie o zakrecie na ktorym w ciagu kilku miesiecy były
    minimum 4 wypadniecia z drogi (2 konczył sie w rowie, jeden na powaznym
    wypadku, a jeden na wypadku z ofiarami smiertelnymi - wszystko dokładnie na
    tym samym zakrecie) na drodze ktora nie jest ani droga "czerwoną" ani
    "zółta" (czyli ruch tez jest odpowiednio mniejszy) w kontekscie owej
    statystyki i oznakowania drogi?

    > Jak pooznaczasz znakami ostrzegawczymi każdy zakręt, to wtedy ludzie
    > tacy jak ty zaczną marudzić, że nie było jakiegoś dodatkowego
    > ostrzeżenia, bo ten taki straszliwie podstępny zakręt był oznaczony
    > tak samo, jak jakiś dużo łagodniejszy.
    >
    jak pokazesz, ze gdziekolwiek, kiedykolwiek postulowałem oznaczenie kazdego
    zakretu, ba ze kiedykolwiek postulowałem wieksza ilosc znaków na drodze -
    przyznam ci racje.
    W innym wypadku - cytując takiego jednego w internecie - imputujeszmi swoje
    bzdurne wymysły.

    >>>>>> Przez to pomimo tego, iz jest to normalna droga z dopuszczalna
    >>>>>> predkoscia 90km/h, tam trzeba zwolnic do 70 w dobrych warunkach.
    >>>>>> Jadac z drugiej strony do 80 ale z drugiej strony oznaczenie
    >>>>>> jest.
    >>>>> Współrzędne poproszę.
    >>>>>
    >>>> ROTFL
    >>>> chcesz powiedziec, że ze swojego bogatego drogowego doswiadczenia
    >>>> nie potrafisz wskazac sam zadnego takiego miejsca?
    >>> Wiesz, ja jak jadę nieznaną trasą to nie jadę na ślepo - jak nie
    >>> widzę, co jest dalej, zakładam najgorsze. Oraz dostosowuję prędkość
    >>> do warunków drogowych.
    >>>
    >> No to pytam cie - z jaka predkoscia przejezdzasz łuk drogi w miejscu
    >> gdzie jest ograniczenie predkosci do 90km/h? Na nieznanym odcinku
    >> drogi, oczywiscie.
    >
    > Dostosowaną do warunków drogowych.

    Załózmy ze jest sucho.
    na czym opierasz swój osąd?
    wjezdzasz w łuk ,wygląda na łagodny. Ile jedziesz?
    >
    > Swoją szosą to tłumaczy twój problem z wypadaniem na zakręcie...
    >
    Przepraszam, mój???
    Znaczy napisalismy pewnie po 10 postów i ty nadal nie zrozumiałes ze to nie
    ja wypadłem z tego zakretu, ze to mojemu znajomemu zrobiono problem
    zdrowotny na całe zycie i ze taka sam przygoda spotkała tam przynajmniej 5
    innych osób (ale nie mnie).
    I ty mnie nazywasz "głupim"...?

    > Porada: patrz na drogę, nie na prędkościomierz.
    >
    Patrze na droge ale wiem ile jade.
    Dlatego jak mnie zapytasz o predkosci - nie bede pierdzielił jakis
    farmazonów typu: dostosowana do warunków, optymalna, bezpieczna według
    moich obliczen tylko powiem ci ile jechałem, ile jezdze itd.
    Bo takie bleblanie to sobie moge u Ewy Drzyzgi obejrzec.

    >>>>>>>> - zwracałem uwage policjantowi ktory przybył na miejsce wypadku
    >>>>>>>> na brak oznaczenia.
    >>>>>>>>
    >>>>>>>> I teraz - kto powinien zajac sie sprawa dzis ale przede
    >>>>>>>> wszystkim kto powinien zajac sie sprawa juz w zimie gdy
    >>>>>>>> zdarzyło sie kilka wypadków jeden po drugim?
    >>>>>>> Darwin może?
    >>>>>>>
    >>>>>> Andrzeju, nie badz chamski.
    >>>>>> Staram sie wyciagnac sedno z twojej wypowiedzi wiec parafrazujac
    >>>>>> rozumiem, iż twoim zdaniem policjant może miec takie uwagi w
    >>>>>> dupie?
    >>>>> Może wlepić mandat za niedostosowanie prędkości do warunków
    >>>>> drogowych.
    >>>>>
    >>>> Wiem ze tak nie jest, jednak po tej wypowiedzi nasuwa sie tylko
    >>>> jedno stwierdzenie: głupis i tyle.
    >>> To nie ja skończyłem w rowie.
    >>>
    >> Moj kolega tez nie. Był poszkodowanym a nie sprawca.
    >
    > To pretensje do sprawcy zdarzenia.
    >
    Jasne. Jego OC mam nadzieje spłaci przynajmniej część wyrządzonych szkód.
    Naprawde nie pojąłes ze tu nie chodzi o to do kogo miec pretensje tylko o
    to jak działa system pt schowam sie w krzakach i złapie 10 co przekroczyło
    predkosc ale mam w dupie to ze 4 raz przyjezdzam na to samo miejsce do
    wypadku i nie zastanowie sie, czy moze nie jest tak do konca, ze wszyscy ci
    kierowcy byli idiotami ze skłonnosciami samobójczymi, tylko ze jednak jest
    cos jeszcze.
    Bo gdyby wszyscy byli takimi idiotami, to rozwalaliby sie rowniez na innych
    zakretach.

    >>>> Nie wiem, jak sie skonczyła sprawa, bo akurat mój znajomy nie był
    >>>> sprawcą tylko ofiara, a poniewaz leczy sie juz dobrze ponad pol
    >>>> roku, to sprawca dostał pewnie cos wiecej niz mandat.
    >>>> Widzisz, szkoda ze myslisz troche tak jak urzednicy: "tyle wypadków
    >>>> w tym miejscu, ach ci kierowcy, za szybko jezdza."
    >>> Ale sęk w tym, że jeżdżą za szybko, zbyt nieuważnie i zbyt
    >>> bezmyślnie. A potem mają pretensje do drzew.
    >>>
    >> Przestan z tymi drzewami, to jakis twój konik, czy co.
    >
    > Nie mój. To "szybkie Bille" chcieliby powycinać wszystkie drzewa, bo
    > im przeszkadzają, jak za szybko pojadą i z drogi wylecą.
    >
    Ale jaki to ma zwiazek z tym watkiem.

    >>>>>>>> Odpowiedzialny jest jakis wójt, ZDKiA? Czy policjant równiez
    >>>>>>>> nie powinien sie tym zajac i przekazac stosowne uwagi
    >>>>>>>> (wytyczne???) do odpowiednich instytucji?
    >>>>>>> Oczywiście kierowcy niewinni?
    >>>>>>>
    >>>>>> Oczywiscie ze winni. Winni przede wszystkim braku umiejetnosci
    >>>>>> jasnowidzenia!
    >>>>> Raczej umiejętności myślenia i przewidywania oraz wyobraźni.
    >>>>>
    >>>> Tak wiem, ty przed kazdym łukiem ktorego nie znasz zwalniasz do 30
    >>>> km/h.
    >>> Różnie bywa. Ja nie mam problemów z ego - ale jeśli ty chcesz
    >>> udowadniać swoją "męskość" brawurą i bezmyślnością - proszę bardzo,
    >>> bylebyś był jedyną ofiarą leczenia swoich kompleksów.
    >>>
    >> Słowo daje - jeszcze tylu epitetów nie usłyszałem pod swoim adresem
    >> podczas rozmowy z wydawałoby sie kulturalnym człowiekiem.
    >
    > Przyganił kocioł garnkowi... Zwracam uwagę, że to ty zacząłeś od
    > chamski "argumentów" ad personam.
    >
    jezeli wskazesz gdzie - pierwszy bede ze slowem przepraszam.

    >> I to tylko dlatego, ze mamy rozne zdanie na pewien temat.
    >> Prosiłbym cie o konkretne odpowiedzi - róznie bywa oznacza ze...?
    >> Zwalniasz do ilu?
    >
    > Jak już pisałem: patrz na drogę, nie na prędkościomierz. Będziesz
    > jeździł bezpieczniej.
    >
    > Ja nie jeżdżę z nosem w prędkościomierzu, zwłaszcza w sytuacjach
    > wymagających skupienia większego niż długa prosta na pustej drodze w
    > jasny dzień.
    >
    patrz wyzej - nie musze patrzec wpredkosciomierz zeby wiedziec z
    dokładnoscia do 5-10 km/h ile jade.

    > Swoją szosą to bardzo dziecinne jechać i ciągle gapić się, ile się
    > "wyciąga"...
    >
    Oczywiscie.
    A co - znasz takich co tak robia?

    >>> Swoją drogą kiedyś właśnie taki "szybki Bill" mnie na trasie
    >>> wyprzedził (jechałem sobie spokojnie 80-90). Z kilometr-dwa dalej
    >>> był już w rowie. Na niemalże prostej drodze.
    >>>
    >> widac popelnił jakis bład.
    >> Fajna historia,
    >
    > Bingo. Ciekawe, czy miał potem pretensje, że lekki łuk nie był jakoś
    > oznaczony...
    >
    Nie wiem, nie znam ani drogi, ani oznaczen - chcesz o tym pogadac, podaj
    wiecej szczegółów. Bo jak na razie - wrzuciłes cos, co nijak ma sie do
    tematu. Oczywiscie w mniemaniu mojego małego rozumku...
    Tak jakbym sugerował, ze kazde wypadniecie z drogi to efekt złego
    oznakowania.

    >> ale zupelnie off-topiczna.
    >
    > Na twój przyciasny rozumek...
    >
    bez komentarza...
    > [ciach]
    >
    >> Niemniej cały czas dodatkowo interesuje mnie zakres obowiazków
    >> policjantów drogówki.
    >
    > No cóż, powinien wystawić mandat i ewentualnie skierować wniosek do
    > sądu grodzkiego w stosunku do delikwenta mającego problem z
    > opanowaniem kierunku jazdy.

    przypominam - delikwent miał prawdopodbnie sprawe w sadzie - uszkodzenie
    ciała, hospitalizacja powyzej 7 dni.
    Niemniej, i mam nadzieje ze nie jest to tylko moje zdanie, wielka szkoda,
    ze to sa jedyne obowiazki policji, ktora, jeszcze raz powtarzam, tak chełpi
    sie tym, jak bardzo dba o bezpieczenstwo na drogach.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Bądź odważny. A jeżeli nie jesteś, udawaj, ze jesteś.
    Nikt nie zauważy różnicy." H. Jackson Brown, Jr.


  • 33. Data: 2009-08-22 16:03:21
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail a...@l...SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim
    odcinku co następuje:

    >>>> ups, myslałem, ze to dośc jasne, skoro caly czas rozmawiamy o
    >>>> policjancie ktory był na miejscu wypadku, i ktoremu zwracano na to
    >>>> uwage. Ba, jezeli to nie jest zakresem jego obowiazków, mmogl
    >>>> przeciez powiedziec ze on sie tym zajmowac nie bedzie. Niczego
    >>>> takiego nie słyszałem.
    >>> Bo by zaraz było dziamganie. Policjanci wolą raczej nic nie mówić.
    >>>
    >> swietne.
    >> I bardzo wygodne.
    >> Jak trzeba powiedziec cos niewygodnego, lepiej nic nie mowic.
    >> W Uwaga pirat za to wymądrzaja sie az za bardzo.
    >
    > No tak, mogłem się spodziewać, że ktoś taki jak ty będzie mieć problem
    > z odróżnieniem rzeczywistości od rozrywkowego programu telewizyjnego.
    >
    ok, uwaga - specjalnie dla Andrzeja Lawy: w Uwaga pirat, oraz napotkane
    przeze mnie patrole drogówki mądrowały sie za to az miło.
    Sorry, spotkania w realu z policja nie roznia sie zbytnio od tych z uwaga -
    pirat.

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>> Andrzeju, naprawde nie umiesz odpowiedziec na proste pytanie?
    >>>> Ma obowiazek zareagowac czy nie?
    >>> Napisałem już, w jaki sposób ma reagować policjant drogówki - mandat
    >>> lub wniosek do sądu grodzkiego dla łamagi, która po łuku nie umie
    >>> jeździć.
    >>
    >> Dziekuje za odpowiedz, ze policjany widzac zle oznakowana droge w
    >> zakresie swoich obowiazków nie ma zagreagowac na ten fakt.
    >> Dziekuje.
    >
    > Ale bełkoczesz... Mózg już ci zupełnie się zlasował?
    >
    sprowadzajac rozmowe do twojego poziomu - a tobie?

    > A to, że droga jest rzekomo źle oznakowana, to tylko twoje prywatne
    > zdanie.
    >
    tak.
    Moje.
    N i tych 6 aut ktore zostały tam zniszczone...

    > [ciach]

    >>>> Gdybys chciał zrobic analogiczne porównanie, moglbys np.
    >>>> powiedziec, ze ktos zadzwonił na pogotowie hydrauliczne i
    >>>> niewiadomo dlaczego awanturuje sie ze juz trzecia osoba utopiła sie
    >>>> w dziurze ktora powstała po awarii rury.
    >>> Co to jest "pogotowie hydrauliczne"???
    >>>
    >> to samo co "chodzi"
    >
    > Cierpisz na afazję, czy jesteś tylko zwyczajnie głupi?
    >
    eeeeaaaaauuuuu... co?
    Albo znów czołgajac sie do ciebie: a ty?

    >>>>>> Zglosic do organu wydajacego co?
    >>>>> Wniosek o ponowny egzamin. Tzn. pośrednio, poprzez punkty.
    >>>>>
    >>>> To znaczy ile tych punktów sie nalezy za wypadniecie z drogi?
    >>> Niezachowanie bezpiecznej prędkości, powodowanie zagrożenia w ruchu
    >>> drogowym, spowodowanie zdarzenia drogowego... Nie wiem, nie znam na
    >>> pamięć taryfikatora - jakoś od lat nie korzystałem ;)
    >>>
    >> ale wiesz ze powyzej limitu, tak?
    >
    > Punkty zawsze się znajdą.
    >
    Genialne podsumowanie - dajcie mi człowieka a paragraf sie zawsze
    znajdzie...

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Dyplomata to człowiek, który pamięta o urodzinach kobiety,
    ale zapomina o jej wieku." Anthony Eden


  • 32. Data: 2009-08-22 16:03:21
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> - łuk ze strony ktora bardziej wyrzuca w ogole nie oznaczony (brak
    >> ograniczenia predkosci, znaku - uwaga ostry zakret - NIC)
    > Drogę należy czytać nie oglądać. Profil jest na Vmax = 90 km/h przy
    > dobrych warunkach. Wszystko co wpływa na pogorszenie warunków jazdy to
    > czynniki które kierowca powinie brać pod uwagę dobierając swoją prędkość
    > do pokonywanego łuku.

    a jezeli z predkoscia 90 przy dobrych warunkach nie da sie przejechac?

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Cytaty znanych ludzi tylko w ustach znanych ludzi są pouczajace.
    Andrzej J. Turowicz


  • 35. Data: 2009-08-22 16:03:23
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> Witam
    >> Chciałbym prosić o pomoc, jak i którego urzędnika kopnąć w dupę.
    >> :)
    >> Ale po kolei.
    >> Kolega miał w zimie wypadek - dość poważny, do dziś odczuwa jego
    >> skutki, leczy sie itp.
    >> Wypadek miał miejsce na trasie klase nizszej niz tzw zolta czyli jak
    >> rozumiem 3 kolejnosci odniezania.
    >
    > Źle rozumiesz o kolejności odśnieżania decyduje numer drogi i to co
    > nią się przewozi. Jak ważna jest ta droga.
    >
    no ta jest mało wazne. :)
    Nie ma nawet numeru trzycyfrowego.

    >> Powody wypadków:
    >> - bardzo grozne miejsce, łuk drogi, podczas remontu poltora roku temu
    >> zle wyprofilowany, stosunkowo częste wypadniecia z drogi w tamtym
    >> miejscu (w tegorocznej zimie przynajmniej 4 razy)
    >
    > To jest zima i rządzi się swoimi zasadami. Rozumiem że masz ekspertyzy
    > wskazujące że projekt lub wykonanie jest źle zrobione. Bo jak nie to
    > winna kierowcy. Z drogą jest jak z mapą można ją czytać lub oglądać.
    >
    nie, swoje przeswiadczenie opieram na swoim odczuciu.

    > A ile wypadnięć w okresie wiosna - jesień?? Nic nie piszesz o
    > otoczeniu drogi. Las, pola, cieki wodne itp.
    >
    Przejscie pole - las.
    w okresie wioseno -letnim nie słyszałem o takich przypadkach.

    >> - łuk ze strony ktora bardziej wyrzuca w ogole nie oznaczony (brak
    >> ograniczenia predkosci, znaku - uwaga ostry zakret - NIC)
    > Drogę należy czytać nie oglądać. Profil jest na Vmax = 90 km/h przy
    > dobrych warunkach. Wszystko co wpływa na pogorszenie warunków jazdy to
    > czynniki które kierowca powinie brać pod uwagę dobierając swoją
    > prędkość do pokonywanego łuku.
    >
    >> - zwracałem uwage policjantowi ktory przybył na miejsce wypadku na
    >> brak oznaczenia.
    > On nie jest od znaków. U zarządcy drogi sprawdzić czy znak był i ktoś
    > go zimą skasował, bo za szybko jechał i nie został ponownie postawiony
    > lub czy go tam rzeczywiście nie było.
    >
    To juz wyjasnił Andrzje L. Ze absolutnie nie lezy to w jego zakresie
    obowiazków.

    >> I teraz - kto powinien zajac sie sprawa dzis ale przede wszystkim kto
    >> powinien zajac sie sprawa juz w zimie gdy zdarzyło sie kilka wypadków
    >> jeden po drugim?
    > Zimą nikt. Teraz użytkownicy drogi.
    >
    Ok. Szkoda.

    >> Odpowiedzialny jest jakis wójt, ZDKiA? Czy policjant równiez nie
    >> powinien sie tym zajac i przekazac stosowne uwagi (wytyczne???) do
    >> odpowiednich instytucji?
    >>
    > A droga jest fizycznie uszkodzona - jak tak to może/powinien to
    > zgłosić jak nie to nie ma powodu.
    >
    > Pamiętaj że Policjant mógł być zawsze wredny i sprawdzić czy droga
    > była miejscowo śliska i czy opony to były zimówki z odpowiednio
    > głębokim bieżnikiem. I tak wpisać do powodów wypadku np. miejscowe
    > oblodzenie i nie dostosowanie prędkości do stanu nawierzchni i złe
    > opony. To jest zima, tu dużo zależy od umiejętności czytania drogi
    > przez kierowcę i warunków miejscowych o których nic nie piszesz, a
    > mogą mieć decydujący wpływ na powstanie wypadków.
    >
    Mogło byc slisko.
    Ja absolutnie nie twierdze, ze powodem wypadniecia z drogi nie była
    nadmierna predkosc, niedostosowana do tego fragmentu drogi czy do
    panujacych warunków atmosferycznych. Skoro wypadki - to na pewno była
    niedostosowana. Ja sie zastanawiam - dlaczego była niedostosowana., bo
    proby samobojcze wykluczyłem.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Mężczyzna musi trzy rzeczy w życiu zrobić...
    wyrwać drzewo, zburzyć dom i dać w pysk swojemu synowi...


  • 34. Data: 2009-08-22 16:03:23
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail ...@...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

    >> Moim zdaniem to byłby całkiem dobry znak.
    >> 40 ale tylko zima w przypadku oblodzen.
    >> A tak wystarczy info o ostrym zakrecie, ewentualnie 70.
    >>
    > Tylko jest jeden problem, nie ma znaku ograniczenia prędkości
    > obowiązującego tylko w zimie, w przypadku oblodzeń :-) , i jak postawią
    > 40 to pojawi się znowu ktoś piszący że w doskonale widocznym miejscu z
    > łagodnym zakrętem postawiono ograniczenie do 40 jak tam spokojnie można
    > jeździć 70 :-), i że policja zamiast ścigać piratów drogowych czai się w
    > krzakach z suszarką. Jeśli postawią tam 70 to tez znajdzie się parę osób
    > którzy wylecą z zakrętu po deszczu, śniegu itp.. i znowu będą pisać jaka
    > to policja niedobra bo przecież oni jechali tyle ile pozwalał znak.
    >
    ok, generalnie masz racje.
    Dlatego IMO znak OSTRZEGAJACY o ostrym zakrecie w zupełnosci by wystarczył.
    Wtedy wiadomo, ze latem trzeba zwolnic troche, zima bardziej.
    Chociaz jak juz sie tak bardzo czepiamy to jest mozliwosc postawienia
    roznego ograniczenia predkosci w zaleznosci od temperatury.
    Wystarczy tablica swietlna i odpowiednie oprogramowanie.
    Zeby była jasnosc - nie proponuje takiego rozwiazania na jakas droge
    gminna, niemniej mozliwosc jest.

    > ps. nie istnieje również znak informujący o ostrym zakręcie :-)

    Jak nie, jak tak... Informujace o niezbezpiecznym zakrecie, inaczej
    ostrzegajace ;-P

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Wiem, że to, co piszę, jest może średnio mądre,
    ale cóż - jestem w tym najlepszy." Szymon Majewski


  • 36. Data: 2009-08-22 16:03:24
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> To znaczy, kto powinien zauwazyc ze w tamtym miejscu wydarzyło sie
    >> kilka wypadków i zareagowac.
    > Jak wypadki są tylko zimą (a tak napisałeś) to trudno wskazać że to
    > złe wyprofilowanie jest winne, a nie czynniki pogodowe i otoczenie
    > drogi.

    dlaczego?
    Skoro zakret ma wyrzucajacy profil, to jasne jest ze dzialaja wieksze siły
    odsrodkowe.
    Latem moze to miec mniejsze znaczenie, zima wieksza bo i przyczepnosc
    odpowiednio sie zmniejsza.
    Pytanie moznaby postawic inaczej - dlaczego w miejscu, gdzie nic nie
    przeszkadza wybudowac drogi w taki a nie inney sposób (brak zabudowan,
    pole) buduje sie zakret ktory jest pochylony w ła strone i powoduje
    zwiekszanie siły odsrodkowej.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Nie pożądaj żony bliźniego swego nadaremnie"


  • 37. Data: 2009-08-22 16:03:24
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> No to pytam cie - z jaka predkoscia przejezdzasz łuk drogi w miejscu
    >> gdzie jest ograniczenie predkosci do 90km/h? Na nieznanym odcinku
    >> drogi, oczywiscie.
    > Nie wiem, 120 będzie bezpieczne albo 10 będzie niebezpieczne, zbyt
    > dużo zmiennych zależnych od stanu miejscowego i pory roku.

    Wyobraz sobie sytuacje: normalna pogoda, wiosna, brak opadów, normalna
    przejrzystosc powietrza.
    Widzisz łuk i co robisz. No bo musisz zareagowac przed łukiem (chyba nie
    bedziesz hamował w łuku). Zwalniasz do 10 bo przeciez 10 tez moze byc
    niebezpieczne? Do 50? Do 90 bo tyle wynosi Vmax a nie było zadnego
    ograniczenia czy ostrzezenia?

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Stanęliśmy na skraju przepaści,
    ale teraz zrobiliśmy krok naprzód!"


  • 38. Data: 2009-08-22 16:03:25
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> kilka osób mówi mu, ze ten kto ten zakret budował i oznaczał powinien
    >> isc do wiezienia - taki jest zdradziecki.
    > Rozumiem że te osoby dysponują ekspertyzą iż projekt na podstawie
    > którego ktoś budował łuk jest poprawny i że wykonawca spartolił
    > robotę. Jak nie to ciesz się że nie spisał i powiadomił zarządcy
    > (wykonawcy budowy) że rzucają oskarżenia bez dowodów.

    dysponuja zdrowym rozsadkiem, ktory podpowiada, w ktora strone pochyla sie
    droge na łuku.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Jeśli będąc w towarzystwie kobiety potrafisz z niej czytać jak z
    książki, nie stosuj systemu Braille'a." T. Bernard


  • 39. Data: 2009-08-22 16:03:26
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Osobnik posiadający mail s...@g...pl napisał(a) w poprzednim odcinku co
    następuje:

    >> Po co, wg ciebie sa znaki ostrzegajace o ostrych łukach na drodze?

    > Dla tych co drogę oglądają, a nie czytają.

    normalnie mantra - czytaja-ogladaja - ale ci sie spodobało :)
    >>
    > Wiesz jak ktoś czyta drogę to trudno o takie miejsce poza zimą.
    >>
    znam przynajmniej kilka.
    ale nie bede ukrywał - 70km/h mozna przejechac kazdym z nim bez problemu.

    >> Tak wiem, ty przed kazdym łukiem ktorego nie znasz zwalniasz do 30
    >> km/h.
    > Zimą to nie jest najgłupszy pomysł, szczególnie poza terenem
    > zabudowanym i starać się jak najmniej używać hamulca, szczególnie w
    > łuku.

    nie uzywac hamulca bo?
    ROTFL
    Przepraszam, ale ta uwaga poleciała juz takim truizmem, ze poczułem sie
    pouczany...
    A co do 30km/h w kazdym zakrecie - zazdroszcze komfortu pracy, wspolczuje
    sredniego spalania...

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Życie jest cierpieniem, pieniądze morfiną"


  • 40. Data: 2009-08-22 17:11:54
    Temat: Re: Droga - kto odpowiedzialny.
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Budzik pisze:

    >>> Nie oczekuj ode mnie odpowiedzi, jakie znaczenie w kontekscie
    >>> oceniania pewnych zjawisk na drodze ma doswiadczenie.
    >>> 100 tysiecy przez kilkanascie lat - to wiele wyjasnia.
    >>> Widzisz, ja zrobiłem 100tys. przez ostatnie poltora roku, ale wiem -
    >>> i tak bedziesz twierdził ze ty wiesz lepiej. Bo TAK!
    >> Przedstawiciel handlowy? To wiele wyjaśnia...
    >>
    > Tak, wiem, stereotypy itp.
    > Troche cie zmartwie - nie mam CB...
    > Ale równiez pocieszę - polowa jako przedstawiciel, połowa jako dostawca.

    Na jedno wychodzi.

    >>>>> Bo twoja wypowiedz sprawia, iz zaczynam myslec, ze rozmawiam z
    >>>>> jakims kapeluszem.
    >>>> Ja za to odnoszę wrażenie, że rozmawiam z jakimś szczylem, co ledwo
    >>>> dostał prawo jazdy i ma tendencję do pędzenia na ślepo i to jeszcze
    >>>> jednocześnie rozmawiając przez telefon.
    >>>>
    >>> niestety zmartwie cie.
    >>> tez kilkanascie lat.
    >> Tym gorzej to świadczy o tobie.
    >>
    > bardzo wygodne.

    I jakie prawdziwe.

    >>>>>> Jest łuk? Jest. Znasz go? Nie - to zwalniasz tak, żeby zawsze
    >>>>>> widzieć jego dalszy ciąg.
    >>>>>>
    >>>>> Po co, wg ciebie sa znaki ostrzegajace o ostrych łukach na drodze?
    >>>> Po to samo, po co przy skrzyżowaniach równorzędnych (czasem) stawia
    >>>> się znaki ostrzegające o takim skrzyżowaniu.
    >>>>
    >>> hmmm, jak to czasem. A jak nie ma znaku, to co?
    >>> Skrzyzowanie rownorzedne?
    >> Może czytaj uważniej?
    >>
    > Inaczej: odpowiedz, ze znaki ostrzegajace o ostrych lukach sa stawiane w
    > takim celu jak znaki ostrzegajace o skrzyzowaniu rownorzednym jest tak
    > bzdetna, ze az rece opadaja.

    No nie, nie w takim samym celu - pierwszy ostrzega o zakręcie, a drugi o
    skrzyżowaniu ;)

    > Chyba, ze zmyliło cie wspólne słow: UWAGA...

    Oba mają taką samą rolę, tylko przedmiot ostrzeżenia jest inny.

    >>> Znaki o skrzyzowaniu stawia sie tam gdzie trzeba, nie ma ich przy
    >>> kazdym skrzyzowaniu, bo przy kazdym nie musi.
    >> To samo dotyczy zakrętów.
    >>
    > Oczywiscie.
    > Czy ja prosze o znaczenie kazdego zakretu?

    JESZCZE nie.

    >> Miło by było oznaczyć wszystkie skrzyżowania równorzędne odpowiednim
    >> znakiem (i taki specjalny znak ostrzegający przed skrzyżowaniami
    >> równorzędnymi istnieje, jeśli nie wiesz), ale nie zwalnia to kierowców
    >> od odpowiedzialności za wykrywanie takich skrzyżowań także własnymi
    >> oczami - i brak znaku A-5 nie uzasadnia pretensji jakiegoś "szybkiego
    >> Billa", że skrzyżowania nie zauważył i dlatego nie jest winny, że
    >> wymusił na kimś pierwszeństwo.
    >>
    > Miłoby było?

    Skoro jesteś takim zwolennikiem oznaczania każdego potencjalnie
    niebezpiecznego miejsca...

    > Przestan, znaków i tak jest o wiele za duzo.

    To za dużo, czy za mało? Zdecyduj się...

    > Akurat jezeli chodzi o oznaczanie skrzyzowan równoległych - nie ma zadnej
    > potrzeby oznaczania kazdego skrzyzowania. Zwłaszcza, ze przewaznie sa one

    To ty tak twierdzisz. Ktoś inny może twierdzić, że oznakowywanie
    widocznego zakrętu też nie jest konieczne. A ty robisz wtedy awanturę.

    > na osiedlach, gdzie skrzyzowania równorzedne obowiązuja na całych
    > osiedlach.

    ROTFL

    "Skrzyżowanie obowiązujące na całym osiedlu"... Ale bełkot :)

    > Z ciekawosci - jak wyobrazasz sobie skrzyzowanie równorzedne, ktore nie
    > jest oznaczone zadnymi znakami (w sensie - nie mozna wywnioskowac z zadnego
    > znaku, ze tam jest skrzyzowanierownorzedne)?

    Och, to bardzo proste - są dwie drogi równorzędne i one się krzyżują ze
    sobą. Za trudne dla ciebie?

    >>>>>>> wzgledu na złe wyprofilowanie drogi bardzo wyrzuca na zewnatrz.
    >>>>>> Uhm. A drzewa wyskakują przed samochody.
    >>>>> Rozumiem, ze przez tą złosliwosc chciałes powiedziec, iz
    >>>>> wyprofilowanie drogi nie ma zadnego wplywu na siłe odsrodkowa??
    >>>> Twoja umiejętność czytania jest tak samo niewielka, jak umiejętność
    >>>> kierowania pojazdem.
    >>>>
    >>> Bardzo mi sie pdooba ten punkt widzenia: jak moj rozmowca nie
    >>> rozumie, co chciałem powiedziec, tym gorzej dla rozmowcy.
    >>> A moze by tak zaczac stosowac porzadną argumentacje, zamiast
    >>> przescigac sie w bezsensownych porownaniach i zlosliwosciach?
    >> Złośliwości i chamskie odzywki to w całym tym wątku to twoja
    >> specjalność. Dodatkowo celowo (albo jesteś aż tak głupi?) imputujesz
    >> komuś swoje bzdurne wymysły (jak wyżej).
    >>
    > Mozemy zrobic jakas sonde wsród pozostałych usenetowiczów.
    > Bardzo duzo trzeba, zeby ktos ode mnie usłyszał obelgi, jakimi ty rzucasz
    > na prawo i lewo, wiec powyzsze zdanie odczytuje jako imputowanie mi swoich
    > bzdurnych wymysłów.

    19 VIII 2009, 23:00 - zarzucasz mi chamstwo, czyli atakujesz
    personalnie, mimo że ja nic na twój temat nie pisałem.

    20 VIII 2009, 10:12 - ironicznie zwracasz się do mnie per "mistrz
    kierownicy" i zarzucasz mi ponownie złośliwość tylko dlatego, że "mam
    czelność" uważać, że osoby nie panujące nad swoimi pojazdami powinny
    utracić uprawnienia do kierowania nimi.

    ...i tak dalej, i temu podobne. Ergo: jesteś też bezczelnym kłamcą.

    >>>>> Ok, takie opinie tez szanujemy...
    >>>> Specjalnie dla ludzi o bardzo małym rozumku: droga nikogo sama nie
    >>>> wyrzuca, bo nie ma własnej woli. Trzeba jechać zbyt szybko, jak na
    >>>> sytuację panującą na danej drodze (ukształtowanie i stan
    >>>> nawierzchni, warunki pogodowe).
    >>>>
    >>> Po co twim zdaniem ogranicznia predkosci na drodze, skoro w kazdych
    >> Zapytaj tych, co je stawiają.
    >
    > A twoim zdaniem?

    NIE JA JE STAWIAM. DOTARŁO?

    >>> warunkach kazdy kierowca i tak jest sam w stanie ocenic z jaka
    >>> predkoscia bezpiecznie mozna przejechac dany odcinek drogi?
    >> Poprawka: POWINIEN być w stanie.
    >>
    > Powinien - jasne.
    > Ale czy jest, skoro znaki sa niepotrzebne?
    > BTW wiadomo ze kazdy jest w stanie, bo zalozenie ze dany fragment drogi
    > przejedzie sie bezpiecznie 30km/h zawsze bedzie prawdziwe, ale wiadomo ze
    > nie o takie zalozenie chodzi.

    Każdy? Zawsze? I tyle, jeśli chodzi o twoje "doświadczenie" i
    "umiejętności"...

    >>> Jeszcze raz 9bo wyzej odpowiedzi nie było) - po co znaki ostrzegajace
    >>> o zakretach, kretych drogach, po co barierki itp?
    >> Mają za zadanie podwyższenie bezpieczeństwa, ale jest to tylko
    >> kompromis pomiędzy budżetem, zdrowym rozsądkiem, statystyką i fachową
    >> oceną danego miejsca na drodze.
    >>
    > BINGO.
    > Co ci mowi twoje wyczucie o zakrecie na ktorym w ciagu kilku miesiecy były
    > minimum 4 wypadniecia z drogi (2 konczył sie w rowie, jeden na powaznym
    > wypadku, a jeden na wypadku z ofiarami smiertelnymi - wszystko dokładnie na
    > tym samym zakrecie) na drodze ktora nie jest ani droga "czerwoną" ani
    > "zółta" (czyli ruch tez jest odpowiednio mniejszy) w kontekscie owej
    > statystyki i oznakowania drogi?

    Popularne imieniny? Tanie piwo? Ogólny niski stan umiejętności? Brawura?
    Bezmyślność?

    [ciach]

    >>> No to pytam cie - z jaka predkoscia przejezdzasz łuk drogi w miejscu
    >>> gdzie jest ograniczenie predkosci do 90km/h? Na nieznanym odcinku
    >>> drogi, oczywiscie.
    >> Dostosowaną do warunków drogowych.
    >
    > Załózmy ze jest sucho.
    > na czym opierasz swój osąd?

    Na doświadczeniu i zdrowym rozsądku.

    > wjezdzasz w łuk ,wygląda na łagodny. Ile jedziesz?

    Tyle, żeby z niego nie wypaść.

    >> Swoją szosą to tłumaczy twój problem z wypadaniem na zakręcie...
    >>
    > Przepraszam, mój???
    > Znaczy napisalismy pewnie po 10 postów i ty nadal nie zrozumiałes ze to nie
    > ja wypadłem z tego zakretu, ze to mojemu znajomemu zrobiono problem
    > zdrowotny na całe zycie i ze taka sam przygoda spotkała tam przynajmniej 5
    > innych osób (ale nie mnie).
    > I ty mnie nazywasz "głupim"...?

    Póki co problem jest potencjalny. Ale skoro jeździsz patrząc ciągle na
    prędkościomierz (zwłaszcza na zakrętach)...

    >> Porada: patrz na drogę, nie na prędkościomierz.
    >>
    > Patrze na droge ale wiem ile jade.

    Telepatia czy HUD?

    > Dlatego jak mnie zapytasz o predkosci - nie bede pierdzielił jakis
    > farmazonów typu: dostosowana do warunków, optymalna, bezpieczna według
    > moich obliczen tylko powiem ci ile jechałem, ile jezdze itd.
    > Bo takie bleblanie to sobie moge u Ewy Drzyzgi obejrzec.

    Notowanie sobie swojej prędkości jest charakterystyczne raczej na
    szczylków, co to dopiero prawo jazdy dostali... Dziwi u kogoś, kto
    rzekomo ma duże doświadczenie na drodze.

    [ciach]

    >>>>> Wiem ze tak nie jest, jednak po tej wypowiedzi nasuwa sie tylko
    >>>>> jedno stwierdzenie: głupis i tyle.
    >>>> To nie ja skończyłem w rowie.
    >>>>
    >>> Moj kolega tez nie. Był poszkodowanym a nie sprawca.
    >> To pretensje do sprawcy zdarzenia.
    >>
    > Jasne. Jego OC mam nadzieje spłaci przynajmniej część wyrządzonych szkód.
    > Naprawde nie pojąłes ze tu nie chodzi o to do kogo miec pretensje tylko o
    > to jak działa system pt schowam sie w krzakach i złapie 10 co przekroczyło
    > predkosc ale mam w dupie to ze 4 raz przyjezdzam na to samo miejsce do
    > wypadku i nie zastanowie sie, czy moze nie jest tak do konca, ze wszyscy ci
    > kierowcy byli idiotami ze skłonnosciami samobójczymi, tylko ze jednak jest
    > cos jeszcze.

    Policjant nie jest organem odpowiedzialnym za oznakowanie drogi. Dotrze
    to wreszcie do ciebie?

    > Bo gdyby wszyscy byli takimi idiotami, to rozwalaliby sie rowniez na innych
    > zakretach.

    I rozwalają się.

    [ciach]

    >>> Przestan z tymi drzewami, to jakis twój konik, czy co.
    >> Nie mój. To "szybkie Bille" chcieliby powycinać wszystkie drzewa, bo
    >> im przeszkadzają, jak za szybko pojadą i z drogi wylecą.
    >>
    > Ale jaki to ma zwiazek z tym watkiem.

    Taki, że ludzie jeżdżą bezmyślnie, a potem mają pretensje a to do drzew,
    a to do tego, że przed _widocznym_ zakrętem nie mają napisane, że to
    zakręt...

    [ciach]
    >>>> Różnie bywa. Ja nie mam problemów z ego - ale jeśli ty chcesz
    >>>> udowadniać swoją "męskość" brawurą i bezmyślnością - proszę bardzo,
    >>>> bylebyś był jedyną ofiarą leczenia swoich kompleksów.
    >>>>
    >>> Słowo daje - jeszcze tylu epitetów nie usłyszałem pod swoim adresem
    >>> podczas rozmowy z wydawałoby sie kulturalnym człowiekiem.
    >> Przyganił kocioł garnkowi... Zwracam uwagę, że to ty zacząłeś od
    >> chamski "argumentów" ad personam.
    >>
    > jezeli wskazesz gdzie - pierwszy bede ze slowem przepraszam.

    Patrz wyżej.

    >>> I to tylko dlatego, ze mamy rozne zdanie na pewien temat.
    >>> Prosiłbym cie o konkretne odpowiedzi - róznie bywa oznacza ze...?
    >>> Zwalniasz do ilu?
    >> Jak już pisałem: patrz na drogę, nie na prędkościomierz. Będziesz
    >> jeździł bezpieczniej.
    >>
    >> Ja nie jeżdżę z nosem w prędkościomierzu, zwłaszcza w sytuacjach
    >> wymagających skupienia większego niż długa prosta na pustej drodze w
    >> jasny dzień.
    >>
    > patrz wyzej - nie musze patrzec wpredkosciomierz zeby wiedziec z
    > dokładnoscia do 5-10 km/h ile jade.

    Oho, kolejny z radarem dopplerowskim w oczach? ;)

    >> Swoją szosą to bardzo dziecinne jechać i ciągle gapić się, ile się
    >> "wyciąga"...
    >>
    > Oczywiscie.
    > A co - znasz takich co tak robia?

    Najwyraźniej ty to robisz. No, chyba że masz HUD albo jakiś inny sposób
    ciągłego informowania o prędkości, chociaż to też dość żałosne...

    >>>> Swoją drogą kiedyś właśnie taki "szybki Bill" mnie na trasie
    >>>> wyprzedził (jechałem sobie spokojnie 80-90). Z kilometr-dwa dalej
    >>>> był już w rowie. Na niemalże prostej drodze.
    >>>>
    >>> widac popelnił jakis bład.
    >>> Fajna historia,
    >> Bingo. Ciekawe, czy miał potem pretensje, że lekki łuk nie był jakoś
    >> oznaczony...
    >>
    > Nie wiem, nie znam ani drogi, ani oznaczen - chcesz o tym pogadac, podaj
    > wiecej szczegółów. Bo jak na razie - wrzuciłes cos, co nijak ma sie do
    > tematu. Oczywiscie w mniemaniu mojego małego rozumku...
    > Tak jakbym sugerował, ze kazde wypadniecie z drogi to efekt złego
    > oznakowania.

    No, nie było oznakowane, że łuk jest łukiem.

    [ciach]

    > Niemniej, i mam nadzieje ze nie jest to tylko moje zdanie, wielka szkoda,
    > ze to sa jedyne obowiazki policji, ktora, jeszcze raz powtarzam, tak chełpi
    > sie tym, jak bardzo dba o bezpieczenstwo na drogach.
    >

    Policjant spisuje raport, raport trafia wyżej, zarządcy dróg mają dostęp
    do statystyk. Co jeszcze ma zrobić? Pikietę?

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1