-
1. Data: 2005-06-14 21:01:09
Temat: Czy procesować się z wariatem? (długie ale ciekawe)
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
Witam.
Chciałbym wysłuchać opinie na temat ewentualnej sprawy z powództwa cywilnego.
Jest mniej więcej tak:
Pewna bardzo złośliwa dłużniczka usiłowała uniknąć opłat za mieszkanie
(spółdzielcze własnościowe). Stosowała różne sztuczki, głównie polegające na
nie odbieraniu korespondencji, ale nie tylko. Trwało to jakieś 11 lat. Wreszcie
Spółdzielnia pozwała ją do sądu i na razie wygrała (najpierw nakaz, potem
sprzeciw, potem wyrok całkowicie uznający wszystkie roszczenia spółdzielni,
teraz czekamy na uzasadnienie, bo baba zapowiedziała apelację - dokładniejszy
opis jest w wątku "upierdliwa dłużniczka").
W trakcie rozpraw dłużniczka argumentowała, że nie jest nic Spółdzielni winna,
bo ta ostatnia nie informowała jej o zadłużeniu ani o wysokości opłat.
Spółdzielnia z kolei przedstawiła wszystkie wezwania do zapłaty i swoje pisma
wraz z potwierdzeniami nadania. Okazało się, że przez 5 lat kobiecina nie
odebrała żadnego pisma ze Spółdzielni, jeśli trzeba było potwierdzić pisemnie
odbiór. Wtedy zołza zaczęła coś bredzić, że w budynku giną aviza, ale wtedy
okazało się, że giną tylko te z wezwaniami do zapłaty ze Spółdzielni, bo akurat
avizo z nakazem nie zginęło i zdążyła przecież złożyć sprzeciw. W
rzeczywistości było tak, że delikwentka narobiła długów i nawet przez pewien
czas mieszkała gdzie indziej a w miejscu zamieszkania poszukiwali ją w tym
czasie i komornik, i policja. Okazało się jeszcze (ale już po wyroku) że kobita
od 6 lat ma w tym mieszkaniu zarejestrowaną działalność gospodarczą.
Wczoraj było Walne Zgromadzenie na które pacjentka przyszła razem z tatusiem i
usiłowali wywołać awanturę. W trakcie dyskusji tatuś zabrał głos i wszem i
wobec oskarżył mnie o kradzież listów ze skrzynki pocztowej jego córki. Na sali
było 20 osób, Walne Zgromadzenia są oczywiście protokołowane. Oskarżył mnie
jeszcze o parę absurdalnych czynności, całkowicie wyssanych z palca. Tatuś,
który ma osobne mieszkanie w tej samej Spółdzielni, jest na mnie wściekły
(córeczka zresztą jeszcze bardziej) gdyż to głównie ja doprowadziłem do
wytoczenia sprawy i korzystnego, jak na razie, wyniku. Ale jest jeszcze dosyć
istotny wątek sprawy. Mianowicie jeszcze przed skierowaniem sprawy na drogę
sądową, gdy trwały negocjacje (tylko ustne, bo pism przecież nie chciała
przyjmować) kobita wpadła na genialny pomysł - zadzwoniła do mnie wieczorem na
prywatny numer telefonu i zaczęła oskarżać o jakiś napad. Ja wtedy byłem
członkiem zarządu spółdzielni i kobieta zagroziła, że jeśli spółdzielnia nie
odstąpi od ścigania jej za te zadłużenia, to ona oskarży mnie o napad, którego
rzekomo dokonałem na nią parę dni wcześniej. Dowodem na ten napad miała być
właśnie ta rozmowa telefoniczna, którą jak oświadczyła, właśnie nagrywa na
telefon komórkowy. Nauczony doświadczeniami z prac komisji (tej od Rywina)
natychmiast sporządziłem notatkę z rozmowy, poprosiłem o oświadczenie sąsiadkę,
która widziała zajście sprzed kilku dni i o szantażu powiadomiłem prokuraturę.
To zajście (znaczy się ten "napad") polegał na tym, że spytałem się ją, kiedy
zapłaci zaległy czynsz, ona na to, że nie zapłaci, ja na to, że spotkamy się w
sądzie i poszedłem do domu. Całe szczęście, że akurat sąsiadka to widziała,
przynajmniej miałem świadka. Oczywiście o tym numerze poinformowałem wszystkich
(sąsiadów, znajomych, rodzinę, władze spółdzielni, prokuraturę). Zakazałem
żonie i dzieciom jakichkolwiek kontaktów z tymi oszustami i zawsze
demonstracyjnie odwracam się, jeśli któreś z nich jest w okolicy, nie
mówię "dzień dobry" i w ogóle nie rozmawiam. To oczywiście nie z wrodzonego
pieniactwa tylko po to, żeby mieć świadków, gdy w przyszłości mnie o coś
oskarżą, albo będą próbowali sprowokować jakąś awanturę. Nic więc dziwnego, że
ta rodzinka raczej mnie nie kocha, zresztą z wzajemnością.
Pytanie brzmi:
Czy jest sens wystąpić z powództwem cywilnym przeciwko tatusiowi i zażądać, aby
odwołał pomówienie dotyczące okradania skrzynek pocztowych? Czy to było
publiczne zniesławienie? No bo trudno uznać walne zgromadzenie spółdzielni za
miejsce publiczne. Nie jestem pieniaczem, ale chciałbym tym kanaliom trochę
krwi napsuć, oczywiście jeśli są jakieś szanse no i w ramach prawa (nie chcę
żadnej kasy, ot takie zwykłe przeprosiny w gazecie). Z drugiej strony wszyscy
spółdzielcy dobrze znają charakter tego idioty i nikt nigdy nie traktował tej
rodziny poważnie. Występy tatusia są nieodłącznym elementem walnych zgromadzeń
od wielu lat, wszyscy się już do tego przyzwyczaili, ponadto w Polsce nie ma
tradycji procesowania się z wariatami. Przeglądając protokóły walnych
zgromadzeń znalazłem między innymi taki wpis: "w tym momencie pan X wpadł w
szał a następnie zaczął krzyczeć używając słów powszechnie uważanych za
wulgarne" (sic!). To było w 1985 r., gościu miał wtedy 50 lat, jak widać im
starszy tym mu się pogarsza.
Drugie pytanie:
Córeczka nagrywała walne zgromadzenie. Oczywiście nikogo nie uprzedziła ani nie
poprosiła o zgodę. Jako że mam w tym punkcie pewne doświadczenia (ten szantaż
był ponad rok temu) to od razu poinformowałem o tym fakcie przewodniczącą,
zresztą już wcześniej uprzedzałem, że prawdopodobnie będzie taka próba. Nie
zrobiło to zupełnie na nikim ze spółdzielców żadnego wrażenia. Czy ta krowa
miała do tego prawo? Ona po prostu myśli, że jak będzie miała takie nagranie to
później będzie mogła szantażować spółdzielnię. Chodzi oczywiście o niedalekie
już czasy, gdy pojawi się komornik.
Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że ten tatuś jest starszym bratem pewnego
senatora, jednego z leaderów ugrupowania parlamentarnego. Córeczka też nosi to
samo nazwisko co senator i oczywiście zarówno ona jak i tatuś wszystkich
straszą swoimi wpływami niedwuznacznie dając do zrozumienia jacy to oni są
mocni. Problem polega na tym, że ten senator to jest bardzo porządny człowiek
(szkoda, że nie z SLD...) i ta rodzinka może mu po prostu zniszczyć karierę.
Zwłaszcza teraz, gdy idą wybory.
Będę wdzięczny za wszelkie opinie i sugestie w tej sprawie
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2005-06-14 21:27:51
Temat: Re: Czy procesować się z wariatem? (długie ale ciekawe)
Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>
Dnia 14/06/2005 23:01, Czapla wrote :
[...]
> Czy jest sens wystąpić z powództwem cywilnym przeciwko tatusiowi i zażądać, aby
> odwołał pomówienie dotyczące okradania skrzynek pocztowych?
Nie.
> Czy to było
> publiczne zniesławienie? No bo trudno uznać walne zgromadzenie spółdzielni za
> miejsce publiczne.
Nie. Ale do bytu przestępstwa zniesławienia nie jest potrzebne miejsce
publiczne. Nie bardzo jednak widzę sens wnoszenia prywatnego aktu
oskarżenia.
> Drugie pytanie:
>
> Córeczka nagrywała walne zgromadzenie. Oczywiście nikogo nie uprzedziła ani nie
> poprosiła o zgodę.
Nie musiała. Wolno jej.
> Jako że mam w tym punkcie pewne doświadczenia (ten szantaż
> był ponad rok temu) to od razu poinformowałem o tym fakcie przewodniczącą,
> zresztą już wcześniej uprzedzałem, że prawdopodobnie będzie taka próba. Nie
> zrobiło to zupełnie na nikim ze spółdzielców żadnego wrażenia.
I słusznie. Bo wolno jej.
> Czy ta krowa
> miała do tego prawo?
Oczywiście.
> Ona po prostu myśli, że jak będzie miała takie nagranie to
> później będzie mogła szantażować spółdzielnię. Chodzi oczywiście o niedalekie
> już czasy, gdy pojawi się komornik.
Robiliście na zebraniu coś nielegalnego? Bo jeśli nie, to nie bardzo
widzę czego się tu można obawiać.
--
Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
To kill a man in a paroxysm of passion is understandable, but to have
him killed by someone else after calm and serious meditation and on the
pretext of duty honourably discharged is incomprehensible. (Marquis de
Sade about death penalty)
-
3. Data: 2005-06-14 21:44:53
Temat: Re: Czy procesować się z wariatem? (długie ale ciekawe)
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Czapla wrote:
[ciach]
> wytoczenia sprawy i korzystnego, jak na razie, wyniku. Ale jest jeszcze dosyć
> istotny wątek sprawy. Mianowicie jeszcze przed skierowaniem sprawy na drogę
> sądową, gdy trwały negocjacje (tylko ustne, bo pism przecież nie chciała
> przyjmować) kobita wpadła na genialny pomysł - zadzwoniła do mnie wieczorem na
> prywatny numer telefonu i zaczęła oskarżać o jakiś napad. Ja wtedy byłem
> członkiem zarządu spółdzielni i kobieta zagroziła, że jeśli spółdzielnia nie
> odstąpi od ścigania jej za te zadłużenia, to ona oskarży mnie o napad, którego
> rzekomo dokonałem na nią parę dni wcześniej. Dowodem na ten napad miała być
Art. 191 KK jak w pysk dał - do 3 lat za to może dostać (jeśli się nie
przedawniło - czyli miało miejsce mniej niż 5 lat temu).
[ciach]
> Czy jest sens wystąpić z powództwem cywilnym przeciwko tatusiowi i zażądać, aby
> odwołał pomówienie dotyczące okradania skrzynek pocztowych? Czy to było
> publiczne zniesławienie? No bo trudno uznać walne zgromadzenie spółdzielni za
Niezbyt publiczne miejsce...
Ale może uda się go udupić z 52 KW? Konkretnie mam namyśli punkt 1
(przeszkadzanie w legalnym zgromadzeniu). Przynajmniej się nie
wykosztujesz na pozew cywilny.
> miejsce publiczne. Nie jestem pieniaczem, ale chciałbym tym kanaliom trochę
> krwi napsuć, oczywiście jeśli są jakieś szanse no i w ramach prawa (nie chcę
> żadnej kasy, ot takie zwykłe przeprosiny w gazecie). Z drugiej strony wszyscy
Z 52 KW to najwyżej 14 dni resztu dostanie :)
[ciach]
> Córeczka nagrywała walne zgromadzenie. Oczywiście nikogo nie uprzedziła ani nie
> poprosiła o zgodę.
A teraz to już pieniaczysz. Mogła nagrywać, filmować, rejestrować,
notować a nawet zapamiętywać.
> Jako że mam w tym punkcie pewne doświadczenia (ten szantaż
> był ponad rok temu) to od razu poinformowałem o tym fakcie przewodniczącą,
> zresztą już wcześniej uprzedzałem, że prawdopodobnie będzie taka próba. Nie
> zrobiło to zupełnie na nikim ze spółdzielców żadnego wrażenia. Czy ta krowa
> miała do tego prawo?
Tak, ośle ;-P
> Ona po prostu myśli, że jak będzie miała takie nagranie to
> później będzie mogła szantażować spółdzielnię. Chodzi oczywiście o niedalekie
> już czasy, gdy pojawi się komornik.
Czym, przepraszam, szantażować? Prowadziliście negocjacje z lokalnym
dealerem prochów? ;->
> Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że ten tatuś jest starszym bratem pewnego
> senatora, jednego z leaderów ugrupowania parlamentarnego. Córeczka też nosi to
> samo nazwisko co senator i oczywiście zarówno ona jak i tatuś wszystkich
> straszą swoimi wpływami niedwuznacznie dając do zrozumienia jacy to oni są
To go o tym poinformuj - w jego interesie będzie danie im sądownie 'po
łapach' za powoływanie się na jego osobę.
> mocni. Problem polega na tym, że ten senator to jest bardzo porządny człowiek
> (szkoda, że nie z SLD...)
Tylko proszę bez agitacji politycznej. Zwłaszcza, że o SLDUPie mam mało
pozytywnę opinię ;-P
> i ta rodzinka może mu po prostu zniszczyć karierę.
> Zwłaszcza teraz, gdy idą wybory.
Straszne. Ale to jego problem, a nie twój czy spółdzielni.
-
4. Data: 2005-06-14 22:28:58
Temat: Re: Czy procesować się z wariatem? (długie ale ciekawe)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5a9f.00000544.42af4595@newsgate.onet.pl...
Udowadnianie głupiemu, że głupi jest bez sensu. I tak nie zrozumie. Ale
skoro bardzo chcesz...
Ja na miejscu przewodniczącego walnego zgromadzenia skserował bym
protokół z obrad zaznaczając markerem tę część, w której pomawia się
Ciebie o tak niechlubne postępki i złożył w tej sprawie zawiadomienie o
przestępstwie. Wszak urzędowo uzyskał informacje o przestępstwie.
Następnym krokiem prokuratury może być tylko i wyłącznie przesłuchanie
ojczulka. Ojczulek ma dwa wyjścia. Albo swoje oświadczenie odwoła albo
utrzyma. Jeśli utrzyma, to prokuratura będzie się od niego domagać
dowodów. Nie tylko tego, ze to Ty zrobiłeś, ale również tego, ze do
przestępstwa w ogóle doszło. I tu są schody, bo przecież owej
korespondencji do kradzieży nie było, skoro to były listy polecone.
Mogłeś ewentualnie awiza kraść, ale to raczej nie jest korespondencja.
Postępowanie zostanie umorzone z powodu braku cech przestępstwa i sprawa
zasadniczo zostanie po wieki zakończona.
Co do samego furiata, to to ponieważ kradzież cudzej korespondencji jest
przestępstwem, to w takim razie moim zdaniem możesz ścigać gościa z
oskarżenia prywatnego o przestępstwo opisane w art. 212 kk. Pomówienie o
przestępstwo bez wątpienia może Cię narazić na poniżenie w oczach opinii
publicznej, zaś do protokołu walnego zgromadzenia ma przecież dostęp
każdy członek.
Gdyby tatuś był uprzejmy swoje zarzuty utrzymać podczas zeznań, to
dodatkowo można by było spokojnie próbować go ścigać 234 kk oraz 238 kk.
Trzeba by jedynie troszkę pokombinować. Zapytać ojczulka w jaki sposób
kradziono tę korespondencję. Jeśli listonosz awiza wkładał do skrzynki,
to jak rozumiem musiałeś się do niej włamywać. Proste oględziny,
ewentualnie połączone z wymontowaniem zameczka i ekspertyzą
mechanoskopijną doprowadzą do wyjaśniane, czy w ogóle ktoś się włamywał
do tej skrzynki. Jak się każe, ze akurat nie, to tatuś będzie miał
pecha.
Sprawa gróźb karalnych związanych z tym telefonem nie ma większego
sensu. Bo poza Twoja notatką, że Cię straszono nie dysponujemy innymi
dowodami. Sąsiadka słyszała przecież tylko ową napaść. A sama
"pokrzywdzona" pewnie nagrania nie udostępni. Szkoda się handryczyć.
-
5. Data: 2005-06-14 22:55:38
Temat: Re: Czy procesować się z wariatem? (długie ale ciekawe)
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Art. 191 KK jak w pysk dał - do 3 lat za to może dostać (jeśli się nie
> przedawniło - czyli miało miejsce mniej niż 5 lat temu).
9 marca 2004 r. Ale udowodnić nie sposób bo biling wykaże tylko że dzwoniła i
nic poza tym. Rozmowę pewnie już dawno wykasowała po przesłuchaniu w
prokuraturze. Zresztą mnie tylko o to chodziło, żeby więcej nie dzwoniła...
> Ale może uda się go udupić z 52 KW? Konkretnie mam namyśli punkt 1
> (przeszkadzanie w legalnym zgromadzeniu). Przynajmniej się nie
> wykosztujesz na pozew cywilny.
Tu nie chodzi raczej o koszty. A przeszkadzał zawsze, przynajmniej przez
ostatnie dwardzieścia parę lat. W zeszłym roku nie przyszedł, awanturowała się
córeczka.
> A teraz to już pieniaczysz. Mogła nagrywać,
Wiem, ale czy nie powinna uprzedzić?
> Tak, ośle ;-P
Naprawdę onagerze? :-(
> Czym, przepraszam, szantażować?
Przepraszam ale chyba nie rozumiesz psychiki tej kobiety. Czyżbym niedokładnie
opisał jej charakter? Ona (robi w PR) rozumuje tak: wszyscy kradną. Trzeba więc
głośno krzyczeć i straszyć to każdy będzie się bał i pójdzie na ugodę (chodzi o
ten zaległy czynsz). Przecież ona nie odróżnia nawet partii politycznych od
spółdzielni gdzie wszyscy pracują społecznie. Z jej punktu widzenia nie ma
żadnego znaczenia, że szantaż będzie absurdalny. To naprawdę bardzo głupia
kobieta.
> Prowadziliście negocjacje z lokalnym
> dealerem prochów? ;->
Omawialiśmy historię 11-letnich przepychanek ze wspomnianą.
> To go o tym poinformuj - w jego interesie będzie danie im sądownie 'po
> łapach' za powoływanie się na jego osobę.
> Tylko proszę bez agitacji politycznej. Zwłaszcza, że o SLDUPie mam mało
> pozytywnę opinię ;-P
Ja też. Gdyby więc był z tej opcji byłoby łatwiej.
> Straszne. Ale to jego problem, a nie twój czy spółdzielni.
No nie bardzo. Miało być bez agitacji - otóż głupio byłoby zaszkodzić
człowiekowi o podobnych poglądach jak moje tylko dlatego, że ma brata kanalię.
Dzięki za poradę
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
6. Data: 2005-06-14 23:16:19
Temat: Re: Czy procesować się z wariatem? (długie ale ciekawe)
Od: "Czapla" <k...@p...onet.pl>
> Ja na miejscu przewodniczącego walnego zgromadzenia skserował bym
> protokół z obrad zaznaczając markerem tę część, w której pomawia się
> Ciebie o tak niechlubne postępki i złożył w tej sprawie zawiadomienie o
> przestępstwie.
Da sie zrobić.
> Wszak urzędowo uzyskał informacje o przestępstwie.
> Następnym krokiem prokuratury może być tylko i wyłącznie przesłuchanie
> ojczulka. Ojczulek ma dwa wyjścia. Albo swoje oświadczenie odwoła albo
> utrzyma. Jeśli utrzyma, to prokuratura będzie się od niego domagać
> dowodów. Nie tylko tego, ze to Ty zrobiłeś, ale również tego, ze do
> przestępstwa w ogóle doszło. I tu są schody, bo przecież owej
> korespondencji do kradzieży nie było, skoro to były listy polecone.
Źle się trochę wyraziłem. Chodziło oczywiście o włamania do skrzynek i kradzież
aviza.
> Co do samego furiata, to to ponieważ kradzież cudzej korespondencji jest
> przestępstwem, to w takim razie moim zdaniem możesz ścigać gościa z
> oskarżenia prywatnego o przestępstwo opisane w art. 212 kk. Pomówienie o
> przestępstwo bez wątpienia może Cię narazić na poniżenie w oczach opinii
> publicznej, zaś do protokołu walnego zgromadzenia ma przecież dostęp
> każdy członek.
Dzięki, przemyślę.
> Gdyby tatuś był uprzejmy swoje zarzuty utrzymać podczas zeznań,
To człek szalony, gotów to uczynić.
> dodatkowo można by było spokojnie próbować go ścigać 234 kk oraz 238 kk.
> Trzeba by jedynie troszkę pokombinować. Zapytać ojczulka w jaki sposób
> kradziono tę korespondencję. Jeśli listonosz awiza wkładał do skrzynki,
> to jak rozumiem musiałeś się do niej włamywać.
Tak właśnie to określił. Że się włamałem.
> Proste oględziny,
> ewentualnie połączone z wymontowaniem zameczka i ekspertyzą
> mechanoskopijną doprowadzą do wyjaśniane, czy w ogóle ktoś się włamywał
> do tej skrzynki.
Córeczka się włamywała. Kluczyk zgubiła... Ale teraz odbiera już korespondencję
normalnie, więc chyba musiała odebrać duplikat z poczty. A to oznacza, że
powinna być dokumentacja, bo przecież tak sobie kluczy poczta nie wydaje...
> Sprawa gróźb karalnych związanych z tym telefonem nie ma większego
> sensu.
Wiem. Aferę zrobiłem tylko po to, żeby był ślad, jak znowu zacznie kombinować z
jakąś prowokacją. Nb oskarżenie o napad już się jej wcześniej zdarzyło. Nie
chciała zapłacić majstrowi więc po skończonej robocie po prostu zadzwoniła na
policję i zaczęła krzyczeć, że jest napad. Przyjechały 2 radiowozy, majster
przenocował na komendzie. Prokuratura wprawdzie potem umorzyła śledztwo, ale
kobieta zrobiła w ten sposób remont całego mieszkania. Za darmo. Taki sposób na
życie.
> Bo poza Twoja notatką...
Biling?
> Sąsiadka słyszała przecież tylko ową napaść.
Nie słyszała, stała daleko. Ale widziała, że nie było rękoczynów.
> "pokrzywdzona" pewnie nagrania nie udostępni.
Ano raczej nie. Ale przynajmniej więcej już nie zadzwoni.
Wielkie dzięki
Pozdrawiam
Czapla
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
7. Data: 2005-06-14 23:27:19
Temat: Re: Czy procesować się z wariatem? (długie ale ciekawe)
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Czapla" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:5431.0000001c.42af6542@newsgate.onet.pl...
> > Bo poza Twoja notatką...
> Biling?
Dzwoniła, by sie z Toba na kawę umówić :-)