-
1. Data: 2005-08-22 19:29:38
Temat: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: " madali" <m...@N...gazeta.pl>
Witam
Mam problem z otrzymaniem uczciwych alimentów na dzieci od ich ojca. Nie chcę
wypisywać długiej, nudnej pewnie dla was historii. Dość, że dzieci mają oboje
rodziców, chociaż rodzice się rozeszli.Ojciec zarabia bardzo dużo ja o wiele
mniej. Zajmuję się dziećmi sama, tata nie ma dla nich czasu. Wydaję na nie
60% moich dochodów netto a od ich taty dzieci potrzebują ok. 6 % jego dochodu
netto na godziwe życie.W imieniu dzieci zrobiłam wiele aby im je
zapewnić,prosiłam ich tatę-bez rezultatu.Prosiłam o pomoc w rozmowach
rodziców ojca dzieci-nie chcieli się wtrącać.Wniosłam pozew o podwyżkę
alimentów. Dzieci dostały niewiele. Wniosłam apelację, sąd odrzucił.
Uzasadnienie było takie, że tata zapewnia dzieciom zaspokojenie wszystkich
potrzeb poza wypłacanymi alimentami.Oczywiście to nie prawda ale sąd wolał
dać wiarę ustnym zapewnieniom taty niż przedstawionym w formie rachunków i
zaświadczeń dowodom z mojej strony.Absolutnie tego nie rozumiem ale muszę się
z takim zakończeniem sprawy w sądzie zgodzić.Należę natomiast do takich
matek, które nie zgodzą się na niesprawiedliwość wobec dzieci.Zastanawiam się
więc co dalej.
Poradzono mi abym zwróciła się listownie o pomoc do zagranicznych właścicieli
firmy, którą w Polsce zarządza ojciec moich dzieci. Panowie są
Europejczykami , w tamtej Europie bardziej daba się o dzieci i opinię prezesa
wielkiej firmy niż w Europie w polskim wydaniu - tak mi powiedziano.Nie wiem
czy to by coś dało ale może trzeba spróbować?
Byłabym wdzięczna za udzielenie mi porady czy naruszyłabym prawo wysyłając
taką prośbę o pomoc dla dzieci . Proszę nie dokopujcie mi za
bardzo.Pozdrawiam.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
2. Data: 2005-08-22 19:39:04
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: "NosferX" <n...@i...pl>
Witam
Nie odpowiem prawnie bo nie jestem prawnikiem ale moge dac pewna rade...
Jezeli zalezy ci aby ojciec dalej zarabil duzo i mogl miec na alimenty to nie wyslaj
zadnego listu gdyz nie wiadomo jak moga potraktowac sprawe pracodawcy.
Najlepiej mu o tym powiedz ze tak ci doradzono...moze zmieknie...i sam bedzie chcial
ugody.
--
--
-=NosferX=-
GG:1165280
-
3. Data: 2005-08-22 21:57:28
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "NosferX" <n...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ded99u$g1v$1@news.interia.pl...
> Nie odpowiem prawnie bo nie jestem prawnikiem ale moge dac pewna
rade...
> Jezeli zalezy ci aby ojciec dalej zarabil duzo i mogl miec na
alimenty to nie wyslaj zadnego listu gdyz nie wiadomo jak moga
potraktowac sprawe pracodawcy.
> Najlepiej mu o tym powiedz ze tak ci doradzono...moze zmieknie...i
sam bedzie chcial ugody.
A jeśli już postanowisz to wysłać, to zastanów się dobrze, czy
będziesz w stanie dowieść przed sądem prawdziwość każdego słowa, które
tam umieścisz. Bo jak gość straci przez to pracę i pozwie Cię do sądu,
to możesz do końca życia się nie wygrzebać z długów.
-
4. Data: 2005-08-22 23:21:48
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: "fotomania" <jacek@NO_SPAM_fotomania.pl>
Jezeli jest wyrok i pozniejsza apelacja z podobnym wynikiem to wysylajac
takie pismo mozesz sobie narobic ....
W swietle prawa ojciec jest clear , czy w swietle spolecznym ciezko
stwierdzic .
Nikt tutaj niestety nie wie od jakiej kwoty liczysz te 6 %
--
Pozdrawiam Jacek
-
5. Data: 2005-08-23 00:01:18
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: MAc <m...@t...poczta.onet.pl>
madali napisał(a):
> Poradzono mi abym zwróciła się listownie o pomoc do zagranicznych właścicieli
> firmy, którą w Polsce zarządza ojciec moich dzieci.
czemu twój doradca tak bardzo Cię nie lubi? Pakuje cię na
nieprawdopodobną minę. Wszystko co możesz osiągnąć, to ewentualne
wylanie chłopa z pracy. Jak Cię pociągnie skutecznie do sądu, to się nie
wypłacisz.
Zresztą wtedy przestanie płacić i wystąpi o obniżenie alimentów.
Rzucasz procentami, ale tak naprwdę nie wiadomo o czym mówisz - a
określenie " 6%" sprawia wrażenie precyzyjnego ;-) Ja mówię "koło pięciu
stów, albo koło stówy".
Piszesz "Dzieci"? Naprawdę nie możesz dogadać się z facetem, który
zrobił więcej niż jedno? Parę lat to musiało trwać.
Jeżeli nie chce tego płacić w formie alimentów - w pewnym sensie
niekontrolowanych - to może zapłaci bezpośrednio za jakieś lekcjie,
kursy kolonie?
Tak, żeby nie miał wrażenie że głupio wydajesz jego ciężko zarobioną
kasę. Zaproponuj mu, bez pyskówek, powiedz - nie mam na angielski dla
dziecka a jest fajny kurs, zapłać. Może zrozumie.
MAc
-
6. Data: 2005-08-23 07:25:03
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: "Paweł" <b...@m...com>
Użytkownik " madali" <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:ded932$2g1$1@inews.gazeta.pl...
> zaświadczeń dowodom z mojej strony.Absolutnie tego nie rozumiem ale muszę
się
> z takim zakończeniem sprawy w sądzie zgodzić.Należę natomiast do takich
> matek, które nie zgodzą się na niesprawiedliwość wobec dzieci.Zastanawiam
się
> więc co dalej.
Wzruszająca historia. I co za janosikowe podejście.
Jeśli zależało Ci na pieniądzach to trzeba było się nie rozwodzić.
A teraz:
1. Cieszyć się, że facet ma pracę i płaci
2. Poszukać sobie lepszej pracy
3. (i co zawsze najtrudniejsze) trzeba by z czegoś zrezygnować by
zaoszczędzić.
Trochę jestem zgorzkniały jak to piszę, bo przeżyłem podobną sytuację, gdy
moja była żona, którą zawsze utrzymywałem nie potrafiła, mimo dwóch
fakultetów wziąć się do pracy tylko szukała sposobów by wyciągnąć ode mnie
jak najwięcej kasy. Cieszę się, że czasem sądy starają się być obiektywne w
podobnych sprawach.
Pozdrawiam,
--
Paweł
-
7. Data: 2005-08-23 07:58:14
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: MarcinS <s...@w...pl>
Paweł napisał(a):
> szukała sposobów by wyciągnąć ode mnie
> jak najwięcej kasy.
to jest sprawiedliwosc spoleczna :D
Często spotykane u "skrzywdoznych" kobiet.
--
Koniec dyskusji nie oznacza, że przyznałem
Ci rację. ;-)
W adresie e-mail zamień wodę na tlen.
GG: 4494911 Tlen: stern75
-
8. Data: 2005-08-23 10:45:03
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: "Grzesiex" <s...@g...pl>
> Trochę jestem zgorzkniały jak to piszę, bo przeżyłem podobną sytuację, gdy
> moja była żona, którą zawsze utrzymywałem nie potrafiła, mimo dwóch
> fakultetów wziąć się do pracy tylko szukała sposobów by wyciągnąć ode mnie
> jak najwięcej kasy. Cieszę się, że czasem sądy starają się być obiektywne
> w
> podobnych sprawach.
>
> Pozdrawiam,
W moim przypadku Sąd wziął pod uwagę uzasadnione potrzeby dziecka a nie
roszczenia mojej byłej żony i pozew o podwyższenie alimentów oddalił. dodam
że pozew wpłynął do sądu zaraz po tym jak dostałem lepszą prace i "byłej"
się wydawało że powinienem płacić procent od zarobków. Na szczęście jest
czasem sprawiedliwość. Na wychowywanie dziecka przeze mnie oczywiście była
żona się nie zgodziła bo odcieło by ją to od dopływu gotówki.
-
9. Data: 2005-08-23 13:51:37
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wysyłajac listowną prośbę ?
Od: " " <m...@g...pl>
Z otrzymanych odpowiedzi dowiedziałam się, że niektórzy panowie mieli
problemy z alimentami ale sądy rodzinne sprawiły, że tych problemów nie
mają.Pozwólcie, że nie będę Wam gratulować, dziękować za wypowiedź też nie bo
nic konkretnego poza perspektywą ciągania po sądach nie napisaliście.
-Gdybym mogła się z ex dogadać oczywiście , że skorzystałabym z takiej
możliwości a nie traciła czas i nerwy na sprawy sądowe i czytanie złośliwości
na usenecie -to chyba jasne i napisałam o tym w pierwszej wypowiedzi.Mnie
nikt nie prosi abym dbała o dzieci, to zrozumiała samo przez się.Swoją drogą
chciałabym aby doceniało się i wspierało w naszym społeczeństwie rodziców,
którzy opiekują się dziećmi i aby ci, którzy maja dzieci w nosie spotykali
się z dezaprobatą,no cóż -nierealne marzenia.
-Pisałam też, że zarabiam ( nawet jak na kobietę nieźle), jego pieniądze nie
są mi potrzebne ale jego dzieci ich potrzebują. Niestety gdybym chciała
zarabiac więcej, musiałabym oddać dzieci na wychowanie tatusiowi.Taką poradę
też otrzymałam.Rozmawiałam z dziećmi czy chciałyby z tatusiem pomieszkać-nie
chcą .Dla jasności zapytałam o to również tatusia, on też nie chce.W związku
z tym rada abym zarabiała więcej nie może mieć w tym wypadku zastosowania
zgodnie z zasadą :albo rybka albo akwarium.
-Jedna wypowiedź była w tym wypadku trochę konkretniejsza.Dziękuję temu panu,
który napisał abym zastanowiła się nad każdym słowem w liście.Zrozumiałam, że
jeśli napiszę prawdę (kłamać nie zamierzałam)nie byłoby podstaw do zarzutu,
że przeze mnie stracił pracę? Poza tym wiem, że bez pracy nie zostanie ,
ponieważ jest poszukiwanym specjalistą w swoim zawodzie.Jak nie w tej to w
innej firmie znajdzie pracę.
A może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł na rozwiązanie kwadratury tego koła?
Przewrotnie na koniec dodam, że to pokolenie będzie pracowało na nasze
emerytury. Niedokształcone i zaniedbane dzieci sfrustrowanych matek z
pewnościa nie zapewnią nam w przyszłości wzrostu gospodarczego i dostatniej
starości.Szkoda , że w tej dziedzinie jesteśmy nadal na poziomie Afryki a nie
cywilizowanej Europy.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
10. Data: 2005-08-23 14:09:56
Temat: Re: Czy nie naruszę prawa wy syłajac listowną prośbę ?
Od: "szlovak" <q...@o...pl>
madali napisał(a):
> Witam
> Mam problem z otrzymaniem uczciwych alimentów na dzieci od ich ojca.
> Nie chcę wypisywać długiej, nudnej pewnie dla was historii. Dość, że
> dzieci mają oboje rodziców, chociaż rodzice się rozeszli.Ojciec
> zarabia bardzo dużo ja o wiele mniej. Zajmuję się dziećmi sama,
> tata nie ma dla nich czasu. Wydaję na nie 60% moich dochodów netto a
> od ich taty dzieci potrzebują ok. 6 % jego dochodu netto na godziwe
> życie.W imieniu dzieci zrobiłam wiele aby im je zapewnić,prosiłam ich
> tatę-bez rezultatu.Prosiłam o pomoc w rozmowach rodziców ojca
> dzieci-nie chcieli się wtrącać.Wniosłam pozew o podwyżkę alimentów.
Czyli że to tylko 6% to niby tak mało przy tych 60% twoich? :-)
> Dzieci dostały niewiele. Wniosłam apelację, sąd odrzucił.
Czyli jakąś podwyżke dali?
> Uzasadnienie było takie, że tata zapewnia dzieciom zaspokojenie
> wszystkich potrzeb poza wypłacanymi alimentami.Oczywiście to nie
> prawda ale sąd wolał dać wiarę ustnym zapewnieniom taty niż
> przedstawionym w formie rachunków i zaświadczeń dowodom z mojej
> strony.Absolutnie tego nie rozumiem ale muszę się z takim
> zakończeniem sprawy w sądzie zgodzić.Należę natomiast do takich
> matek, które nie zgodzą się na niesprawiedliwość wobec
> dzieci.Zastanawiam się więc co dalej. Poradzono mi abym zwróciła się
> listownie o pomoc do zagranicznych właścicieli firmy, którą w Polsce
> zarządza ojciec moich dzieci. Panowie są Europejczykami , w tamtej
> Europie bardziej daba się o dzieci i opinię prezesa wielkiej firmy
> niż w Europie w polskim wydaniu - tak mi powiedziano.Nie wiem czy to
> by coś dało ale może trzeba spróbować? Byłabym wdzięczna za
> udzielenie mi porady czy naruszyłabym prawo wysyłając taką prośbę o
> pomoc dla dzieci . Proszę nie dokopujcie mi za bardzo.Pozdrawiam.
W żadnym wypadku tego nie rób, tak jak pisano. Bardzo krzywo będą
patrzeć, jak nie zwolnią. I będzie mniej zarabiał albo wcale. Poza tym
nie wiedząc jak wyglądał rozwód trudno powiedzieć cokolwiek- od stronym
moralnej jedynie. Bo od prawnej to zapomnij. A jedynie sąd polski ma tu
do gadania.
--
Pozdrawiam
Adam